Źródła historyczne poświadczają kult maryjny w Gostyniu już od XIV wieku. To wzgórze, gdzie oddawano cześć Matce Bożej w najstarszych dokumentach nazywano miejscem Maryi, Świętą Górą, miejscem świętym. Na początku kult nie wiąże się więc z konkretnym obrazem czy figurą, ale całym miejscem jako takim. Obecnie sercem świątyni jest oczywiście ukoronowany papieskimi koronami w 1928 roku cudowny obraz Róży Duchownej – wyjaśnia ks. Dariusz Dąbrowski COr, proboszcz parafii przy sanktuarium NMP Świętogórskiej w Gostyniu w wywiadzie dla PCh24.pl.
2012 rok jest rokiem wielkiego jubileuszu dla Sanktuarium w Gostyniu. To właśnie 500 lat temu zostały uznane pierwsze cuda w tym świętym miejscu. Główne uroczystości rozpoczną się niebawem…
To prawda. Główne uroczystości odbędą się już 24 czerwca. Dzień wcześniej zaplanowaliśmy jeszcze sesję naukową, która spróbuje opisać „geniusz” tego miejsca z punktu widzenia historii sztuki i teologii.
Wesprzyj nas już teraz!
Przypomnę tylko, że Rok Jubileuszowy został rozpoczęty podczas Pasterki A.D. 2011 r. w naszej bazylice przez ks. bpa Grzegorza Balcerka, który ogłosił dekret Księdza Arcybiskupa St. Gądeckiego, naszego Metropolity.
Od kilku miesięcy przybywają do nas pielgrzymki zorganizowane z parafii, jak i innych wspólnot, łącznie z rodzinami. Wszystkich zapraszamy w tym szczególnym roku do osobistego poświecenia się Świętogórskiej Pani, o czym ma przypominać każdemu pamiątkowy akt oddania, który otrzyma po uroczystości.
Wiemy, że z okazji jubileuszu Ojciec Święty Benedykt XVI ofiarował sanktuarium złotą różę…
Złota róża to jedno z największych wyróżnień papieskich. Ojciec Święty ofiarowując ją, wyraził życzenie, aby ten znak jego „szczególnej życzliwości” nie tylko pomnożył świetność sanktuarium, ale błagał także w modlitwie „Boga Ojca miłosierdzia, aby wszystkim ludziom dobrej woli obficie udzielał łask i napełnił ich niebiańskimi darami”.
W dokumencie z dnia 14 lutego 2012 roku, które przyznał sanktuarium maryjnemu to wyróżnienie, Benedykt XVI podkreślił znaczenie tego miejsca jako „bastionu wiary katolickiej, który broni kult Bożej Rodzicielki”.
Jak rodził się kult Świętogórskiej Pani?
Źródła historyczne poświadczają kult maryjny w Gostyniu już od XIV wieku. To wzgórze, gdzie oddawano cześć Matce Bożej w najstarszych dokumentach nazywano miejscem Maryi, Świętą Górą, miejscem świętym. Na początku kult nie wiąże się więc z konkretnym obrazem czy figurą, ale całym miejscem jako takim.
Obecnie sercem świątyni jest oczywiście ukoronowany papieskimi koronami w 1928 roku cudowny obraz Róży Duchownej. W XVII w. kaznodzieja w mowie pogrzebowej głównego fundatora sanktuarium Adama Konarzewskiego nadał piękny tytuł Maryi, którą wzywał jako przedziwnych cudów Matkę. W tym roku obchodzimy właśnie jubileusz 500-lecia ogłoszenia dekretu potwierdzającego autentyczność cudów na Świętej Górze, wydanego na polecenie biskupa Jana Lubrańskiego.
Kiedy wchodzi się do Sanktuarium, od razu otrzymuje się informacje o cudach. Na specjalnej tablicy znajduje się np. opis odzyskania sił w nogach…
Uzdrowienie to miało miejsce w 1495 roku i jest pierwszym historycznie odnotowanym cudem. Wielkiej łaski uzdrowienia z paraliżu doświadczył szlachetnie urodzony pan Krzyżanowski spod Brodnicy. Mężczyzna po nawiedzeniu Obrazu Matki Najświętszej odzyskał zdrowie. Pamiątką tamtego zdarzenia jest wotum złożone przez uzdrowionego – jego kula inwalidzka. Możemy ją oglądać zawieszoną na filarze przy wejściu do prezbiterium bazyliki.
Czy i dziś w tym świętym miejscu dzieją się cuda?
W naszym sanktuarium mamy aż kilkanaście konfesjonałów, w których każdego dnia, my kapłani, jesteśmy świadkami nawróceń – odnalezionego na nowo sensu życia. Prowadzimy u nas rekolekcje dla różnych grup, w tym ludzi uzależnionych i myślę, że tu wydarza się najwięcej cudów – wyrywania z nałogów. Są także uzdrowienia fizyczne z różnych chorób. Sam znam osoby, które chorowały na różnego rodzaju nowotwory, a dziś są zdrowe.
To naprawdę niezwykłe miejsce, gdzie Maryja chętnie rozdziela swoje łaski. Warto tu przyjechać i Jej się pokłonić – szczególnie w roku jubileuszu, jaki właśnie przeżywamy.
Dziękuję za rozmowę
pam