Największy światowy producent pigułek antykoncepcyjnych, niemiecki koncern Bayer, staje w obliczu masowego zakładania przeciw niemu spraw sądowych, oskarżających oferowane przez niego środki o wywołanie poważnych powikłań zdrowotnych, a nawet zgonów wśród kobiet.
Wcześniej liczne skargi do sądu wpłynęły w Stanach Zjednoczonych. We Francji pierwszą sprawę przeciwko Bayerowi wniesiono w grudniu ub. r. Uczyniła to młoda kobieta, Marion Larat, która po wylewie jest w 65 proc. inwalidką. Jego przyczyną była pigułka trzeciej generacji Meliane.
Wesprzyj nas już teraz!
W styczniu br. sądy zarejestrowały 14 nowych spraw. Jedna z nich, założona po śmierci kobiety, dotyczy pięciu producentów, w tym Bayeru. Na prośbę Paryża, Europejska Agencja Leków (EMA) zapowiedziała przebadanie pigułek trzeciej i czwartej generacji, zażywanych przez 2,5 mln kobiet we Francji.
Zareagowała także francuska Agencja Leków (ANSM) wydając decyzję o zakazie sprzedaży pigułki Diane 35, produkowanej przez Bayer, jako leku przeciw trądzikowi, który był przepisywany również jako środek antykoncepcyjny. Przypuszcza się, że z powodu zażywania tej pigułki doszło do czterech zgonów w czasie minionych 25 lat.
W Stanach Zjednoczonych z kolei istnieje możliwość składania pozwów zbiorowych. Przeciw pigułkom antykoncepcyjnym wniesiono już 13,5 tys. skarg, zarzucając im wysokie ryzyko zachorowań na zakrzepice. Do tego trzeba dodać 3,5 tys. kobiet, z którymi Bayer zawarł ugodę wypłacając im około 550 mln dolarów odszkodowania.
To jednak nie koniec tarapatów Bayeru. W Kanadzie złożono 13 skarg i w sumie 10 w różnych krajach.
Bayer ma zasłużone kłopoty nie tylko z pigułkami. W USA toczy się proces przeciwko antykoncepcyjnej wkładce hormonalnej Mirena. Jedna z ich użytkowniczek zarzuca koncernowi zatajanie ryzyka, jakie stwarza używanie tego środka. Twierdzi, że przykleja się on do macicy, co zwiększa niebezpieczeństwo ciąży pozamacicznej.
Według niemieckiego stowarzyszenia „Przeciw Szkodliwości Bayeru” (CGB), złożono w Niemczech przynajmniej dwie skargi przeciw pigułkom z rodziny Yaz.
– Bayer dysponuje tak dużym zróżnicowaniem ofert, że ewentualne straty z powodu pigułek nie zachwieją jego równowagi finansowej, ani nie też nie zniechęcą ludzi do jego produktów – Bernard Meleck, ekspert z firmy doradczej HIS.
By stawić czoła przyszłym odszkodowaniom koncern zgromadził już 700 mln euro. Część analityków jest przekonanych, że gdyby doszło jednak do zakazu sprzedaży w Europie pigułek z rodziny Yaz, z których zysk stanowi dla Bayera 1 mld obrotów rocznie, to byłoby to wpędziłoby to koncern w kłopoty. Wycofanie środka Diane 35 jest tylko kroplą w morzy jego dochodów. Bayer zarabia na nim 182 mln euro rocznie przy w sumie 3 mld euro zarobionych na wszystkich środkach antykoncepcyjnych. Wskazuje się jednak, że wycofanie jednego rodzaju pigułek nie oznacza jeszcze końca kłopotów Bayera.
Sprawy mogą się potoczyć bardzo źle dla niemieckiego koncernu, bo część francuskich lekarzy jest przekonana, że pigułki spowodowały, znacznie więcej niż 4 zgony.
Przewodniczący Stowarzyszenia Pomocy Ofiarom Błędów Medycznych, dr. Dominique-Michel Courtois oznajmił w telewizji TV7, że „można śmiało stwierdzić, iż pigułki antykoncepcyjne trzeciej i czwartej generacji produkowane przez Bayer, były przyczyną kilkuset zgonów”. Radzi on kobietom, zażywającym te środki, by domagały się od lekarzy, którzy je przypisują, wzięcia pod uwagę chorobowych skłonności rodzinnych i przebadania krwi.
FLC