22 maja 2013

Z o. dr. Szczepanem Praśkiewiczem OCD, konsultorem watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, przeorem klasztoru karmelitów bosych w Lublinie, rozmawia Kajetan Rajski.

 

Kilka dni temu Ojciec święty Franciszek ogłosił dekret o heroiczności cnót służebnicy Bożej Teresy Kierocińskiej, współzałożycielki Zgromadzenia Sióstr Karmelitanek Dzieciątka Jezus. Jaki to jest etap procesu beatyfikacyjnego? Co jeszcze musi nastąpić, aby doszło do beatyfikacji?

Wesprzyj nas już teraz!

Ojciec święty podjął decyzję i podpisując dekret o heroiczności cnót Teresy Kierocińskiej ogłosił, że może być wyniesiona na ołtarze, gdyż jej życie wyróżniało się heroizmem w praktykowaniu cnót, a więc może być wzorem dla innych. Od tego momentu przysługuje jej tytuł „czcigodnej służebnicy Bożej”. Do beatyfikacji będzie jednak można przystąpić dopiero wtedy, gdy wydarzy się cud za jej pośrednictwem. Cała dokumentacja bowiem stwierdza tylko wzorowość życia kandydatki i heroiczne praktykowanie cnót przez nią. Potrzeba jeszcze cudu, to jest niewytłumaczalnego z punktu widzenia nauki zdarzenia, które jest niejako potwierdzeniem ze strony samego Pana Boga, że dany kandydat do chwały ołtarzy zasługuje na publiczny kult w Kościele.

 

Kim była Matka Teresa Kierocińska?

Urodziła się jako Janina Kierocińska w 1885 roku w Wieluniu jako najmłodsza z siedmiorga rodzeństwa. W młodości chodziła do prywatnej szkoły, w której istniała możliwość nauczania w języku polskim, co było sytuacją nietypową w zaborze rosyjskim. Była bardzo lubiana przez swoje rówieśnice, również nauczyciele zapamiętali ją jako uczciwą i dobrą dziewczynę, która każdemu była gotowa pomóc w jego problemach. Miała w zwyczaju wstępować przed i po lekcjach do pobliskiego kościoła pw. Bożego Ciała. Szczególne upodobanie odnalazła w słuchaniu Mszy św., a także pobożnych lekturach religijnych. Od dnia pierwszej Komunii św. marzyła o wstąpieniu do zgromadzenia zakonnego.

 

Na przeszkodzie stanęły jednak marzenia jej rodziców.

Rzeczywiście. Ojciec Janiny, gdy wyprawiał wesele swojej najstarszej córce pragnął tego, by ślub Janiny był jeszcze bardziej uroczysty. Jednak ona odpowiedziała: „Ja już wybrałam Najdroższego – Jezusa, nikt Go nie może zastąpić”. W roku 1903, wbrew woli ojca, opuściła dom i udała się do klasztoru sióstr szarytek w Warszawie. Musiała jednak powrócić na wyraźne żądanie ojca. W 1909 roku spotkała o. Anzelma Gądka, karmelitę bosego, który stał się jej duchowym kierownikiem i wprowadził w świat duchowości karmelitańskiej. Pod jego wpływem wstąpiła najpierw do świeckiego zakonu, a w 1921 roku została wraz ze swym kierownikiem duchowym założycielką Zgromadzenia Karmelitanek Dzieciątka Jezus, z domem macierzystym w Sosnowcu, w którym zamieszkała i posługiwała sierotom i ubogim osobom, kierując zgromadzeniem jako jego przełożona generalna do śmierci, która nastąpiła 12 lipca 1946 roku. W zakonie nosiła imię s. Teresa od św. Józefa.

 

Nazywano ją „Matką Zagłębia”. Dlaczego?

Była wówczas ogromna bieda w Sosnowcu. Pewnego razu m. Kierocińska powiedziała do jednej z młodych sióstr: „Bóg wiedział, co uczynił, przyprowadzając nas tu, do Sosnowca, i nie na darmo; tutaj jest Afryka, nie potrzeba jechać daleko, na misje. Siostro, tutaj są misje; chcesz oddać życie swoje za dusze? Oddaj tutaj – masz pole do pracy”. Siostry zamieszkały w barakach przy kościółku Najświętszego Serca Pana Jezusa. Podjęto wówczas pracę w Kuchni Amerykańskiej Komitet Pomocy Dzieciom, w której oprócz wydawania posiłków dzieciom i ludziom w podeszłym wieku miały pod opieką centralny magazyn z żywnością i odzieżą Towarzystwa. Kuchnia Amerykańska zajmowała się również dożywianiem kobiet w stanie błogosławionym i niemowląt. Ponadto siostry podjęły pracę w dwu domach starców, w introligatorni oraz w pracowni krawieckiej i hafciarskiej przy ul. Piłsudskiego. Matka Teresa w sposób szczególny troszczyła się o los osieroconych dzieci, starając się w jakiś sposób zastąpić im matkę. Z każdym rokiem pomoc ta dla ubogich wzrastała.

 

Kandydatka na ołtarze otrzymała medal Yad Vashem „Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata”. Na czym polegała jej pomoc Żydom w czasie II wojny światowej?

Podczas II wojny światowej, wbrew zakazom władz okupacyjnych i z narażeniem własnego życia przechowywała w klasztorze wiele żydowskich dzieci, które dzięki temu przeżyły holokaust. Co więcej, pomagała nie tylko żydowskim dzieciom, ale i osobom dorosłym. Do niej kierował „swoich znajomych” – Żydów – ks. Mieczysław Zawadzki, proboszcz parafii Św. Trójcy w Będzinie, również odznaczony medalem „Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata”. Pisał w swoich wspomnieniach: „Siostry same biedne nie odmawiały pomocy ubogim i głodnym. Matka Generalna powiedziała: «Nikt głodny od naszej furty odejść nie może». Nadszedł okres prześladowania Żydów. Niejaka pani Troppauer przybyła do mnie ze starszą panią Pinkusową i małą dziewczynką prosząc o ukrycie tejże dziewczynki i jej babki – Żydówek. Przyszła mi myśl: «Matka Kierocińska przyjdzie mi z pomocą». Istotnie, pomimo strasznego niebezpieczeństwa przyjęła obie do domu Sióstr i przez całą wojnę przechowywała. Wiem o wielu innych wypadkach, gdzie Matka Generalna ratowała nieszczęsne dzieci żydowskie od pewnej śmierci. A czyniła to z taką prostotą, dobrocią i spokojem, jakby to chodziło o rzeczy najprostsze, a nie o narażanie życia”.

Jeden z ocalonych przez służebnicę Bożą opowiada: „Matka Teresa była mi Matką. Jestem dzieckiem odbitym z transportu jadącego do Oświęcimia, gdzie prawdopodobnie zginęła cała moja rodzina. Można powiedzieć, że żyję dzięki Matce Teresie i jej duchowym córkom. Podczas okupacji narażając życie swoje i innych sióstr ukrywała mnie przed okupantem. Jakież słowa mogą oddać moją wdzięczność? Jak można podziękować za życie? Zgromadzenie Sióstr Karmelitanek w Sosnowcu uważam za swój rodzinny dom, a Matkę Teresę za przybraną Matkę”.

Inni wspominają, że m. Kierocińska nie tylko ukrywała Żydów w klasztorze, ale spieszyła im z pomocą, zanosząc chleb dla ukrywających się w piwnicach kamienic, czy dla skomasowanych przez Gestapo na stadionie w Sosnowcu lub w szkole przy ul. Składowej. I wszystko to z narażeniem własnego życia.

 

Drugim założycielem Zgromadzenia Sióstr Karmelitanek Dzieciątka Jezus był o. Anzelm Gądek, karmelita bosy, również kandydat na ołtarze. Na jakim etapie jest jego proces beatyfikacyjny?

Proces znajduje się już w fazie rzymskiej, na etapie opracowywania „Positio” o cnotach i sławie świętości sługi Bożego, by mogła być ona przedyskutowana przez teologów kosultorów, a potem przez kardynałów i biskupów, członków Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych.

 

Może na koniec rozmowy przybliżyłby nam Ojciec Zgromadzenie Sióstr Karmelitanek Dzieciątka Jezus.

Celem Karmelitanek Dzieciątka Jezus jest kontemplacja i apostolstwo w duchu reguły karmelitańskiej, wychowanie dzieci i młodzieży w tym duchu w środowiskach duchowo zaniedbanych. Siostry pomagają w pracy duszpasterskiej jako katechetki, organistki, zakrystianki, opiekunki chorych. Prowadzą przedszkola, ochronki, domy rekolekcyjne, organizują dni skupienia, grupy modlitewne, chóry, schole młodzieżowe i dziecięce.

Idąc za wezwaniem Kościoła, podejmują pracę ewangelizacyjną w kraju i poza jego granicami, także na terenach misyjnych. Za przykładem św. Teresy od Jezusa i św. Teresy od Dzieciątka Jezusa starają się o wzrost powołań kapłańskich i misyjnych. Obecnie zgromadzenie liczy ponad 570 sióstr.

 

Bóg zapłać za rozmowę!

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 461 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram