Rozpoczęty niemal sześć lat temu etap przygotowawczy do procesu beatyfikacyjnego Męczenników Wschodu trwa. Wśród zgłoszonych męczenników za wiarę są zarówno świeccy, jak i duchowni, w tym kapelani zamordowani w Katyniu.
Decyzję o rozpoczęciu prac nad przygotowaniem i poprowadzeniem procesu beatyfikacyjnego Świadków Wiary, męczenników z lat 1917-1989, z których większość oddała życie za wiarę na Wschodzie, podjęła Konferencja Episkopatu Polski przed sześcioma laty. Taki proces miał być nawiązaniem do przeprowadzonego już procesu beatyfikacyjnego ofiar nazizmu. Po sześciu latach prac, formalnie wciąż trwa etap przygotowawczy, w którym zbierane są materiały niezbędne do podjęcia decyzji o wszczęciu procesu.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak podkreśla w rozmowie z PCh24.pl ks. dr Zdzisław Jancewicz, koordynator prac, na obecnym etapie sprawdzane jest to czy kryteria formalne, które przewidują dokumenty kościelne, są spełnione przez zgłoszonych kandydatów, czy też nie.
Pośród nich są zarówno duchowni, zakonnicy, jak i świeccy. Są również między nimi kapelani zamordowani w Katyniu. Aktualnie jest ponad 80 zgłoszeń, ale ta liczba jeszcze o niczym nie przesądza. Wciąż mogą bowiem pojawić się nowe kandydatury, które muszą zostać zweryfikowane.
– Selekcja jeszcze nie została zakończona i na obecnym etapie trudno określić jak długo może potrwać. To, że jest ponad 80 osób zgłoszonych, wcale nie oznacza, że tyle będzie ich w ewentualnym procesie. Nie można z całą pewnością mówić też o tym, czy to będzie proces zbiorowy, czy też nie. Pozostaje również kwestia dookreślenia tego, czy mówimy o Męczennikach Wschodu, czy Męczennikach Komunizmu. To także ma znaczenie i nastręcza pewnych problemów – mówi ks. dr Zdzisław Jancewicz.
Na etapie przygotowawczym do rozwiązania jest więcej podobnych problemów, jednak głównym zadaniem postulatora jest dokonanie weryfikacji zgłoszonych kandydatów. Napotykamy na problemy różnej natury, ale generalnie najważniejszym zadaniem jest weryfikacja tego, czy w odniesieniu do tych postaci, które zostały zgłoszone, spełnione są wzmagane kryteria. Tu pojawiają się też trudności związane z tym, że nie każda osoba, która zgłasza taką kandydaturę, wie z czym się wiąże wspieranie takiego kandydata – dodaje ks. Jancewicz.
Sama rozpiętość czasowa okresu od 1917 do 1989 roku nie stanowi większego problemu. Na potrzeby prac kandydatury podzielono na podokresy, a ilość kandydatów jest w nich zróżnicowana.
– Sam czas nie jest tu problemem. Aczkolwiek gdybyśmy wzięli pod uwagę dostęp do świadków, to oczywiście jest to pewne utrudnienie. Jednak w takich procesach nie tylko świadkowie mogą potwierdzić chwałę męczeństwa. To nie jedyny dowód – zapewnia nasz rozmówca.
Rozpoczęcie prac związanych z procesem Męczenników Wschodu zaowocowało powołaniem w 2009 roku Ośrodka Dokumentacji Kanonizacyjnej w Drohiczynie, który gromadzi dokumentację dotycząca kandydatów. Od tego czasu trwa zbieranie i analiza materiałów dotyczących kandydatów. Dopiero przebrnięcie przez ten wstępny etap pozwoli na formalne rozpoczęcie procesu. Do tego istotne jest uzyskanie opinii na temat świętości poszczególnych osób oraz informacji o rozwijaniu się tzw. kultu prywatnego. W przypadku męczenników za wiarę, nie wymagane jest wskazanie cudu dokonanego za ich wstawiennictwem. Zasadniczo proces może rozpocząć się nie wcześniej niż 5 i nie później niż 30 lat po śmierci kandydata na ołtarze, ale długi okres komunizmu stanowi wystarczający argument do odstąpienia od tej zasady.
Marcin Austyn