Czasami trzeba wybierać między miłością do zwierząt a bezpieczeństwem miast, wsi i stabilnością wałów — mówił Donald Tusk podczas sztabu kryzysowego w Głogowie. Wypowiedź została odczytana jako zielone światło dla odstrzału bobra w całej Polsce. Premier skorygował swoje słowa w osobliwy sposób.
Premier komentował sprawę bobrów, które rozkopują wały przeciwpowodziowe. Obiecał sprawdzenie przepisów i dopuścił wszelkie działania pozostające w granicach prawa. — W ramach tych przepisów róbcie wszystko, co do was należy, ja będę bronił tych decyzji. Wały są dzisiaj absolutnym priorytetem — polecił premier.
– Myśmy w 2010 r. podejmowali decyzje, ekolodzy byli wnerwieni, ale są priorytety. Czasami trzeba wybierać między miłością do zwierząt a bezpieczeństwem miast, wsi i stabilnością wałów – mówił Tusk. – Wały są dzisiaj absolutnym priorytetem – podkreślał.
Wesprzyj nas już teraz!
Jego słowa odbiły się szerokim echem. Krytykowali go przedstawiciele opozycji, obrońcy tzw. praw zwierząt oraz elektorat lewicy. Teraz szef rządu zabrał głos i złagodził ton swoich wypowiedzi.
– Przepisy są, ale nie po to, żeby ich nadużywać – odpowiedział na prośbę wojewody zachodniopomorskiego o pozwolenie na odstrzał zwierzęcia. — Żaden bóbr nie ucierpiał — stwierdził premier.
— Podjąłem decyzję, żeby odbudowywane i nowo budowane wały były wykonywane w innej technologii — kontynuował premier. Zabezpieczenia mają powstawać w taki sposób, żeby uniemożliwić bobrom ich niszczenie, a tym samym ochronić same zwierzęta. — Mówiąc krótko: będzie dobrze panie bobrze — podsumował premier.
Źródło: bussinessinsider.pl
PR