Być może niedługo św. Carlo Acutis nie będzie już jedynym świętym millenialsem. Rozpoczął się bowiem rzymski etap procesu beatyfikacyjnego Joe Wilsona – szkockiego 17-latka, który zmarł w 2011 r. Odnalezione po śmierci chłopaka zapiski świadczą o jego głębokiej relacji z Bogiem.
Znajomi Joe Wilsona wspominają, że robił wszystko, aby pomagać innym i sprawiać, by czuli się zauważeni i docenieni. „Ogromna liczba osób, które przyszły, świadczyła o tym, jak bardzo był kochany i jak bardzo wszyscy pragnęli, by pozostał z nami na ziemi” – opowiadają.
W 2009 r. – czyli mając 15 lat – Joe zanotował: Nigdy nie myśl, że jesteś lepszy od bliźniego, bo Bóg wytyczył każdemu drogę i to nie ty masz ją oceniać. Wiem, że to prawdziwa mądrość, bo powiedział mi to Bóg.
Wesprzyj nas już teraz!
Z kolei pod datą 6.02.2011 r. w jego dzienniku widnieje wpis: Myślałem o sposobach, by bardziej rozwijać moje życie chrześcijańskie. Dla chrześcijanina dobrze jest stać się kimś niezauważalnym. Otaczaj się tymi, którzy są ignorowani, wykluczeni lub uciszeni i pocieszaj ich z czułością. To może być trudne, bo psuje twój wizerunek, ale jest doskonałą drogą głoszenia dobrej nowiny, to znaczy dawania przykładu chrześcijańskiego życia.
W wieku zaledwie 17 lat chłopak zapadł w śpiączkę – przypuszczalnie z powodu choroby serca, choć nie ma co do tego pewności. Jego znajomi modlili się wtedy za niego przy Grocie w Carfin – wzorowanej na tej z Lourdes – gdzie sam Joe chadzał się modlić.
Zmarł 20 grudnia 2011 r.
Właśnie rozpoczął się rzymski etap jego procesu beatyfikacyjnego, co oznacza, że być może zostanie on drugim – po św. Carlo Acutisie – świętym millenialsem.
Źródło: opoka.org.pl
AF