Minister sprawiedliwości, Marek Biernacki źle ocenia pracę prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta. Swoje wnioski przedstawi premierowi, a ten może doprowadzić do odwołania szefa prokuratury.
Jeśli premier Donald Tusk uzna opinie Biernackiego, to może odrzucić roczne sprawozdanie prokuratora generalnego. A to z kolei może stanowić podstawę do odwołania Seremeta.
Wesprzyj nas już teraz!
Co nie podoba się Biernackiemu w działaniu Prokuratury? Szef resortu sprawiedliwości ocenia, że źle rozdysponowane są sprawy, którymi zajmują się prokuratorzy. Aż 99,4 proc. z nich znajduje się na najwyższym szczeblu, w prokuraturach rejonowych, a nie okręgowych, czy apelacyjnych.
Innym zarzutem jest zbyt mała liczba prokuratorów na stałe pracujących w wydziałach śledczych w prokuraturach okręgowych i apelacyjnych. W praktyce oznacza to, że śledczy ścigający najpoważniejszych przestępców nie są zatrudniani na stałe, ale ledwie oddelegowani do pracy w wydziałach zwalczających przestępczość zorganizowaną, czy gospodarczą.
Andrzej Seremet odpiera zarzuty Biernackiego. – Minister Sprawiedliwości w swoim stanowisku przywołał argumenty, które w żaden sposób nie uzasadniają takiej konkluzji. Co więcej, pozostaje ona w jaskrawej sprzeczności z pozytywną oceną pracy prokuratury, przedstawioną w części opisowej Stanowiska ministerstwa sprawiedliwości – przekonuje rzecznik prokuratora generalnego, Mateusz Martyniuk.
Seremeta bronią też politycy PiS. Wiceszef tej partii, Mariusz Kamiński ocenił, że Seremet jest człowiekiem uczciwym, ale ma zbyt mały zakres kompetencji. PiS chce, by prokurator generalny był podporządkowany rządowi.
Źródło: gazetaprawna.pl
ged
