23 listopada 2012

Będzie szybciej, póki co jest później

(fot. E=mc3 / commons.wikimedia.org, licencja cc)

Spółka PKP Polskie Linie Kolejowe poinformowała, iż dobiegły końca testy systemu sterowania ruchem, który pozwoli pociągom osiągać na Centralnej Magistrali Kolejowej (czyli linii łączącej Grodzisk Mazowiecki z Zawierciem) prędkość 200 kilometrów na godzinę. Prace mają się jednak zakończyć w przyszłym roku, i wówczas pierwsze pociągi rozkładowe będą mogły tamtędy jeździć z opisaną prędkością.

 

Testy działania systemu na odcinku CMK między Grodziskiem Mazowieckim a Olszamowicami odbyły się na początku listopada 2012 r., zaś jeszcze w październiku ubiegłego roku pociąg prowadzony przez należącą do PKP Intercity lokomotywę Husarz przekroczył prędkość 200 km/godz. na odcinku Psary-Zawiercie.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Polskie koleje od jakiegoś już czasu posiadają bowiem lokomotywy Siemensa ochrzczone swojskim mianem Husarz (jest ich obecnie 10 sztuk, jeżdżą 2), które, choć przystosowane do dużych szybkości, nie mogą jeszcze jej rozwijać. Póki co, maksymalna prędkość naszych pociągów to 160 km/godz.

 

Pociąg będzie mógł jechać z prędkością rzędu 200 km/godz., o ile linia kolejowa będzie do tego przystosowana, będzie miała zainstalowany system zarządzania ruchem, a tabor będzie odpowiednio wyposażony. Część polskich linii jest już technicznie przystosowana do tego, by pociągi mogły osiągać na nich prędkość wyższą niż 160 km/godz., ale muszą być na nich zamontowane systemy zarządzania ruchem ETCS (European Train Control System). Dzięki niemu przykładowo odczyty z sygnalizacji świetlnej czy informacje o obowiązujących na danym odcinku ograniczeniach prędkości są wyświetlane na pulpicie w kabinie maszynisty. System umożliwia też nadzorowanie pracy maszynisty, jeśli ten np. nie zauważy sygnału „stój”, to system sam może zatrzymać pociąg.

 

Zwiększenie prędkości na pewno przyda się kolejom i posłuży pasażerom, bo w chwili obecnej, co czwarty pociąg pasażerski dociera do celu po czasie, zaś średnio ponad 200 składów miesięcznie ma na trasie opóźnienia powyżej dwóch godzin.

 

Według cytowanego przez „Dziennik Polski” najnowszego raportu Urzędu Transportu Kolejowego, tylko od początku lipca do końca września, aż 25 proc. spośród niemal 400 tys. wykonanych połączeń odnotowało opóźnienie na stacji docelowej. Średni czas opóźnień wyniósł 9 minut i 34 sekundy. To o ponad dwie minuty więcej niż na początku roku. Pasażerowie aż 620 składów pasażerskich (choć to zaledwie 0,6 proc. wszystkich opóźnień) spędzili w podróży ponad dwie godziny dłużej niż powinni, a 870 odjazdów zostało w ogóle odwołanych.

 

Najpunktualniej po polskich torach jeżdżą pociągi Warszawskiej Kolei Dojazdowej. Średnio aż 99,50 procent ich składów przyjeżdża o czasie. Składy dalekobieżne pozostają póki co daleko w tyle, dlatego wielu pasażerom zwiększenie prędkości zapewne ulży.

 

Źródło: forsal.pl

 

Piotr Toboła

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 461 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram