W Belgii, jednym z najbardziej zlaicyzowanych krajów świata, takie wydarzenia zdarzają się niezmiernie rzadko. W roku 2011 niewielki katolicki Dom Starców zgodził się na eutanazję chorego na raka 74-letniego dziś pacjenta. Teraz jednak ten sam Dom Starców znacząco zmienił linię nie dopuszczając nawet do fizycznego kontaktu z nieuleczalnie chorym.
Kierownictwo katolickiej placówki stwierdziło, że pacjent ma być odtransportowany do domu, gdzie ma przebywać pod stałą opieką lekarza i 24-godzinną opieką pielęgniarek. Gdy okazało się, że w obronie życie starszego pana skutecznie staje Dom Starców, problemy zaczęła stwarzać najbliższa rodzina pacjenta. Krewni 74-latka oskarżają Dom Starców o… znęcanie się nad chorym transportując go kilkanaście kilometrów i „stwarzając niedogodności natury psychicznej”.
Wesprzyj nas już teraz!
Sprawa jest na tyle poważna, iż do prowadzenia obrad w sądzie w Leuven wyznaczono aż trzech sędziów. Przebieg i ostateczna decyzja sądu może bowiem wyznaczyć nowe standardy w zakresie stosowania przepisów związanych z prawem do eutanazji w Belgii.
W zależności od okoliczności każdego przypadku, w Belgii wspomagane samobójstwo nie jest przestępstwem. Liczba przypadków eutanazji w Belgii rośnie od czasu jej legalizacji w roku 2002. W ubiegłym roku poddano tam eutanazji rekordową liczbę osób – 2021. Dwa lata temu z kolei Belgia stała się pierwszym krajem na świecie, który nie wyznacza limitu wieku dla aktywnej eutanazji.
ChS
Źródło www.intoleranceagaistchristians.com, www.sedmitza.ru