Władze belgijskiego miasta Liege chcą przekształcić zdesakralizowany kościół, w którym znajdują się memoriał upamiętniający żołnierzy I wojny światowej, w tym polskich, w restaurację i ścianę wspinaczkową. Ambasador RP w Królestwie Belgii Rafał Siemianowski interweniował w tej sprawie u burmistrza.
– Czekamy na odpowiedź – powiedział dyplomata PAP. – Nie tak szanuje się ludzi, którzy oddali życie za wolność – wskazał z kolei belgijski historyk dr Bernard Wilkin.
Chodzi o kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa i Matki Bożej z Lourdes, stanowiący część memoriału, który upamiętnia współpracę żołnierzy alianckich i cierpienia narodów w czasie I wojny światowej. Kościół, zdesakralizowany w 2010 r., ma zostać przekształcony w centrum rekreacyjne z restauracją i ścianą wspinaczkową.
Wesprzyj nas już teraz!
Projekt wzbudził kontrowersje m.in. wśród belgijskich historyków i środowisk kombatanckich, które proponowane zmiany odbierają jako niszczenie obiektu ważnego dla zachowania pamięci o weteranach i ofiarach I wojny światowej.
Memoriał składa się z dwóch części – kościoła i części świeckiej, tj. wieży z prowadzącą do niej esplanadą. Jego integralnym elementem są również obiekty upamiętniające zaangażowane w projekt narody i państwa sojusznicze. W przypadku Polski są to pomnik usytuowany nieopodal wieży oraz kaplica wewnątrz kościoła.
Sprawa jest znana Ambasadzie Polskiej w Brukseli. – Dotarliśmy do dokumentów z lat 20. i 30. XX w., w tym korespondencji Ignacego Paderewskiego, z których wynika, że Rząd RP wsparł budowę memoriału kwotą 100 tys. franków belgijskich. W tym kontekście w kwietniu skierowałem oficjalne pismo do burmistrza Liege, prosząc o informację w sprawie wpływu planowanej transformacji na historyczny charakter obiektu i dostęp w przyszłości do polskiego pomnika – wyjaśnił w rozmowie z PAP ambasador Siemianowski.
Memoriał wzniesiony został decyzją Międzynarodowego Kongresu Weteranów I Wojny Światowej, który odbył się w 1925 r. w Rzymie. W 2014 r. podczas obchodów 100-lecia wybuchu I wojny światowej odbyły się tam uroczystości z udziałem m.in. króla Belgów, prezydenta Francji i brytyjskiej pary książęcej.
– Memoriał w Liege jest częścią historii tego miasta, ale także elementem europejskiego dziedzictwa. Przyszłością interesują się mieszkańcy miasta, belgijska Polonia, ale także Brytyjczycy. Czekamy na odpowiedź władz miejskich, od której uzależniamy dalsze działania w sprawie – dodał Siemianowski.
Sprawą zbulwersowany jest jeden z czołowych belgijskich historyków, dr Bernard Wilkin z Archiwum Państwowego w Liege.
– Uważam za wstyd, że 80 lat po wybudowaniu kościół jest już w opłakanym stanie i jest oferowany sektorowi prywatnemu. Rozumiem, że frekwencja w kościołach spada, a opieka nad miejscami pamięci jest kosztowna, ale to jest coś więcej niż miejsce kultu, to pomnik pamięci żołnierzy alianckich, którzy oddali życie za wolność Belgii. Polski pomnik jest dla mnie szczególnie ważny – powiedział PAP.
Jak dodał, zgodnie z aktualnym wnioskiem planistycznym kaplica pamięci polskich żołnierzy zostanie przekształcona w część wypoczynkową z kanapami i możliwością picia i jedzenia.
Belgijski historyk przypomniał, że podczas I wojny światowej zginęło 5,7 mln żołnierzy alianckich. –Polska stoi obecnie w obliczu kolejnej europejskiej wojny, będąc liderem w pomocy sąsiadowi w niebezpieczeństwie. Mam szczerą nadzieję, że właściwi ludzie opamiętają się i zrobią to, co słuszne, aby uhonorować międzynarodową przyjaźń w tych niebezpiecznych czasach – wskazał.
Przeciwko planom władz miasta protestuje też brytyjski historyk Dennis Abbott z organizacji Royal British Legion. – Byłem na spotkaniu z deweloperami i powiedziano mi wtedy, że polski pomnik zostanie zasłonięty. Obecne plany pokazują jednak, że ma być elementem części wypoczynkowej. To równie pozbawione szacunku! – podkreślał.
(PAP)/oprac. FA
Bp Athanasius Schneider: Ideologia opanowała nawet ludzi w Watykanie. Musimy modlić się za Papieża