Rzym musi nauczyć się życia z germańską kulturą – mówi biskup Antwerpii, Johan Bonny. Hierarcha jest obserwatorem niemieckiej Drogi Synodalnej i wielkim zwolennikiem homorewolucji w Kościele.
Bp Johan Bonny znany jest z krytykowania różnych decyzji Stolicy Apostolskiej, które idą w kontrze do ogólnego rewolucyjnego kierunku krajów zachodnioeuropejskich. Szczególnie przywiązany jest do idei otwarcia Kościoła na LGBT. W 2015 roku opowiedział się wprost za błogosławieniem homoseksualistów; odbywał na ten temat nawet osobiste rozmowy z papieżem. Uważa, że teraz już już dobrze, bo 20 września biskupi Flandrii w Belgii wydali stosowne wytyczne dotyczące homoseksualnej para-liturgii; bp Bonny oczywiście je popiera i uważa, że Watykan również.
Jego zdaniem wciąż jest jednak wiele do zrobienia, a klucz to… zaakceptowanie w Rzymie kultury germańskiej. Biskup mówił o tym jako formalny obserwator Kościoła w Belgii na niemieckiej Drodze Synodalnej, która zgłasza liczne heretyckie postulaty.
Wesprzyj nas już teraz!
– Nasze obliczenia muszą się zgadzać, nasze stanowisko musi mieć uzasadnienie, nasza polityka musi być przejrzysta i konsekwentna. Kultura łacińska ma z tym problem – powiedział bp Johan Bonny, wychwalając kulturę germańską. – Jako centrum kościelnej różnorodności Rzym musi nauczyć się żyć z pewną zdrową dawką kultury germańskiej – stwierdził.
Taki zachwyt germańską kulturą przypomina trochę czasy wieku XIX, kiedy niemieccy nacjonaliści i Prusacy zaczytywali się w Germanii Tacyta, wychwalającej rzekome przewagi Germanów w kontrze do zniewieścienia Rzymian.
Cóż, dzisiaj idzie to w trochę inną stronę: Germanie promujący homoseksualizm w kontrze do Rzymian, którzy chcą zachować zdrową rodzinę. Nie zmieniło się tylko jedno: germańskie przekonanie o własnej wyższości.
Źródła: Katholisch.de, PCh24.pl
Pach