Niemcy zacieśniają swoje związki wojskowe z Turcją. Pomimo licznych sporów na tle polityki historycznej i kryzysu imigracyjnego, militarna współpraca Berlina i Ankary dynamicznie się rozwija.
Jak podaje „Spiegel Online”, niemiecki rząd zdecydował o zainwestowaniu łącznie 58 milionów euro w swoje siły wojskowe rozlokowane w tureckiej bazie Incirlik. Wojska te mają wspierać antyterrorystyczną koalicję walczącą w Syrii i Iraku z Państwem Islamskim.
Wesprzyj nas już teraz!
Pieniądze mają zostać wydane przede wszystkim na Luftwaffe. Chodzi o budowę potrzebnej samolotom i żołnierzom infrastruktury.
Jak przekonuje „Spiegel”, z wojskowego punktu widzenia te inwestycje są dla niemieckiej armii kluczowe. Od początku tego roku, gdy wojsko rozpoczęło udział w antyterrorystycznej koalicji, Niemcy musieli parkować własne samoloty na lotnisku Amerykanów i mieszkać w prowizorycznych koszarach. Korzystali także z pomocy technicznej sojuszników z NATO. Teraz mają mieć własne lotnisko i własne budynki mieszkalne, zyskując dodatkowo bazę techniczną do obsługi samolotów.
„Spiegel” komentuje, że decyzja o zainwestowaniu niemal 60 mln euro w Turcji oznacz wzrost zaufania między Berlinem a Ankarą po okresie trudności dyplomatycznych. Jeszcze w lipcu Turcy nie pozwolili niemieckiemu wiceministrowi obrony na odwiedzenie bazy. Była to odpowiedź na uchwalenie przez Bundestag na początku czerwca rezolucji, w której zbrodnie dokonane przez Turków na Ormianach w latach I wojny światowej zostały nazwane ludobójstwem.
Kilka dni temu niemiecki rząd w wyraźny sposób odciął się jednak od tej rezolucji. Z kolei kanclerz Merkel na marginesie szczytu G-20 spotkała się z prezydentem Erdoganem, a szef niemieckiego MSZ rozmawiał ze swoim tureckim odpowiednikiem, przekonując, że sprawy idą w dobrym kierunku.
Źródło: Spiegel.de
Pach