Św. Bonawentura sądził, że aniołowie – chociaż bezcieleśni – mogą czasem przyjmować ludzkie ciała, aby skuteczniej komunikować się z człowiekiem. Całkiem zbliżony pogląd reprezentował w tej kwestii Akwinata. Zdaniem św. Tomasza, aniołowie jako byty duchowe mogą podporządkować sobie naturę cielesną – ale nie jako stwórcy, lecz jako poruszyciele. Anioł nie powoduje więc przyjęcia formy przez materię, co jest domeną Bożą, lecz wywołuje ruch elementów cielesnych, dopasowując je do swojej woli oraz duchowych właściwości.
Aniołowie mogą przybierać ciała na dwojaki sposób: albo poprzez poruszenie żywego organizmu istniejącego, np. zwierzęcia, albo poprzez uformowanie nowego organizmu z elementów materii. W pierwszym przypadku św. Tomasz przypomina, że „przybieranie” ciała to tylko nazwa, a właściwszym określeniem byłoby „poruszenie”, albowiem anioł nie przyjmuje ciała zwierzęcia, tylko nim kieruje – dokładnie tak jak demon, który wcale nie wciela się w istotę ludzką, a jedynie nią porusza. Omawiając drugi przypadek, czyli formowanie powłoki cielesnej z bytów materialnych, św. Tomasz wyjaśnia, że tworzywem dla takiej czynności jest powietrze i znajdujące się w nim cząstki materii. Nie tracą one w wyniku chwilowego złożenia w anielskie ciało swoich właściwości.
Wesprzyj nas już teraz!
Św. Tomasz zajmuje się także czynnościami życiowymi, jakie aniołowie mogliby wykonywać w uformowanych przez siebie ciałach. Rozpoczynając swoją refleksję od pytania, czy tego rodzaju czynności mogą w ogóle w przypadku aniołów obiektywnie zaistnieć – Doktor Anielski zaznacza, że „aniołowie nie przelewają życia w ciała przyjęte, lecz tylko ruch”. W ciele, które jest wyłącznie „podobizną” (jak pisał św. Bonawentura) ciała realnego, mogą więc mieć miejsce tylko czynności symulujące pracę realnego organizmu. Jeśli aniołowie w przybranych ciałach jedzą – to znaczy, że łamią pokarm i wsuwają go do ust. Nie może natomiast być mowy o zachodzeniu procesów trawiennych czy naturalnym odżywianiu organizmu; jest to po pierwsze niemożliwe, a po drugie – zupełnie zbędne. Przybieranie przez aniołów ludzkich ciał służy bowiem tylko do ułatwienia zewnętrznej komunikacji z człowiekiem. Podobnie jest z rozmnażaniem oraz podejmowanymi przy użyciu poruszonych ciał przez złe anioły (czyli demony). Czynności te mogą zachodzić wyłącznie w przypadku organizmów poruszanych, a nie: uformowanych. Oznacza to więc na przykład, iż dziecko zrodzone ze związku kobiety i poruszanego przez demona mężczyzny będzie potomkiem tegoż mężczyzny, natomiast zły anioł pozostanie tylko poruszycielem.
Aniołowie, tak jak ludzie, mogą się ze sobą porozumiewać za pomocą mowy – nie jest to jednak mowa zewnętrzna, opierająca się na głosie i dźwiękach. Zdaniem św. Tomasza, aniołowie komunikują się wewnętrznie, przekazując mocą swej woli pojęcia intelektualne. Jest to czynność umysłowa, dokonywana zawsze poza wymiarami czasu i przestrzeni – nie jest więc narażona na jakiekolwiek zakłócenia zewnętrzne. Św. Tomasz rozgranicza przy tym proces mowy od procesu oświecenia, jaki zachodzi w przypadku hierarchicznego przekazywania Bożej wiedzy. Mowa aniołów jest bowiem przekazem lub wymianą pojęć – tak jak mowa ludzka – mimo że komunikacja między aniołami dokonuje się poza ciałem i materią; oświecenie zaś to jednostronne przekazywane dóbr duchowych, pochodzących od Boga.
Struktura hierarchiczna aniołów
Św. Tomasz rozmieszcza anioły w hierarchii, przejętej niemalże w całości od Pseudo-Dionizego. Układ ten, jego struktura, podział i cele mają swe źródło w podtrzymującym dynamikę wszechświata procesie przekazywania Bożej wiedzy. Rozróżnienia, jakich filozof dokonuje wśród aniołów, także dokonane zostają względem sposobów poznania Bożych dóbr intelektualnych.
Pierwsze rozróżnienie dotyczy poszczególnych hierarchii anielskich w obrębie jednej hierarchii niebieskiej. Są zatem trzy hierarchie, z których każda poznaje Boga w sposób prosty i bezpośredni (w przeciwieństwie do ludzi, którzy mogą poznawać tylko dyskursywnie i pośrednio). Hierarchie te różnią się od siebie stopniem „powszechności” tego poznania, a więc poziomem ogólności przyswajanej wiedzy. Im ogólniejsza jest wiedza przyjmowana przez hierarchię, tym doskonalsze jest poznanie i tym wyższe jest jej miejsce w ogólnym porządku anielskim. Hierarchia najwyższa przyjmuje wiedzę „w samym blasku Bożego światła”, przekazując ją następnie hierarchii pośredniej, która jest w stanie poznawać tylko wiedzę oświeconą już przez jakieś stworzenie i ujętą w powszechne formy intelektualne. Do hierarchii najniższej spływa już wiedza w formach szczegółowych i proporcjonalnych, podobna już do pojęć oraz form dyskursu, jakich używa w poznaniu człowiek.
Drugie rozróżnienie dotyczy podziału na chóry wewnątrz każdej hierarchii i wiąże się ze sposobami najdoskonalszego poznania wiedzy, pochodzącej bezpośrednio od samego Stwórcy. W hierarchii najwyższej wyróżniamy więc chór Serafinów, który działa poprzez miłość dokonującą się w woli; chór Cherubinów, który poznaje poprzez doskonałe widzenie; oraz chór Tronów, działający przez rozumowanie, pamięć i bierne przyjmowanie Boga. W hierarchii pośredniej św. Tomasz umieszcza chóry Panowań, Mocy i Władz, zajmujące się kolejno: kierowaniem posługą anielską, dyscyplinowaniem zastępów oraz przeciwstawianiem się działaniom demonów. Ostatnia z trzech hierarchii składa się natomiast ze Zwierzchności, piastujących godność opiekunów większych społeczności ludzkich; Archaniołów, oddających swe usługi na potrzeby ludzkich spraw o szerszym zasięgu; oraz Aniołów, czyli właściwych stróżów pojedynczego człowieka, pośredników między nim a Bogiem.
Trzecie rozróżnienie dotyczy poszczególnych aniołów tego samego chóru, a więc sprowadza się do wspominanego wcześniej rozróżnienia gatunków (czyli pojedynczych aniołów, z których każdy tworzy odrębny gatunek) – w zależności od ich zdolności poznawczych.
Interesujące jest, że Akwinata uznaje możliwość włączenia do chórów anielskich także człowieka – oczywiście po jego śmierci i według zasług, jakie poczynił w swoim życiu ziemskim. Nie określa jednak, które z chórów mogliby zajmować ludzie; nie wyjaśnia też kwestii, czy byłyby to miejsca opuszczone przez aniołów, którzy upadli.
Aniołowie i ich zdolność do miłości
Omawiając naturę aniołów w sposób tak szczegółowy, św. Tomasz nie pominął tematu miłości i kochania. Na pytanie, czy aniołowie mają zdolność miłości, filozof odpowiada zdecydowanie twierdząco. Istniejąca w woli anioła miłość wynika bowiem z jego samej natury i jest niezależna od poznania: „Otóż dla każdej natury jest to wspólne, że ma jakoweś parcie czy skłonność; zwie się ono pożądaniem naturalnym lub miłością. To parcie spotykamy w różnym stopniu w różnych naturach zależnie od sposobu ich bytowania. Tak więc: w naturze umysłowej znajduje się skłonność zwana wolą; w naturze zmysłowej jest nią pożądanie zmysłowe; w naturze zaś nie mającej poznania polega ono na samym skierowaniu natury ku czemuś. A ponieważ anioł jest naturą umysłową, w jego woli musi być miłość naturalna” (I ST, q. 60, a. 1.).
Miłość naturalna oznacza skłonność natury, która została nadana aniołowi przez samego Boga – musi być więc dobra („praworządna”, jak pisze św. Tomasz). W aniele jako istocie umysłowej jego natura i wola to jedno; można więc powiedzieć, że miłość stanowi nieodłączny element anielskiej natury bądź że wręcz nią jest. Akwinata zastrzega jednak, że aniołowie posiadają wolną wolę, mogą zatem w każdej chwili zaprzeczyć powołaniu swojej natury.
Św. Tomasz uczy też, że każdy anioł kocha samego siebie, gdyż przedmiotem miłości jest dobro, a natura anielska wraz z jej przypadłościami jest przecież dobrem. Żądając dla siebie dobra – anioł wyraża miłość do samego siebie, tak jak i człowiek. Jest to miłość wypływająca z samej natury anioła, jak i z jego własnego wyboru. Z tego samego powodu istoty anielskie kochają się nawzajem – i nie przeszkadzają im w tym różnice gatunkowe, albowiem wszyscy aniołowie posiadają taką samą naturę. Jedność natur jest więc kolejną przyczyną bezwarunkowej miłości między aniołami. Można do niej porównać zasadę pokrewieństwa w świecie ludzkim: „Otóż to, co z kimś tworzy jedno, jest nim samym – jego drugim „ja”; i dlatego każda rzecz kocha to, z czym tworzy jedno; i jeżeli tworzy jedno z sobą naturalną jednością, kocha to miłością naturalną; jeżeli zaś tworzy jedno z sobą jednością nienaturalną, kocha to miłością nienaturalną. Np. człowiek kocha swojego współobywatela z poczucia wspólnoty obywatelskiej, czyli miłością cnoty obywatelskiej; swojego zaś krewnego kocha miłością naturalną, jako że tworzy z nim jedno z racji wspólnego początku: urodzenia naturalnego” (I ST, q. 60, a. 1.).
Jedyną istotą, którą aniołowie kochają bardziej niż siebie samych, jest oczywiście Bóg. Przedmiot tej miłości jest bowiem dobrem powszechnym, w którym zawierają się wszystkie byty, gatunki i rodzaje stworzeń. Jest to miłość najzupełniej naturalna, wręcz odruchowa – anioł kocha Boga, tak jak każda część (np. ciała) bardziej niż siebie kocha całość organizmu, do którego przynależy.
Podobieństwo anioła i człowieka na płaszczyźnie ontologicznej i egzystencjalnej
Wszystkie powyższe aspekty natury i bytowania aniołów doprowadziły św. Tomasza do zasadniczego problemu podobieństwa anioła do człowieka na płaszczyźnie ontologicznej i egzystencjalnej. Ontologicznie anioł znajduje się ponad człowiekiem – co do tego Akwinata nie ma wątpliwości. Aniołowie oświecają ludzi, gdyż przekazują im wiedzę intelektualną w postaci przyswajalnej dla ludzkiego umysłu, który ma zdecydowanie mniejszy potencjał poznawczy niż intelekt aniołów. Jako istoty wyższe od człowieka – aniołowie mają też zdolność wpływania na ludzką wolę, nie jest to jednak wpływ bezpośredni, lecz pośredni: przez wskazanie człowiekowi pewnego dobra, do którego powinien dążyć. Także ludzkie zmysły i wyobraźnia mogą podlegać zbawiennemu działaniu anioła.
Św. Tomasz zauważa jednak, że niektórzy aniołowie – prócz spełniania posług Boga i oświecania człowieka – wiążą się z ludźmi, którym zostali wyznaczeni jako opiekunowie, w znaczeniu egzystencjalnym. Mowa tu, oczywiście, o aniołach-stróżach, przydzielanych osobno każdej ludzkiej jednostce z chwilą urodzenia. Ich zadaniem jest strzeżenie człowieka przed wejściem na drogę grzechu, wypełniane tak jak każde inne zadanie anielskie poprzez oświecanie oraz pośrednie wpływanie na wolę. Anioł-stróż prowadzi jednak człowieka nie tylko do zjednoczenia z Bogiem, ale i do zjednoczenia natur – ludzkiej i anielskiej: „Człowiek za życia ziemskiego znajduje się jakby w drodze, po której winien iść do niebieskiej ojczyzny. Na tej drodze grożą mu rozliczne niebezpieczeństwa tak od wewnątrz, jak i od zewnątrz (…) i dlatego jak ludziom wędrującym po niebezpiecznej drodze daje się ochronę, tak i każdemu człowiekowi, jak długo pielgrzymuje po tej ziemskiej drodze, jest przydzielony anioł-stróż. A kiedy człowiek dotrze do końca drogi, już nie będzie miał anioła-stróża, ale będzie miał w królestwie niebieskim anioła wespół z nim królującego (…) (I ST, q. 113, a. 4.).
Metafizyczne zjednoczenie natur anioła i człowieka następuje zatem dopiero po śmierci istoty ludzkiej i polega raczej na wspólnym „królowaniu” w niebie aniżeli na dosłownym współistnieniu. Zaczynem tego niebieskiego zjednoczenia jest już wspólne bytowanie aniołów i ludzi, a więc związek egzystencjalny dwu oddalonych od siebie metafizycznie istot. Św. Tomasz zdaje się zauważać, że wartość obu tych natur można obiektywnie i ostatecznie osądzić jedynie w perspektywie wieczności, gdyż hierarchia bytów jest hierarchią statyczną – a istnienie, stanowiące przecież w tomizmie główny cel poznania, realizuje się przecież w akcie.
Filozof zestawia jednak człowieka i anioła z dużą ostrożnością – daleką od gloryfikujących istotę ludzką poglądów św. Grzegorza z Nyssy. Ta pozorna zachowawczość wynika wszelako z tezy, którą można uznać za sam rdzeń tomizmu – według niej istnienie jest aktem, który można poznać intelektualnie „jedynie przez istotę i w istocie, której jest ono aktem”. W przypadku dialektyki anioła i człowieka oznacza to, że wartość metafizyczną egzystencjalnego esse tych dwóch stworzeń możemy rozpatrywać tylko poprzez ich bardziej uchwytne, ontologiczne id quod. Hierarchia bytów, w której anioł znajduje się ponad człowiekiem, jest co prawda czymś czasowym, przygotowującym do wieczności, w której dojdzie do zjednoczenia – mimo to zawiera w sobie ukryty i nieprzemijający sens dialektyczny. Asystencja anioła to bowiem jeden z najistotniejszych czynników przemienienia istoty ludzkiej po śmierci, jej „przeduchowienia”: „Ponieważ dusza zbawiona, jako złączona z pierwszą przyczyną rzeczy, jest na samym szczycie szlachetności i mocy, zatem przyniesie ciału, zjednoczonemu z nią mocą Bożą, po pierwsze, istnienie substancjalne na najbardziej szlachetny sposób: obejmuje je sobą całkowicie, tak że będzie ono subtelne, czyli przeduchowione. Obdarzy je również najbardziej szlachetną jakością, mianowicie chwałą Bożej jasności” (św. Tomasz z Akwinu, „Streszczenie teologii”).
Magdalena Żuraw