Osobliwy sposób wybrała zastępująca Rafała Trzaskowskiego Aldona Machnowska-Góra na „uhonorowanie” księgarni, która głosami czytelników zwyciężyła w miejskim plebiscycie na ulubioną księgarnię warszawiaków. Wysoka rangą urzędniczka najwyraźniej zapomniała, że stolica nie należy wyłącznie do mieszkańców podzielających lewicowo-liberalną wizję świata i „zabłysnęła” wyjątkową arogancją.
W niedzielne południe, podczas trwających w Arkadach Kubickiego Jesiennych Targów Książki odbyło się wręczenie nagrody, o losach której zdecydowali miłośnicy książek. Warszawiacy aż 4 881 głosów oddali na żoliborski Multibook. Na nic zdała się prowadzona zwłaszcza przez „Gazetę Wyborczą” oraz jej portal kampania pod niepisanym hasłem: „każdy, byle nie oni”. Zgiełk podniesiony przez milicjantów tak zwanej politycznej poprawności przyniósł efekt odwrotny od zamierzonego.
Wesprzyj nas już teraz!
Jednak chociaż od rozstrzygnięcia konkursu i ogłoszenia wyników minęło już kilka dni, organizatorzy zabawy z warszawskiego Ratusza nie zdążyli jeszcze ochłonąć i otrząsnąć się z poznawczej traumy. Dała tego dobitny wyraz wręczająca zwycięskie trofeum zastępczyni Rafała Trzaskowskiego.
– To jest nagroda, która ma także wymiar finansowy. Państwo oczywiście możecie ją przeznaczyć na cokolwiek chcecie, ale oglądając witrynę waszej księgarni, wiele książek dotyczących na przykład szczepionek czy historii, czy też współczesnej polityki, toteż zachęcam, żeby edukacja też miała tu jakiś swój wkład – wyrecytowała Machnowska-Góra.
Właściciel Multibooka Paweł Toboła-Pertkiewicz w żaden sposób nie nawiązał do poziomu zaprezentowanego przez oficjalną reprezentantkę miasta ani do clou jej niewyszukanej wypowiedzi. Zabrawszy głos, przede wszystkim podziękował czytelnikom, którzy oddali swoje głosy na księgarnię z ulicy Dymińskiej 4 oraz wszystkim osobom, które ją wspierały podczas plebiscytu czy też gratulowały po jego zakończeniu. Zwrócił też uwagę, że dużą wartością konkursu jest fakt, iż decydujący głos w jego rozstrzygnięciu przypada nie wąskiemu gronu jury, ale samym czytelnikom.
– Możni tego miasta na wieść, że nasza księgarnia wygrała, nie wykluczają tego, czy też już decydują o tym, że w przyszłym roku regulamin plebiscytu zostanie zmieniony w taki sposób, żebyśmy więcej już wygrać nie mogli. To o czymś świadczy – podkreślił.
Właściciel zwycięskiej księgarni przypomniał, że niemal równo przed rokiem, 25 listopada ubiegłego roku, podczas Jesiennych Targów Książki stoisko jego wydawnictwa Prohibita zostało usunięte nocą przez organizatorów z powodu niezastosowania się do bezprawnego – jak potwierdziły później sądy – nakazu zasłaniania twarzy. – Z tamtych targów zostaliśmy wyrzuceni, można powiedzieć, oknem. Dzisiaj, po niecałych 11 miesiącach wracamy w te same Arkady Kubickiego, na tę samą imprezę organizowaną przez tego samego organizatora. Wracamy normalnie, drzwiami, z dumnie podniesionym czołem, bo zwyciężyliśmy. Myślę, że życie tym razem napisało piękniejszą historię niż niejedna książka – podsumował Paweł Toboła-Pertkiewicz.
– Zmiana regulaminu ma nie dopuścić do takich przekroczeń, manipulacji i tego, co się zadziało w tym roku. To jest jedyna rzecz, nad jaką będziemy razem z jury pracować – odpowiedziała zastępca prezydenta Trzaskowskiego Aldona Machnowska-Góra. Zasugerowała tym samym, że plebiscyt odbył się jakoby niezgodnie z regulaminem, lecz nie wyjaśniła, na czym polegały rzekome nadużycia. Albo więc organizatorzy nie zapanowali nad własnym przedsięwzięciem, albo niepisane warunki konkursu mówiły, że wygrać mają „swoi” a miejska nagroda przypaść może wyłącznie „lewoskrętnej” księgarni. Tak czy owak, porażka na całej linii.
Roman Motoła