Pomimo, że wielokrotnie zatrzymywany przez policję, islamski terrorysta, który w niedzielę zamordował nożem dwie kobiety, pozostawał na wolności. Przez dłuższy czas skutecznie wodził za nos funkcjonariuszy i uniknął deportacji.
Napastnik z Marsylii to bardzo dobrze znany francuskiej policji nielegalny imigrant z Tunezji – podały w poniedziałek media nad Sekwaną. Wytykają one służbom bezpieczeństwa, iż do zamachu nie powinno dojść gdyby tylko państwo przestrzegało własnych przepisów i procedur.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak przyznał prokurator Francois Molins, jeszcze w piątek 29-letni Ahmed H. wpadł w Lyonie w ręce funkcjonariuszy wskutek kradzieży. Nie został jednak aresztowany, z powodu „niewystarczających dowodów”. To nie były pierwsze problemy z prawem mordercy z Marsylii. Policja zatrzymywała go w ciągu ostatnich 12 lat aż siedem razy. Muzułmanin skutecznie jednak zwodził mundurowych, podając w trakcie identyfikacji różne nazwiska i fantazjując na temat swojego statusu.
Prokuratura z Lyonu chciała potraktować Ahmeda H. jako nielegalnego imigranta i wszcząć wobec niego procedurę deportacyjną, jednak bezskutecznie.
W niedzielę przed godziną 14:00 na stacji kolejowej Gare de Marseille-Saint-Charles terrorysta z okrzykiem „Allahu Akbar” rzucił się na kilkoro podróżnych, raniąc ich nożem. Dwie młode kobiety w wyniku ataku poniosły śmierć. Napastnik został zastrzelony.
Źródło: rmf24.pl
RoM