Sąd potwierdził, że zatrzymanie działaczy Fundacji PRO na zeszłorocznym Przystanku Woodstock było bezprawne. Obrońcy życia zostali aresztowani ponieważ… pokazywali prawdę o aborcji.
2 sierpnia 2012 roku przed Przystankiem Woodstock odbyła się pikieta antyaborcyjna, organizowana przez Fundację. „Mimo tego, iż prosiliśmy urząd o ochronę policji, policjanci owszem przyjechali, po czym rozbili legalne zgromadzenie poprzez zatrzymanie jego uczestników oraz plakatu” – czytamy na stronie internetowej Fundacji.
Wesprzyj nas już teraz!
– Sąd rejonowy w swoim orzeczeniu dowiódł, że w Rzeczypospolitej Polskiej nie można bezprawnie pozbawiać wolności obywateli. Nie można ich pozbawiać wolności szczególnie z powodu treści głoszonych przez nich poglądów – powiedział w rozmowie z Razem.TV mecenas Łukasz Jończyk, pełnomocnik pokrzywdzonych na Woodstocku.
– Trudno powiedzieć, jakie były przyczyny tego irracjonalnego zachowania się policjantów. Być może ignorancja w zakresie podstawowych przepisów prawa, być może nadgorliwość, a być może policjantom udzieliło się hasło Przystanku Woodstock „Róbta, co chceta” – dodaje prawnik.
Źródło: „Nasz Dziennik”, RazemTV
kra