Abp Tadeusz Kondrusiewicz, metropolita mińsko-mohylewski, zwierzchnik Kościoła katolickiego na Białorusi skarży się na coraz częstsze przejawy presji ze strony miejscowych władz.
Nawet wydawałoby się stosunkowo błahe powody mogą stanowić podstawę do wydalenia polskiego księdza z Białorusi. Bo jak inaczej nazwać dwukrotne przekroczenie prędkości w ciągu roku, które może być przyczyną wydalenia polskiego duchownego z tego kraju.
Wesprzyj nas już teraz!
Białoruski pełnomocnik ds. religii i narodowości twierdzi, że niektórzy księża w okresie od 31 lipca 2016 do 30 lipca 2017 r. wielokrotnie przekraczali dozwoloną prędkość(!). Arcybiskup nie sprecyzował ilu polskich księży zagrożonych było i jest taką właśnie karą. Duchowny oświadczył, iż znane mu są dwa przypadki, gdy białoruskie władze po zbadaniu sprawy, wycofały się z wydalenia polskich księży za przekroczenia prędkości.
Z drugiej strony coraz trudniejsze staje się otrzymanie pozwolenia na wykonywanie pracy duszpasterskiej na Białorusi przez zagranicznych księży – głównie polskich. Prezydent Aleksander Łukaszenka rok temu oznajmił wprost, że zamierza w całości „zbiałorusyfikować” Kościół.
Na Białorusi posługę pełni w tej chwili 400 katolickich księży. Ponad 30 procent to księża z zagranicy, ogromna większość to Polacy. – Problemem jest tylko i wyłącznie narodowość. Polski ksiądz, tylko dlatego że jest Polakiem, jest traktowany jako zagrożenie dla Białorusi. Gdyby miał obywatelstwo łotewskie lub np. czeskie, władze by się nie czepiały – nie kryje żalu jeden z polskich księży od lat pracujący na Białorusi.
Ostatni przypadek wydalenia polskiego księdza miał miejsce w maju br. Po 28 latach służby ks. Sławomir Laskowski, proboszcz parafii Narodzenia NMP w Homlu. musiał opuścić terytorium Białorusi.
ChS
Źródło: catholic.by