W piątek białoruski sąd będzie kontynuował sprawę kpt. Weroniki Sebastianowicz, szefowej Stowarzyszenia AK na Białorusi. Proces rozpoczął się we wtorek. Ewa Szakalicka, rzecznik Federacji Organizacji Kresowych mówi, że sprawa ta w środowisku białoruskim nie dziwi. Jednocześnie zwraca uwagę, że polski rząd powinien przedstawić jasne i konkretne stanowisko w tej sprawie. Kpt. Weronika Sebastianowicz została oskarżona przez urząd celny w Grodnie o zorganizowanie przemytu z Polski.
– Tam, jeżeli nie chce się jakiejś sprawy załatwić, to się ją przeciąga, szuka się różnych formalnych przeszkód. Dla nas jest to sytuacja oczywista – mówi Szakalicka. Rzecznik Federacji Organizacji Kresowych przypomina, że środowisko AK-owskie na Białorusi nie jest uznawane za kombatantów, ale jest to w zasadzie organizacja nielegalna. – Są ciągłe represje wobec pani Weroniki Sebastianowicz, przeciwko temu, co ona robi. Wsparcie obecnej władzy, polskiego MSZ-tu, Senatu (który nie ma środków finansowych, ale jednak ciągle sprawuje opiekę nad Polonią i Polakami za granicą) jest za mały. Nie ma stanowczych wystąpień, żadnych stanowczych reakcji, urząd ds. kombatantów też milczy – powiedziała Ewa Szakalicka.
Wesprzyj nas już teraz!
Związek Polaków na Białorusi alarmuje, że sprawa kpt. Sebastianowicz zdaje się się być zwyczajną farsą i jest specjalnie przeciągana, tym bardziej, że pierwsza rozprawa miała odbyć się przed tygodniem. Nie odbyła się jednak, bo… przewodnicząca składu sędziowskiego nie wiedziała o terminie rozprawy. Sprawa dotyczy ponad 70 paczek od polskiego Stowarzyszenia Odra-Niemen z pomocą dla kombatantów AK na Białorusi. Mimo obecności polskich konsulów, 2 kwietnia z domu Sebastianowicz zarekwirowano paczki i wytoczono jej proces.
Źródło: naszdziennik.pl
pam