Stanisław Szuszkiewicz, główny organizator szczytu w 1991 r., podczas którego przedstawiciele Białorusi, Ukrainy i Rosji podpisali porozumienie o rozwiązaniu ZSRR, twierdzi, że sowiecki system jest przywracany na całym obszarze postsowieckim.
Szuszkiewicz odniósł się nie tylko do ingerencji Rosji na Ukrainie, ale także działań podejmowanych na Białorusi. Jego zdaniem sposób reakcji Kremla przypomina mu czasy sowieckie i to w najgorszym wydaniu. – To czego jesteśmy świadkami obecnie jest przywracaniem systemu radzieckiego i to przede wszystkim na Białorusi – mówił ostatnio w swoim mieszkaniu w Mińsku.
Wesprzyj nas już teraz!
– Zobaczcie, co się stało na Ukrainie. Tak samo było w czasach sowieckich w 1990 roku, kiedy próbowano przywrócić kontrolę nad służbami specjalnymi w krajach bałtyckich. To gra rosyjskich służb specjalnych. I na Białorusi jest tak, jak w sowieckich kołchozach – przekonywał dziennikarzy brytyjskich.
Szuszkiewicz był kontrkandydatem Aleksandra Łukaszenki w wyborach prezydenckich na Białorusi w 1994 roku. Twierdzi, że chociaż głosowanie powszechnie uznano za uczciwe, de facto było ono fikcją. O wszystkim – wg niego – decydowały służby.
Były deputowany radziecki i przewodniczący Rady Najwyższej Republiki Białoruskiej jest cenionym profesorem radiofizyki. Wciąż kieruje partią socjaldemokratyczną, chociaż przyznaje, że to bezcelowe, ponieważ – jak mówi – „mamy prawo, które nie pozwala partiom normalnie funkcjonować”. Wyjaśnia, że proces wyborczy kontroluje KGB.
Wg niego rosyjskie specsłużby kontrolują sytuację nie tylko na Białorusi, ale także w pięciu innych byłych republikach sowieckich tj. w Kazachstanie, Tadżykistanie, Uzbekistanie, Azerbejdżanie i Turkmenistanie. Na czele władzy w tych państwach stoją albo szefowie partii komunistycznych z czasów sowieckich, albo oddani Moskwie despoci.
Trzy kraje, które próbowały zniwelować wpływy rosyjskie: Ukraina, Gruzja i Mołdawia właśnie utraciły część swojego terytorium na rzecz separatystów prorosyjskich. O demokracji można mówić jedynie w trzech byłych republikach bałtyckich.
Zgodnie z najnowszymi doniesieniami Białoruś ma dołączyć w 2015 r. do stworzonej przez Rosję i Kazachstan Unii Euroazjatyckiej. Szuszkiewicz, który wraz z Borysem Jelcynem i Leonidem Krawczukiem podpisał w grudniu 1991 r. porozumienie białowieskie o rozwiązaniu ZSRR, jest sceptyczny co do projektu nowej unii. Uważa, że jest to czysto polityczny sojusz, a nie ekonomiczny.
Prezydent Rosji Władimir Putin chce zjednoczyć byłe republiki radzieckie w ramach Unii Euroazjatyckiej. Szuszkiewicz zaznacza, że realny rozwój gospodarczy Białorusi mógłby nastąpić w wyniku liberalizacji gospodarki, której 80 proc. majątku wciąż należy do państwa. Profesor zdaje sobie jednak sprawę, że liberalizacja nie nastąpi, bo byłby to koniec Łukaszenki.
Źródło: guardian.co.uk, AS.