W Wołożynie na Białorusi funkcjonariusze KGB zatrzymali księdza Henryka Okołotowicza, proboszcza parafii św. Józefa. Zatrzymania dokonano w ramach prokuratorskiego postępowania dotyczącego „zdrady państwa”. Artykuł białoruskiego kodeksu karnego, dotyczący tego przypadku, przewiduje karę od siedmiu do nawet piętnastu lat pozbawienia wolności. Tymczasem 64-letni kapłan, bardzo kochany przez swoich parafian, jest w bardzo złym stanie zdrowia.
Przeciw księdzu Henrykowi białoruski reżim prowadzi postępowanie karne, wszczęte z artykułu 356 część 1 Kodeksu Karnego Republiki Białorusi – „zdrada państwa”. Kodeks karny został znowelizowany, szczególnie pod kontem zarzutu o „zdradę państwa”, zaledwie w marcu tego roku. Dla urzędników i wojskowych, jeśli udowodni się im winę, grozi za tę zbrodnię nawet kara śmierci. Znowelizowany kodeks karny uderza też we wszystkich, którzy mają śmiałość krytykować reżimowe władze Białorusi. Taką krytykę również uznaje się za „zdradę państwa”. Zapewne jest to powodem aresztowania katolickiego księdza Henryka Okołotowicza.
Kapłan zatrzymany w ramach sprawy o „zdradę państwa” ma 64 lata, jest po zawale serca, a niedawno przeszedł operację żołądka, przeprowadzonej z powodu choroby nowotworowej. Ksiądz Okołotowicz potrzebuje stałej opieki medycznej i musi regularnie przyjmować odpowiednie do jego stanu zdrowia leki. W warunkach w jakich jest przetrzymywany – to możliwe, a w areszcie może spędzić nawet kilka miesięcy. Wiadomo to na przykładzie podobnego przypadku, który miał miejsce wcześniej. Wówczas to kapłan Władysław Łazar, został zatrzymany w bardzo podobnej sprawie. Kapłan spędził wtedy w areszcie śledczym KGB ponad pół roku. Sprawę w końcu umorzono i wypuszczono go z aresztu. Jednak warunki białoruskiego aresztu, mocno nadszarpnęły jego zdrowie.
Wesprzyj nas już teraz!
Zatrzymany przez białoruskie KGB ksiądz Henryk Okołotowicz urodził się w Nowej Myszy pod Baranowiczami w roku 1960. Mając zaledwie 8 lat został ministrantem i służył w kościele w Baranowiczach. Osiągnąwszy wiek pełnoletni, odkrył swoje powołanie, zapragnął być kapłanem. W czasach sowieckich seminaria duchowne nie mogły oficjalnie działać, dlatego podjął naukę w podziemnym seminarium w Niedźwiedzicy koło Lachowicz. Nauka ta była kilkukrotnie przerywana, gdyż musiał odbyć służbę w wojsku. Po wyjściu z wojska, żeby mieć środki na utrzymanie, podjął się pracy kolejarza. Święcenia kapłańskie przyjął potajemnie w Kownie w połowie lat 80’. Jego młodszy brat, Leonard, również został później księdzem. Ksiądz Henryk to doświadczony antykomunista, za swoje poglądy był karany przez władze około 30 razy.
Działania białoruskiego reżimu skierowane przeciw Kościołowi katolickiemu są coraz bardziej agresywne. Ich początkiem było zmuszanie księży, których reżim uznał za sobie wrogich, do opuszczenia parafian i Białorusi. Prześladowania Kościoła zaostrzyły się szczególnie podczas społecznych protestów w roku 2020, kiedy to Białorusini wyszli na ulice w proteście przeciwko sfałszowanym wyborom prezydenckim. Wówczas kilku księży aresztowano, oskarżono o udział w protestach i skazano na kary aresztu. Takie wyroki usłyszeli m.in. ksiądz Eduard Sienkiewicz oraz ksiądz Aleksandr Fiadotau. Księży podczas przesłuchań dręczono psychicznie i poniżano.
Wrogi stosunek reżimu Łukaszenki do Kościoła przejawia się również w niszczeniu katolickich krzyży i cmentarzy. Do takich dewastacji doszło m.in. w Gruzdowie czy Janowie Poleskim. W ostatnim czasie represje reżimu białoruskiego wobec Kościoła, przejawiają się też w odbieraniu wiernym świątyń. Pierwszy taki przypadek dotyczy kościoła pw. Św. Szymona i Heleny w Mińsku. Kościół ten jest jedną z najbardziej znanych świątyń katolickich w stolicy Białorusi. Drugi kościół odebrano katolikom w Bobrujsku.
Źródła – głosznadniemna.pl, AB
Adam Białous