22 lutego 2023

Biden w Warszawie, Chińczycy… w Moskwie. Trwa dyplomatyczna gra

(EPA/ALEXANDER NEMENOV / POOL Dostawca: PAP/EPA.)

W dniu, gdy Joe Biden wygłaszał swoje przemówienie w Warszawie, do Moskwy udała się chińska delegacja wysokiego szczebla na czele z ministrem spraw zagranicznych Chin Wang Yi. Spotkał się on między innymi z sekretarzem Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Nikołajem Patruszewem, zaufanym człowiekiem Władimira Putina. Rozmawiano o globalnej sytuacji i Ukrainie. Wang zapewnił, że relacje obu krajów są niezwykle silne i wytrzymają każdą próbę.

Spotkanie koordynatorów ds. mechanizm Chińsko-Rosyjskich Strategicznych Konsultacji Bezpieczeństwa w Moskwie miało służyć nie tylko omówieniu obecnej międzynarodowej sytuacji strategicznej, ale także przygotowaniu wizyty chińskiego przywódcy Xi Jinpinga w Moskwie.

Chińskie władze informują, że Moskwa i Pekin wyraziły gotowość wspólnego praktykowania prawdziwego multilateralizmu, przeciwstawiania się wszelkim formom jednostronnego zastraszania oraz promowania większej demokracji w stosunkach międzynarodowych i wielobiegunowym świecie.

Wesprzyj nas już teraz!

Obie strony zgodziły się na dalsze zacieśnianie współpracy i podjęcie działań w celu ulepszenia globalnego zarządzania. Obie strony miały uznać, że należy zdecydowanie bronić pokoju i stabilności w regionie Azji i Pacyfiku oraz przeciwstawić się mentalności zimnowojennej, antagonizmom blokowym i konfrontacji ideologicznej. Rozmawiano o sytuacji na Ukrainie.

Szef chińskiej dyplomacji zapewnił o „solidnych” stosunkach między dwoma krajami.

„Wall Street Journal” przekonuje, że chiński przywódca Xi Jinping przygotowuje się do złożenia wizyty w Moskwie. Miałoby do niej dojść w nadchodzących miesiącach – kwiecień lub maj. Medium podaje, że o organizację szczytu Xi – Putin miała zabiegać strona chińska, by doprowadzić do zakończenia wojny na Ukrainie i powstrzymać nuklearny wyścig zbrojeń.

W środę minister Wang Yi ma rozmawiać z szefem rosyjskiej dyplomacji Siergiejem Ławrowem. Wcześniej, podczas wizyty w Europie, wzywał do negocjacji kończących wojnę na Ukrainie. Do tej pory władze chińskie nie potępiły rosyjskiej agresji, nie przyłączyły się do zachodnich sankcji wobec Moskwy. Jedynie apelowały o „powściągliwości” i „pokojowe rozstrzyganie sporów”.

We wtorek w Moskwie Wang podkreślił bliskie więzi łączące Chiny z Rosją. – Stosunki chińsko-rosyjskie mają charakter dojrzały: są solidne i wytrzymają każdą próbę w zmieniającej się sytuacji międzynarodowej – oznajmił w rozmowie z Patruszewem. Ten ostatni zaś wskazał, że Pekin jest najwyższym priorytetem w rosyjskiej polityce zagranicznej i oba kraje muszą trzymać się razem. – W kontekście kampanii prowadzonej przez kolektywny Zachód, mającej na celu powstrzymanie zarówno Rosji, jak i Chin, szczególne znaczenie ma dalsze pogłębianie rosyjsko-chińskiej współpracy i interakcji na arenie międzynarodowej – stwierdził.

Jeszcze przed wizytą chińskiej delegacji w Moskwie, szef polityki zagranicznej Unii Europejskiej Josep Borrell mówił, iż zakomunikował w weekend najwyższemu chińskiemu dyplomacie, że wysłanie przez Chiny jakiejkolwiek pomocy wojskowej dla celów prowadzenia przez Rosję wojny na Ukrainie będzie oznaczało przekroczenie „czerwonej linii”. Podobnie ostrzeżenie wydał sekretarz stanu USA Antony Blinken.

Wizyta chińskiego ministra spraw zagranicznych Wang Yi w Moskwie kończy jego tygodniową podróż po kilku stolicach europejskich i Monachium, gdzie brał udział w Konferencji Bezpieczeństwa.

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow komentował, że prezydent Władimir Putin może spotkać się z Wangiem, program chińskiego gościa był „obszerny i jest o czym rozmawiać”.

Borrell przekonywał dziennikarzy w Brukseli, że podczas weekendowych rozmów z Wangiem w Monachium wyraził swoje i „nasze silne zaniepokojenie dostawami broni do Rosji przez Chiny” i „poprosił” go, aby tego nie robił, ponieważ oznaczałoby to przekroczenie „czerwonej linii” we wzajemnych stosunkach. Szef chińskiej dyplomacji miał go zapewnić, że Pekin nie zamierza wysyłać pomocy wojskowej Rosji, ale że Chiny „będą czujne”.

Dziennikarze podpytywali Borella, co oznacza „czerwona linia”. Odparł, że „byłoby to wydarzenie merytoryczne, ważne wydarzenie, które naturalnie zmusiłoby nas do oceny jego konsekwencji”. Zastrzegł, że na razie „coś takiego nie miało miejsca”.

Zarówno ambasador USA przy ONZ Linda Thomas-Greenfield, jak i sekretarz stanu ostrzegli Chiny przed zapewnieniem Moskwie „śmiercionośnego wsparcia”. Blinken spotkał się z Wangiem na marginesie konferencji w Monachium i przekazał mu, że Stany Zjednoczone mają informacje wskazujące na to, iż Chiny rozważają udzielenie Moskwie pomocy wojskowej. Ostrzegł Wanga, że „miałoby to poważne konsekwencje w naszych relacjach”.

W wywiadzie dla CBS „Face the Nation” szef amerykańskiej dyplomacji – chociaż nie powiedział o jakie konsekwencje chodzi wspomniał na przykładzie Iranu, który przekazał drony bojowe, że wiązałoby się to z nowym sankcjami.

Pekin zapewnił, że konsekwentnie popiera pokojowe rozwiązanie kryzysu ukraińskiego.

Rzecznik chińskiego MSZ Wang Wenbin przypomniał, że „to Stany Zjednoczone, a nie Chiny, rzucają broń na pole bitwy” i „Stany Zjednoczone nie będą dyktować Chinom, co mają robić”.

Wenbin wskazał ponadto, że Pekin wyda dokument przedstawiający stanowisko w sprawie „poszukiwania politycznego rozwiązania kryzysu ukraińskiego”.

Ostatnio Chiny wezwały ONZ do zbadania eksplozji na gazociągu Nord Stream, sugerując, że było to „celowe działanie” aktorów państwowych.

Podczas briefingu Rady Bezpieczeństwa ONZ 21 lutego 2023 roku ambasador Chin Zhang Jun powiedział, że Pekin podziela stanowisko wielu krajów, wzywając do przeprowadzenia dochodzenia „w celu ujawnienia prawdy i zidentyfikowania osób odpowiedzialnych” za uszkodzenie gazociągów.

Międzynarodowego śledztwa domaga się także Rosja. W ocenie Pekinu, jest trudne do wyobrażenia, aby uszkodzenia rurociągów dopuścił się jakikolwiek podmiot niepaństwowy, zważywszy na „warunki fizyczne”.

Dwa rurociągi – Nord Stream 1 i 2 – zostały uszkodzone 26 września ub. roku, mniej więcej miesiąc po odcięciu przez Moskwę dostaw gazu. Nord Stream 1 transportował rosyjski gaz do Niemiec, a Nord Stream 2 jeszcze nie zaczął być eksploatowany. Berlin zawiesił proces certyfikacji gazociągu tuż przed inwazją Rosji na Ukrainę.

Dochodzenie prowadzone przez Danię, Szwecję i Niemcy wykazało, że rurociągi zostały poważnie uszkodzone wskutek eksplozji spowodowanych sabotażem. Moskwa wezwała do zwołania posiedzenia Rady Bezpieczeństwa w tej sprawie.

Zhang wskazał, że „Każdy umyślny sabotaż infrastruktury transgranicznej jest aktem złośliwym”, a „brak ustalenia, dlaczego tak się stało i kto stoi za zniszczeniem, wyśle ​​zły sygnał tym, którzy mają złe intencje i sprawi, że uwierzą, że wszystko, co zrobią, ujdzie im na sucho”.

Dziennikarz Seymour Hersh twierdzi, że nurkowie amerykańskiej marynarki wojennej podłożyli zdalnie wyzwalane ładunki wybuchowe podczas morskich ćwiczeń NATO – Operacji Bałtyckiej 22 – które później miały uszkodzić rurociągi. Biały Dom zaprzecza, by Ameryka miała z tym jakikolwiek związek.

Hersh przekonuje – powołując się na publiczną wypowiedź prezydenta Joe Bidena na dwa tygodnie przed rosyjską inwazją – iż obiecał „położyć kres” nowemu Nord Stream 2, jeśli Rosja zaatakuje Ukrainę.

Biały Dom określił raport Hersha jako „kompletną fikcję”, a Centralna Agencja Wywiadowcza podobnie uznała rewelacje dziennikarza za „całkowicie i całkowicie fałszywe”.

Moskwa także oskarża Stany Zjednoczone o spowodowanie eksplozji.

Zhang zasugerował, że „W obliczu tak szczegółowych materiałów i obszernych dowodów proste stwierdzenie: całkowicie fałszywej i kompletnej fikcji oczywiście nie wystarczy, aby odpowiedzieć na wiele pytań i wątpliwości podnoszonych na całym świecie”.

Źródło: cnsnews.com, aljazeera.com, scmp.com, gb-china.embassy.gov.cn

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(1)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 267 100 zł cel: 300 000 zł
89%
wybierz kwotę:
Wspieram