Robert Biedroń podczas Marszu Niepodległości w 2010 roku miał chwycić jednego z policjantów, próbować wyrwać mu pałkę, a potem uderzyć go w twarz. Jak się okazuje sąd oznajmił, że prokuratura nie wykazała winy posła.
Jak podawały media Biedroń uczestniczący w akcji blokowania Marszu Niepodległości w 2010 roku, miał wtedy być wśród osób, które rzucały kamieniami i racami w stronę legalnego marszu narodowców. Do akcji wkroczyła policja rozdzielając obie grupy. Z zeznań interweniujących policjantów wynika, że Biedroń najpierw chwycił jednego z policjantów i próbował mu wyrwać pałkę, a potem uderzył go w twarz. Biedroń twierdził natomiast, że tamtego dnia sam został pobity przez policję.
Wesprzyj nas już teraz!
Biedroń oskarżony był o naruszenie nietykalności cielesnej policjanta. Politykowi Twojego Ruchu groziła za to grzywna i do roku ograniczenia wolności lub do roku więzienia. Sędzia w procesie, w którym oskarżonym był Robert Biedroń oznajmił, że prokuratura nie wykazała winy posła.
– Aby stwierdzić przestępstwo naruszenia nietykalności niezbędne jest udowodnienie zamiaru bądź bezpośredniego, bądź ewentualnego. Sprawca musi zatem chcieć popełnić taki czyn, ewentualnie przewidywać możliwość jego popełnienia i dążyć do tego, godzić się z tym – tłumaczył sędzia Marek Krysztofiuk w ustnym uzasadnieniu. Wyrok nie jest prawomocny, prokuratura nie wykluczyła złożenia apelacji.
Źródło: niezalezna.pl
KRaj