Jedni z najbardziej wpływowych i zamożnych ludzi na całej planecie wraz z grupą mniejszych partnerów zainwestują w sumie 158 mld dolarów w fabrykę firmy produkującej wyroby mięsopodobne na bazie wysokobiałkowych grzybów Fusarium flavolapis. Znając ich „głowę do interesów” wydane miliony wkrótce zamienią się w miliardy, czemu z pewnością nie przeszkodzi zyskująca w świecie popularność narracja „antymięsna”.
Jeśli za wspólne przedsięwzięcie bierze się miliarder-filantrop Bill Gates i najbogatszy człowiek globu Jeff Bezos, a ich kompanem zostaje były wiceprezydent USA Al Gore, to trudno mówić o zwykłej, biznesowej inwestycji. Zazwyczaj bowiem działania tego typu „wizjonerów” prowadzą do głębokich przemian w całym sektorze gospodarki, a niekiedy nawet w życiu państw i narodów.
Tym razem panowie, którzy nie ukrywają, że chcieliby zmieniać świat (i w wielu kwestiach już istotnie go przeobrazili), planują wejść na dynamicznie rozwijający się rynek produktów alternatywnych wobec mięsa. Tak poważni gracze w tym segmencie gospodarki bez wątpienia stworzą nową jakość, czego obawiać powinni się producenci prawdziwego, odzwierzęcego mięsa.
Wesprzyj nas już teraz!
W oko tercetowi Gates-Bezos-Gore wpadła firma Nature’s Fynd. Jej geneza sięga dziesięciu lat wstecz, gdy prowadzący badania dla NASA dr Mark Kozubal z Uniwersytetu Stanowego Montana poszukiwał w gorących źródłach Parku Narodowym Yellowstone organizmów będących w stanie przeżyć ekstremalne warunki. Odnalezione przez niego grzyby Fusarium flavolapis okazały się składać w olbrzymim stopniu z protein. Efektem podzielenia się wiedzą z byłym prezesem firmy kosmetycznej Thomasem Jonasem okazała się firma dziś funkcjonująca właśnie jako Nature’s Fynd i produkująca z owych grzybów zamienniki mięsa.
Co najważniejsze: owe produkty mięsopodobne mogą cenowo konkurować z prawdziwym mięsem. Trudno więc dziwić się jednym z najbogatszych ludzi świata, że postanowili zainwestować właśnie w Nature’s Fynd.
Szanse na sukces przedsięwzięcia zwiększa fakt, że mięso jest dziś uznawane za produkt niekorzystny dla ludzkiego zdrowia oraz klimatu. Zwierzęta produkują bowiem niemałą ilość gazów cieplarnianych i wielu „zielonych” z radością przyjęłoby przejście całej ludzkości na dietę wegańską. Niewykluczone więc, że w sytuacji ewentualnego pójścia na „wojnę z mięsem” przez postępowe rządy krajów zachodnich produkt od Gatesa, Bezosa i Gore’a stanie się „lekiem na całe zło”. Ma bowiem – oprócz zalet natury klimatycznej – zawierać więcej białka i mniej szkodliwych tłuszczów niż prawdziwe mięso. Nie bez znaczenia dla ewentualnego sukcesu inwestycji może okazać się także fakt, że przy produkcji „grzybowego mięsa” nie giną zwierzęta, co z pewnością zostanie wykorzystane przez marketingowców.
W ten sposób wszyscy będą szczęśliwi. Wszyscy, poza osobami zatrudnionymi w potężnej branży producentów mięsa.
Źródło: gospodarka.dziennik.pl
MWł