Bill Murray tęskni za tradycyjną rzymską liturgią. „Raczej nie zgadzam się z tym, co zostało nazwane nową Mszą. Uważam, że tracąc łacinę straciliśmy coś ważnego” – podkreślił amerykański komik.
Rozmawiając z „The Guardian” Bill Murray zauważył, że na kanonizację czeka wielu świętych z wieku XIX. Dodał, że szczególnym szacunkiem darzy „radosnego Florentczyka” – bł. Jana XXIII – który nieco zmienił kościelny porządek.
Wesprzyj nas już teraz!
– Nie jestem pewien, czy wszystkie zmiany były dobre. Raczej nie zgadzam się z tym, co zostało nazwane nową Mszą. Uważam, że tracąc łacinę straciliśmy coś ważnego. Dziś, jak pójdziesz na katolicką Mszę do Harlemu, to może być odprawiana w języku hiszpańskim, może też być po etiopsku. Może być w każdym języku. Jej kształt, jej obraz, jest ten sam, ale słowa już nie – podkreślił Murray.
Choć liturgia w językach narodowych może być bardziej zrozumiała, nie jest to sednem sprawy. Jeśli regularnie uczestniczy się w Mszy w języku łacińskim, wierny i tak rozumie liturgię – podkreśla aktor. Murray zdradził także, że tęskni za katolicką muzyką sakralną. Dziś jej miejsce zajmują „piosenki folkowe”.
Bill Murray to znany amerykański aktor, komik i pisarz. Pochodzi z religijnej rodziny irlandzkich katolików. Jego siostra wybrała życie konsekrowane.
źródło: theguardian.com
mat