Rośnie liczba ofiar śmiertelnych antyrządowych demonstracji w Birmie. Junta, która obaliła dotychczasowy rząd z bezwzględnością traktuje każdy akt sprzeciwu wobec ich działań. Nie ma oporów by mordować – nawet w kościołach.
Tragiczne zdarzenie jakie opisuje Agencja Fiedes miało miejsce 8 marca w mieście Myitkyina, na północy Birmy. Mieszka tam około 1,5 mln ludzi. Co trzeci jest chrześcijaninem.
Wesprzyj nas już teraz!
Tego dnia podczas protestów doszło do starć z wojskową juntą. Dwaj młodzi ludzi, którzy chcieli uniknąć bicia i aresztowania schronili się w katedrze św. Kolumbana. Żołnierze zaczęli strzelać do nieuzbrojonej młodzieży. Dwoje młodych ludzi zostało zabitych, siedem osób raniono. Cały kompleks został otoczony przez wojsko. Zamierzano ścigać demonstrantów.
W roli mediatora próbowała występować zakonnica, która w ostatnich dniach została zapamiętana ze zdjęć, na których widać jak klęczy przed nacierającymi żołnierzami. Głos zabrał też emerytowany biskup diecezji Francis Daw Tang. Chodziło, by zatrzymać masakrę. Mimo wezwań do pokojowego rozwiązania sprawy, zbrojni otworzyli ogień.
Źródło: dorzeczy.pl
MA