Pomocniczy biskup Astany Atanazy Schneider w rozmowie z Life Site News podkreślił, że synod amazoński stanowi jedynie narzędzie służące osiągnięcia innych celów, takich jak zmiana wiary i Kościoła oraz stworzenie nowego rodzaju religii. Skrytykował pomysły dopuszczenia żonatych do celibatu i diakonatu kobiet. Podkreślił, że gdy duchowni tracą wiarę, zaczynają czcić stworzenie, w tym samych siebie.
Według biskupa Schneidera najważniejszy cel synodu nie polegał bynajmniej na pomocy tubylcom. Zwolennicy zmian w Kościele wykorzystują ich bowiem do realizacji swoich celów. Duchowny podkreślił, że zaczerpnięcie pewnych elementów od przedstawicieli innych kultur jest możliwe, jednak pod warunkiem oczyszczenia ich przez Łaskę.
Wesprzyj nas już teraz!
Biskup Schneider w rozmowie z Claire Chretien odniósł się także do twierdzeń, jakoby na przykład mieszkańcy Amazonii byli niezdolni do zachowania celibatu, uznał je za rasistowskie oraz dyskryminujące. Wszak „wszystkie ludy i plemiona wezwane są do świętości”. Dowodzi tego historia Kościoła nawracającego ludy odległe od chrześcijańskiego ducha. Hierarcha sprzeciwił się także temu, co określił mianem ziemskich i cielesnych koncepcji kapłaństwa.
Duchowny przyznał, że istnieje pewne podobieństwo między padającymi na synodzie amazońskim twierdzeniom o niezdolności pewnych grup do zachowania celibatu a poglądami zwolenników dopuszczenia niektórych rozwodników w nowych związkach do Komunii. Obydwa sądy opierają się bowiem na twierdzeniu, jakoby istniały grupy osób niezdolnych do wypełniania pewnych zasad religijnych. Oczywiście między jednym a drugim istnieje różnica. Wszak celibat, w przeciwieństwie do zakazu cudzołóstwa nie jest przykazaniem, lecz szczególnym powołaniem danym pewnym ludziom.
Biskup Schneider odniósł się także do padających podczas synodu pomysłów wprowadzenia diakonatu kobiet. Podkreślił, że sprzeciwia się to Objawieniu, gdyż to Pan Jezus, a nie Kościół ustanowił sakramenty, a sakrament święceń przeznaczył dla mężczyzn. Diakonat nie stanowi zaś osobnego sakramentu. Istnieje jeden sakrament święceń kapłańskich. Ponadto w 1994 roku Jan Paweł II wykluczył możliwość ordynacji kobiet. Wprawdzie papież pisał ogólnie o święceniach kapłańskich, jednak jak mówił biskup Schndeider, implicite odnosi się to również do diakonatu.
Hierarcha odniósł się także do twierdzeń dotyczących diakonatu kobiet w pierwotnym Kościele. Podkreśllił, że po pierwsze „diakonise” posługiwały wyłącznie w niektórych miejscach i tylko przez pewien czas. Po drugie zaś słowo diakon posiadało inne znaczenie (przynajmniej w tym kontekście). Kobiety te przyjmowały jedynie błogosławieństwo, a nie święcenia kapłańskie. Pełniły one posługę głównie wśród innych niewiast. Nie można więc porównywać tamtych „diakonis” do mężczyzn przyjmujących święcenia diakonatu. Dlatego też późniejszy Kościół zaprzestał określania tamtych kobiet mianem diakonów, by uniknąć mylenia ich z mężczyznami-diakonami. Ponadto praktyka ta z upływem czasu zanikła.
Biskup podkreślił również, że dążenie do święceń diakonatu dla kobiet stanowi krok do dopuszczenia ich do święceń prezbiteratu i ordynacji biskupich. W ten właśnie sposób doszło do zmian we Wspólnocie Anglikańskiej. Według duchownego, święcenia kobiet oznaczałyby utworzenie równoległego „kościoła”. Byłyby zresztą nieważne. Odejście od kapłaństwa sakramentalnego (zarezerwowanego dla mężczyzn) stanowiło wymysł protestantów.
Gdyby papież zaakceptował święcenia kobiet, to popełniłby herezję, a biskupi i wierni musieliby się sprzeciwić. Biskup Schneider wyraził jednocześnie nadzieję, że do tego nie dojdzie, dzięki Bożej interwencji. Jak podkreślił hierarcha, katolicy nie powinni uczestniczyć we Mszach z udziałem kobiet-diakonów. Niestety już teraz, mimo braku akceptacji „święceń” diakonatu dla kobiet istnieją przypadki kobiet przebierających się w szaty liturgiczne, mówiących kazania, czytających Ewangelie i rozdających Komunię. Jak podkreślił, dzieje się to głównie w Niemczech i innych krajach Zachodu. Pewnym przygotowaniem do tego są żeńskie „akolitki” czy lektorki.
Tymczasem Kościoły orientalne, podobnie jak Kościół katolicki przed Soborem Watykańskim II nie dopuszczają kobiet do wkraczania do części świątyni zwanej sanktuarium, znajdującej się najbliżej tabernakulum. W tej postawie Kościoła chodziło także o wymiar symboliczny. Kobiety znajdujące się w nawie Kościoła reprezentowały bowiem sam Kościół, będący właśnie rodzaju żeńskiego (Oblubienica Chrystusa).
Biskup Schneider podkreślił również, że katolicy powinni dbać o rozkwit tradycyjnej wiary w rodzinach, do czego przyczynia się także lektura starych katechizmów. Podkreślił, że Bóg stworzył nas do dobra i piękna.
Źródło: lifesitenews.com
mjend
Aby go pobrać wystarczy kliknąć TUTAJ.