Mimo trwających walk mieszkańcy Charkowa przygotowują się do zawierzenia Rosji i Ukrainy Niepokalanemu Sercu Maryi. „Sytuacja tak się zmienia, że to, co planujemy teraz, za godzinę może już być niemożliwe do zrealizowania” – mówi Radiu Watykańskiemu bp Paweł Honczaruk. To właśnie na terenie kierowanej przez niego diecezji charkowsko-zaporoskiej znajdują się najbardziej ostrzeliwane przez Rosjan miasta, a część jest przez nich okupowana, jak Donbas, czy Ługańsk.
Bp Honczaruk wyznaje, że najtrudniejsza jest bezsilność, iż nie można ludziom pomóc. „Zapowiedziany przez Franciszka akt oddania Rosji i Ukrainy Matce Bożej jest dla mnie znakiem z nieba, że Bóg jest z nami i Niepokalana nas obroni. Ta wspólna modlitwa na całym świecie daje pewność, że Bóg da nam swoje zwycięstwo” – zaznaczył bp Honczaruk, wskazując, że bez modlitwy świata nie mogliby przetrwać tego miesiąca wojny.
Hierarcha podkreśla, że najtrudniejsza sytuacja jest obecnie w Mariupolu. „To miasto Rosja skazała na zagładę. Strzelają do cywilów, zabijają także dzieci, to jest okrutne barbarzyństwo. Charków częściowo działa, bo wciąż jest możliwość wyjazdu, ale miasto non stop jest bombardowane” – powiedział bp Honczaruk.
„Księża posługują sakramentami, ale też aktywnie włączyli się w pomoc humanitarną. Rozwożą potrzebne artykuły, koordynują dostawy razem z wolontariuszami. Jednym słowem aktywnie działają i pomagają też na tym froncie pomocy materialnej ludziom. Wsparcie z trudem, ale cały czas dociera. Kierowcy boją się jechać na te tereny, także firmy odmawiają ubezpieczania samochodów, które jadą w tę stronę, dlatego że jest zagrożenie, iż samochód może być zniszczony. Kościoły są pozamykane, bo nie zbieramy teraz ludzi w świątyniach, ponieważ kościół może zostać ostrzelany i wtedy mogą zginąć wszyscy. Więc nie narażamy ludzi na niebezpieczeństwo, ale też odwiedzamy ich po domach, wtedy są Msze św. Chodzimy do chorych, ludzi samotnych, jesteśmy wśród ludzi chroniących się w metrze. To obecnie jest duszpasterstwo podziemne, nawet nie możemy powiedzieć uliczne, bo na ulicach ludzi prawie nie ma. Najtrudniejszy w czasie tej wojny był moment, kiedy byliśmy na dworcu, gdzie rozstają się rodziny. Mąż przyprowadza żonę, dzieci i żegna się. To jest moment bardzo trudny, bo nie wiadomo, czy się jeszcze kiedykolwiek spotkają. Wiedzą, że muszą wyjechać, zabierają zaledwie kilka rzeczy. Rozstania rodzin, to dla mnie najtrudniejsze chwile tej wojny“ – powiedział papieskiej rozgłośni bp Paweł Honczaruk.
KAI