Biskupi nie mają czasu na to, by sprawować swoje właściwe zadania. Muszą uczestniczyć w niezliczonych spotkaniach, radach i gremiach, co jeszcze wzmacnia proces synodalny. Proces, który grozi naruszeniem apostolskiej i sakramentalnej struktury Kościoła. Pisze o tym na łamach portalu Katholisches.info szwajcarski biskup, Marian Eleganti.
„Z mojego doświadczenia wynika, że każdy biskup uczestniczy w 10-20 gremiach (radach, konferencjach, forach, wydziałach, komisjach, grupach roboczych, grupach eksperckich, prezydiach, stowarzyszeniach etc. etc.)” – napisał bp Eleganti, w latach 2010-2021 ordynariusz diecezji Chur w Szwajcarii.
W tych wszystkich gremiach, zauważył, odbywają się z różną częstotliwością spotkania. Konieczne są wizytacje. Rozmowy. Okolicznościowe Msze święte i nabożeństwa. W sumie – kalendarz biskupa jest przepełniony. I tu pojawia się pytanie: kiedy tak właściwie biskup ma czas na to, by zająć się tym, co jest jego zasadniczą odpowiedzialnością przed Bogiem? „Biskupi pędzą jak chomiki na kółku, od spotkania do spotkania” – stwierdził bp Eleganti. Faktycznie wiele decyzji zapada gremialnie, często przy udziale świeckich, co zyskuje na znaczeniu na gruncie reform synodalnych. Bo właśnie do wszystkich istniejących rad i gremiów dochodzi teraz jeszcze płaszczyzna synodalna, która podważa sakramentalną strukturę Kościoła poprzez przekazywanie osobom świeckich decyzyjnych kompetencji.
Wesprzyj nas już teraz!
„Czy taka synodalność jest apostolska? Nie. Nie jest. Czy poruszamy się jeszcze na gruncie ostatniego soboru? Nie, nie czynimy tego” – zaznaczył biskup.
Hierarcha przypomniał kilka elementów nauczania II Soboru Watykańskiego, dzisiaj, jak się wydaje, coraz bardziej zapomnianych. To na przykład: konieczność troski o cały Kościół powszechny; występowanie przez biskupa jako nauczyciel, kapłan, sługa swojej owczarni; następstwo Apostolskie, które oznacza, że kto słucha biskupa, ten słucha Chrystusa, a kto gardzi biskupem, ten gardzi Chrystusem, który go posłał; szeroki zakres władzy biskupa, ufundowany na fakcie ich występowania w imieniu Chrystusa; zasadnicza różnica pomiędzy powszechnym kapłaństwem ochrzczonych a kapłaństwem urzędowym biskupów i księży.
„W oparciu o te reguły prawo kanoniczne wskazuje, że tylko ci, którzy otrzymali święcenia kapłańskie, mogą sprawować władzę kierowniczą, która istnieje w Kościele na mocy Bożego ustanowienia i która zwana jest również władzą jurysdykcyjną” – napisał biskup. Świeccy mogą współpracować przy wykonywaniu tej władzy, zgodnie z przepisami prawa.
Ta współpraca, zauważył, nie oznacza jednak, że na gruncie egalitarnego podziału władzy świeccy mają otrzymywać równe prawo głosu z biskupami w radach synodalnych, gdzie będą podejmowane decyzje. Takie przekazywanie władzy w ręce osób świeckich naruszałoby nie tylko nauczanie II Soboru Watykańskiego, ale po prostu apostolski i sakramentalny charakter władzy w Kościele. Mielibyśmy do czynienia z jakimś rodzajem synodalnego parlamentaryzmu. Skutki tego są łatwe do przewidzenia, przestrzegł hierarcha.
Źródło: Katholisches.info
Pach
PRO ECCLESIA UNIVERSALI czyli kim naprawdę jest biskup? Co powinien robić dla Kościoła powszechnego?