19 października 2015

Biskupi „tweetują”, bo nie chcą, by Biuro Watykańskie opacznie przedstawiało wydarzenia synodalne

(Fot. Donatella Giagnori / EIDON/MAXPPP/FORUM)

Utajnienie obrad Synodu – wbrew wcześniejszej praktyce – i powierzenie obowiązku przekazywania sprawozdań z sali obrad jedynie trzem rzecznikom z Watykańskiego Biura Prasowego, nie bez powodu budzi powszechne obawy ojców synodalnych o niewłaściwe relacjonowanie wydarzeń zza zamkniętych drzwi. Hierarchowie zdecydowali się więc wykorzystać media społecznościowe, by bezpośrednio informować rodziny o czym tak naprawdę dyskutują.


Wielu spośród 270 biskupów korzysta z osobistych blogów lub innych środków komunikacji, dzieląc się nie tylko pełnymi tekstami swoich wystąpień, ale także osobistymi refleksjami na temat tego, co się dzieje na sali obrad synodu i w małych grupach.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Kardynał Timothy Dolan, arcybiskup Nowego Jorku na przykład zamieścił na swoim blogu pełny tekst swego wystąpienia. Na Twitterze  krótko podsumował: „Punktem wyjścia Synodu musi być to, co Bóg objawił nam o małżeństwie i rodzinie: tworzą je jeden mężczyzna i jedna kobieta, zjednoczeni na całe życie, którzy poprzez wierną miłość uczestniczą w Bożym darze przekazywania życia.

 

Kanadyjski abp Paul-Andre Durocher, który opowiedział się za upowszechnieniem głoszenia homilii przez pary małżeńskie i diakonatem kobiet (w ten sposób – jego zdaniem – można zwiększyć udział kobiet w życiu Kościoła) zastrzegł na swoim blogu, że z powodu upublicznienia prawie całego tekstu jego wystąpienia, który wyciekło do internetu, postanowił opublikować jego pełną treść na swojej stronie.

 

Abp Chaput używa Facebooka, a także Twittera do prowadzenia dyskusji z innymi uczestnikami synodu. Na Facebooku  duchowny przestrzegł przed „duchem kompromisu odnośnie niektórych grzesznych wzorców życia” i wezwał ojców synodalnych do większego docenienia „ludzi żyjących w zgodzie z zasadami, o których naucza Kościół”.

 

Przekazywanie tego typu informacji nie jest odosobnionym przypadkiem, mimo że Watykan próbuje zablokować przepływ informacji, które nie są odpowiednio „spreparowane” przez Biuro Watykańskie. To nawet w jaki sposób „obrabiane” są informacje budzi oburzenie nie tylko wśród uczestników synodu, ale także wśród dziennikarzy akredytowanych w Watykanie. Narzekają oni, że wersja angielska relacji prasowych podsumowujących każdy dzień obrad zdecydowanie różni się od oryginalnej wersji włoskiej.

 

Niektórych wcale to nie dziwi, bo ks. Thomas Rosica – odpowiedzialny za briefingi w języku angielskim – jest powszechnie znanym „liberałem”, opowiadającym się za zmianą nauczania Kościoła dot. homoseksualistów. Stąd np. w jednym z takich podsumowań obrad ojców synodalnych kwestia sodomitów zdominowała cały przekaz, jakby była najważniejszą sprawą poruszaną w danym dniu. Za pośrednictwem mediów społecznościowych uczestnicy synodu wyprowadzali opinię publiczną z „błędnej narracji” ks. Rosica.  

 

Kard. Lorenzo Baldisseri, Sekretarz Generalny Synodu Biskupów zabronił purpuratom – z wyjątkiem własnych wystąpień – publikować teksty innych ojców synodalnych.

 

Inni duchowni np. abp Mark Coleridge media społecznościowe wykorzystuje do krytyki metodologii i procedur synodu.

Afrykański hierarcha, kard. Wilfred Napier osobiście zarządza swoim aktywnym kontem na Twitterze – to rzecz absolutnie niezwykła w przypadku osoby tej rangi. Hierarcha prowadzi wymianę z użytkownikami konta, polemizuje z przeciwnikami Kościoła i zamieszcza ciekawe wpisy na temat tego, co się dzieje za zamkniętymi drzwiami. Tweetuje w godzinach popołudniowych, już po sesji, ponieważ rzecznik Watykanu zabronił tweetowania w trakcie spotkań. Kilku biskupów skarżyło się publicznie, że Wi-Fi nie jest dostępne na sali obrad i nie mogą wysyłać wiadomości, a także nie mogą sprawdzić tego, co otrzymali w godzinach pracy.

 

Ojcowie synodalni nie są zadowoleni z kontroli przepływu informacji przez Watykan. Nie rozumieją, dlaczego utajniono obrady. Biorą sprawy w swoje ręce, udzielając się w cyberprzestrzeni.

 

 

Źródło: cruxnow.com., AS.

 

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 300 555 zł cel: 300 000 zł
100%
wybierz kwotę:
Wspieram