Amerykańscy biskupi skrytykowali prezydenta USA Josepha Bidena. Nie chodzi jednak o aborcję czy LGBT, ale o… ograniczanie migracji.
– Jesteśmy głęboko zaniepokojeni ze względu na fundamentalną ochronę humanitarną i amerykańskie prawo azylowe – powiedział biskup Mark J. Seitz z El Paso, który przewodzi Komitetowi ds. Migracji Konferencji Episkopatu USA. Słowa bp. Seitza są reakcją na decyzję prezydenta Bidena dotycząca ograniczenia możliwości uzyskiwania azylu przez migrantów przekraczających granicę USA z Meksykiem.
Hierarcha stwierdził, że wprawdzie rząd ma prawo i obowiązek kontrolować ruch graniczny, biskupi „nie mogą zaakceptować warunków ograniczających prawo do migracji w sytuacjach zagrażających życiu”.
Wesprzyj nas już teraz!
– Kiedy rodziny szukające bezpieczeństwa są nazywane jako „najeźdźcy” albo jako „nielegałowie” – słowami, które zakrywają ich człowieczeństwo – wtedy schodzimy z drogi sprawiedliwości, poddając się strachowi przed „obcym” i zapominamy o wartościach, na których zbudowano nasz naród – powiedział, dodając, że na granicy USA z Meksykiem dochodzi do „kryzysu sumienia”.
Biskup stwierdził, że niepokoje związane z gangami, handlarzami narkotyków czy porywaczami ludzi są zrozumiałe i należy zwalczać takie grupy; trzeba jednak pamiętać o rodzinach, które uciekają do USA dokładnie przed tym samym złem i zastanowić się, co zrobią, jeżeli zostaną cofnięcie znad granicy.
Źródło: usccb.org
Pach