W Hiszpanii, tak jak w wielu innych krajach Europy, morduje się każdego roku dziesiątki, jeżeli nie setki tysięcy dzieci nienarodzonych. W tym dawniej katolickim kraju aborcyjny przemysł osiąga jednak doprawdy zatrważające rozmiary. O strasznych szczegółach poinformowali teraz dziennikarze, którzy przeprowadzili wnikliwe śledztwo.
Kulisami biznesu mordowania dzieci nienarodzonych w Hiszpanii zajęli się dziennikarze ze stowarzyszenia SCJ Vita. Jak informuje portal „DoRzeczy.pl”, w sieci opublikowali nagranie pt. „Las cloacas del negocio del aborto en España” (pol. Kanały biznesu aborcyjnego w Hiszpanii).
Wesprzyj nas już teraz!
Jak informują dziennikarze, nawet niewielka klinika aborcyjna na prowincji osiąga rocznie obroty w wysokości 2,5 mln euro, centra zabijania dzieci w dużych miastach – o wiele więcej. Ponadto hiszpański rząd obficie dotuje morderców nienarodzonych – na poziomie krajowym z publicznych pieniędzy aborcyjne kliniki otrzymują ponad 60 mln euro rocznie.
Dziennikarze podali też doprawdy zatrważające szczegóły. Przekonują, że jedna z klinik aborcyjnych sprzedaje ciała zabitych dzieci koncernom kosmetycznym.
„Widzieliśmy, jak robią kremy z ciał abortowanych dzieci, konkretnie, jedno centrum aborcyjne dostarcza średnio 250 kg dziecięcego mięsa do fabryki kremów” – przekonują. Tyle rzekomych „odpadów medycznych” miałoby każdego tygodnia trafiać do fabryk kremów, na przykład po to, by uzyskać z ciał zabitych dzieci kolagen – podstawowy składnik kremów. Według Małgorzaty Wołczyk z portalu „DoRzeczy.pl” liczba ta – 250 kg – może być przesadzona, co jednak w żadnym razie nie podważa prawdziwości informacji o samym procederze handlu ciałami dzieci.
W Hiszpanii mordowanie dzieci nienarodzonych jest możliwe na przykład wówczas, gdy kobiecie wskutek ciąży zagrażają rzekomo złe skutki psychiczne. Tego wytrychu użyto do wprowadzenia aborcji na życzenie. „W klinikach aborcyjnych czekają setki zaświadczeń lekarskich, podpisanych przez lekarza in blanco, z pustym miejscem na imię i nazwisko pacjentki, tak aby kobieta wchodząc i płacąc miała już gotowe zaświadczenie, że aborcja uchroniła ją przed strasznymi szkodami psychicznymi” – przekonują dziennikarze.
Do kraju przyjeżdżają zresztą obywatele państw całej Europy, bo można tam mordować dzieci nawet w dziewiątym miesiącu ciąży; dlatego wiele Europejek płaci za zabijanie tak rozwiniętych dzieci, jakich w swoim kraju nie mogłyby już zabić zgodnie z prawem.
Co ciekawe, według dziennikarzy biznes aborcyjny sowicie opłaca wiele osobistości życia publicznego, jak można domniemywać – w celu wytwarzania przychylnego mordowaniu dzieci klimatu społecznego.
Źródło: dorzeczy.pl
Pach