Szef rodzinnej sieci fast-food Chick-fil-A, Dany Cathy, ściągnął na swoją firmę i rodzinę falę krytyki ze strony liberalnych amerykańskich środowisk. W trakcie jednego z wywiadów stwierdził, że Ameryka nie może bezkarnie naruszać prawa naturalnego i Pisma świętego. Firmę i rodzinę, do której należy Chick-fil-A, publicznie napiętnowali burmistrzowie Chicago, Bostonu i San Francisco.
Klienci firmy zapowiedzieli, że w ramach solidarności z siecią Chick-fil-A tłumnie skorzystają w środę z jej oferty. Homoseksualni aktywiści ze Stanów Zjednoczonych odgrażają się, że w odpowiedzi urządzą w piątek (!) obsceniczną prowokację: dzień homoseksualnych pocałunków. Sieć Fast-food należąca do znanych ze swej religijności baptystów znalazła się w centrum ogólno amerykańskiej debaty.
Wesprzyj nas już teraz!
Afera zaczęła się w dniu, w którym dyrektor Chick-fil-A Dany Cathy stwierdził w „The Ken Coleman Show”, że osoby chcące legalizacji homoseksualnych „małżeństw” i promujące takie związki czeka „sąd Boży”. Jak stwierdził, takie projekty to „wymachiwanie pięścią niebiosom”. W trakcie programu stwierdził, że biznesowy sukces firma założona przez jego ojca, zawdzięcza przywiązaniu do tradycyjnych, chrześcijańskich wartości. Jak stwierdził, sieć dalej należy do rodziny, a kierownictwo firmy tworzą „mężowie jednej żony”. Przywiązanie do wartości rodzinnych i do chrześcijańskiego rozumienia małżeństwa ma leżeć u podstaw biznesowej misji Chick-fil-A.
Wkrótce na Cathiego posypały się gromy, kilku liberalnych burmistrzów (w tym burmistrz Chicago, Rahm Emanuel, przyjaciel Baracka Obama) publicznie zadeklarowało, że dla restauracji tej sieci nie ma miejsca w ich miastach. Burmistrz Bostonu Thomas Menino otwarcie zarzucił firmie dyskryminację gejów i lesbijek, co ma być… sprzeczne z wartościami mieszkańców Bostonu. Podobne absurdalne zarzuty posypały się ze strony homoseksualnych aktywistów. Oliwy do ognia dodało ujawnienie informacji, iż firma od wielu lat wspierała organizacje chroniące małżeństwo – związek kobiety i mężczyzny, torpedujące starania środowisk promujących rozwiązania schlebiające pederastom. Burmistrz Waszyngtonu stwierdził na Twitterze, że… nie popiera „nienawistnych kurczaków”.
W oficjalnym oświadczeniu Chick-fil-A podkreśliło, że Cathy zaprezentował swoje osobiste poglądy i wbrew medialnym oskarżeniom, sieć nie dyskryminuje klientów ani pracowników ze względu na deklarowaną orientację seksualną.
Część Amerykanów odpowiedziało na nagonkę wyrazami solidarności z rodziną Cathy. Publicznego poparcia udzielił rodzinie gubernator Arkansas, Mike Huckabee. Rozmowę z Sarą Palin, publicznie broniącą baptystów, stacja CNN opatrzyła piosenką „Stupid Girls” Pink, za co później publicznie przeprosiła republikankę z Alaski. Nagłośniające sprawę media nie kryły swojego zaangażowania. Nagonkę publicznie za to napiętnował gubernator Nowego Jorku, który choć publicznie udzielał poparcia ruchowi homoseksualnemu, stwierdził równocześnie, że nieprzyznawanie licencji „za poglądy” jest niedopuszczalne. Ostudziło to nieco zapędy „tolerancjonistów”.
Źródło: nytimes.com
mat