Trudno przecenić znaczenie księdza Michała Rui dla rozwoju Towarzystwa Świętego Franciszka Salezego. O ile święty Jan Bosco był inicjatorem i założycielem zgromadzenia salezjanów, o tyle jego uczeń i najbliższy współpracownik był krzewicielem i kontynuatorem wielkiego dzieła swego mistrza.
Michele Rua przyszedł na świat w piemonckim Turynie i żył w okresie, gdy Piemont stanął na czele rewolucyjnej ruchawki, mającej na celu zjednoczenie Włoch pod sztandarem laicyzmu. Jego ojciec był dyrektorem fabryki broni, w której liczna rodzina (pan Giovanni Battista Rua miał dziewięcioro dzieci z dwóch małżeństw) była zatrudniona.
W latach czterdziestych XIX wieku pracę z młodzieżą rozpoczął młody kapłan, także rodem z Piemontu, Giovanni Melchiore Bosco. Otworzył on oratorium dla ubogiej młodzieży akurat nieopodal fabryki, którą prowadził ojciec Michała Rui. Jak niegdyś święty Filip Neri, tak teraz don Bosco prowadził do Boga młodzież, która dzięki połączeniu zabawy i ewangelizacji mogła odnaleźć w Nim Pana, Ojca i Przyjaciela.
Wesprzyj nas już teraz!
Mały Michele miał pracować w fabryce ojca, tym bardziej, iż ojciec osierocił wcześnie gromadę swoich dzieci. Równocześnie jednak trafił do oratorium, a świątobliwy pasterz rozpoznał w nim zdolności, dzięki którym mógł zostać dobrym kapłanem. Udało mu się przekonać matkę, aby młodzieniec podjął naukę łaciny i przedmiotów dających wstęp do formacji kapłańskiej.
Wkrótce zamieszkał on przy oratorium, gdzie znalazła się praca także dla wdowy po panu Rui. Michał robił wielkie postępy w nauce, a już jako kleryk, w roku 1855, został kierownikiem oratorium. Był odtąd prawą ręką księdza Bosco, który zwierzył mu się podczas podróży do Rzymu w 1858 roku ze swych planów powołania do życia zakonu salezjanów.
Towarzyszył świętemu Założycielowi przez trzydzieści sześć lat jego apostolatu, pełniąc jednocześnie rozmaite funkcje, jak chociażby dyrektora szkoły w Mirabello i pomagając przy założeniu zgromadzenia Córek Maryi Wspomożycielki Wiernych. Po śmierci Jana Bosco w 1888 roku, z jego woli wyrażonej przed śmiercią i z woli Ojca Świętego Leona XIII został przełożonym generalnym zgromadzenia ojców salezjanów.
Działalność salezjańska niezwykle rozkwitła za rządów księdza Rui – liczba braci wzrosła prawie czterokrotnie (z siedmiuset do czterech tysięcy), domy zaś prowadzone przez salezjanów rozszerzyły się po świecie osiągając liczbę trzystu czterdziestu jeden. Salezjanie prowadzili działalność misyjną nie tylko w Europie, ale także w krajach Bliskiego Wschodu czy nawet w Chinach. Dotarli też do obu Ameryk.
Błogosławiony Michał oprócz trudów związanych z zarządzaniem tak liczną rodziną zakonną odpowiedzialną za tak wielką ilość powierzonej jej młodzieży, cierpiał równocześnie z powodu prześladowań, jakie spotykały jego współbraci – we Francji z powodu wymierzonego w Kościół prawodawstwa czy we Włoszech z powodu ataków masonerii. Do bieżącej sytuacji zachowywał wszakże dystans, stawiając przede wszystkim na prawdziwie katolicką formację, która równocześnie wpaja młodemu człowiekowi model chrześcijańskiej cywilizacji, co stanowi najsilniejszą broń przeciw terrorowi laicyzmu, jaki zdominował państwa Europy wskutek nowożytnych rewolucji.
Przed śmiercią drogi poprowadziły Błogosławionego znów do Turynu, gdzie zakończył pełne poświęcenia życie Roku Pańskiego 1910, w opinii świętości. Przez wszystkie lata swej działalności dał przykład nie tylko wielkiego poświęcenia w sprawach organizacyjnych, ale także w gorliwym wypełnianiu reguły zakonnej, co było duchową podstawą jego aktywności. Ducha salezjańskiego wprowadzał w życie tak sumiennie, iż nazywano go wręcz „Żywą Regułą”.
Kościół wspomina bł. Michała Ruę 29 października.
FO