Dalsza eskalacja konfliktu między Izraelem a libańskim Hezbollahem tylko utrudni powrót ewakuowanych z powodu ostrzałów cywilów na przygraniczne tereny obu państw – powiedział sekretarz stanu USA Antony Blinken w rozmowie w czwartek wieczorem z ministrem spraw strategicznych Izraela Ronem Dermerem.
Izrael rozpoczął w poniedziałek zmasowane naloty na pozycje Hezbollahu w Libanie. Zginęło w nich dotąd ponad 700 osób, a kilka tysięcy zostało rannych. Libańskie ministerstwo zdrowia informuje, że wśród ofiar są dziesiątki kobiet i dzieci. Armia izraelska przekazała, że zniszczono tysiące celów Hezbollahu.
Wspierana przez Iran organizacja od wybuchu wojny w Strefie Gazy rok temu regularnie ostrzeliwuje północ Izraela, co spotyka się z silnymi kontratakami. Izrael deklaruje, że jego celem jest zagwarantowanie bezpieczeństwa na północy kraju, by mogło tam wrócić ok. 60 tys. cywilów ewakuowanych z powodu ataków. Jeszcze przed obecną eskalacją z północnego Libanu z powodu ostrzałów uciekło ok. 100 tys. cywilów. Obecnie liczba wewnętrznych uchodźców w Libanie szacowana jest na około pół miliona.
Wesprzyj nas już teraz!
W nocy ze środy na czwartek USA, Francja i ich sojusznicy wysunęli propozycję trzytygodniowego zawieszenia broni, które miałoby zostać wykorzystane na uzgodnienie trwałego rozejmu w Strefie Gazy i na pograniczu izraelsko-libańskim. Był to też jeden z tematów rozmowy Blinkena z Dermerem.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu powiedział w piątek, że izraelska delegacja rozmawiała ze stroną amerykańską o propozycji i dialog w tej sprawie będzie kontynuowany.
W czwartek Netanjahu oświadczył, że Izrael będzie z pełną mocą atakować Hezbollah, dopóki na północy państwa nie zostanie przywrócone bezpieczeństwo pozwalające na powrót ewakuowanych do domów. Jego biuro przekazało zaś, że premier nie odniósł się jeszcze do amerykańsko-francuskiej propozycji.
Minister spraw zagranicznych Israel Kac napisał zaś w mediach społecznościowych, że „nie będzie zawieszenia broni na północy”, a walki z Hezbollahem będą trwały aż do zwycięstwa i pełnego zabezpieczenia północnych terenów Izraela.
Rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby potwierdził w czwartek wcześniejsze doniesienia medialne, według których Netanjahu był informowany o inicjatywie i dawał do zrozumienia, że zostanie przyjęta.
Dziennik „Haarec” napisał, że premier zmienił zdanie pod wpływem krytyki, z którą plan zawieszenia broni spotkał się wśród jego skrajnie prawicowych koalicjantów.
Według zachodniego dyplomaty cytowanego przez portal Times of Israel Netanjahu w prywatnej rozmowie zgodził się na amerykański plan, po czym publicznie się od niego zdystansował. To jego taktyka znana z wcześniejszych negocjacji o rozejmie w Strefie Gazy: prywatnie się zgadza, a po chwili publicznie się z tego wycofuje – dodało źródło portalu.
Amerykańska i francuska dyplomacja wciąż wierzy, że możliwe jest osiągnięcie porozumienia, nawet po publicznym zdystansowaniu się Netanjahu od tej propozycji – napisał w piątek Times of Israel za źródłami.
Netanjahu wygłosi w piątek w Nowym Jorku przemówienie podczas sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ.
Źródło: PAP, Jerzy Adamiak