Ormiański biskup apostolski Damaszku, Armash Nalbandian ostrzega przed Bliskim Wschodem bez chrześcijan. Jego zdaniem prowadziłoby to do radykalizacji świata arabskiego i mogłoby wywołać daleko idące konflikty także z Zachodem. Bp Nalbandian wygłosił wykład na dorocznej konferencji „Inicjatywy Chrześcijańskiego Orientu” (ICO) w Salzburgu. Nawiązując do sytuacji w Syrii, biskup powiedział, że Kościoły cieszą się tam znacznie większą wolnością niż w innych krajach muzułmańskich. Niemniej jednak kraj ten potrzebuje więcej demokracji. Ormiański biskup apostolski wyraził rozczarowanie Zachodem, który od wybuchu wojny w 2011 roku porzucił zainteresowanie Syrią.
Bp Nalbandian wyjaśnił, że chrześcijanie są integralną częścią Bliskiego Wschodu i że wiele osiągnięć w dziedzinie edukacji, medycyny, kultury i spraw społecznych można przypisać właśnie im. Uczeni chrześcijańscy udostępnili muzułmanom wiedzę o starożytności. Chrześcijanie odegrali też decydującą rolę w tworzeniu arabskich państw narodowych. Również wiele partii politycznych zostało założonych przez chrześcijan. A jednak chrześcijanie są raz po raz prześladowani i dyskryminowani.
Fundamentalizm islamski stanowi immanentne zagrożenie dla kurczącej się mniejszości chrześcijańskiej. Dlatego chce on również wezwać milczącą większość muzułmańską do porzucenia bezczynności. – W końcu fundamentalizm doprowadziłby również do ich własnego upadku – przekonywał bp Nalbandian.
Wesprzyj nas już teraz!
Biskup uznał przestrzeganie praw człowieka za kluczowe dla dobrej przyszłości wszystkich mieszkańców kraju. – Aby wzmocnić świadomość tego, musimy budować mosty do muzułmanów o wiele bardziej, niż robiliśmy to do tej pory – stwierdził hierarcha. Dialog międzyreligijny i obecność chrześcijan na terenie Bliskiego Wschodu to także jedyne gwarancje, że można zapobiec dalszemu wzrostowi radykalnych islamistów.
Wskazał, że skala trudności w tym kraju i zniszczeń jest właściwie niewyobrażalna. – 40 do 50 procent chrześcijan straciło swoje domy w wyniku wojny w Syrii – poinformował bp Nalbandian. Zniszczonych zostało ponad 100 kościołów i 300 instytucji kościelnych, ale także około 1800 meczetów.
Duchowny podkreślił również, że kościelne działania pomocowe w Syrii przyniosą korzyści nie tylko chrześcijanom, ale również muzułmanom. Zaapelował do Zachodu o dalsze aktywne wspieranie Kościołów na miejscu, „abyśmy mogli przekazać tę pomoc”. – Zachodnia pomoc dla Kościoła wzmacnia jego obecność w Syrii – zaznaczył.
W swoim wystąpieniu biskup ubolewał nad exodusem niezliczonych chrześcijan, którzy w ostatnich dziesięcioleciach opuścili swoją ojczyznę i osiedlili się na Zachodzie. Hierarcha oszacował liczbę pozostałych w Syrii chrześcijan na osiem do dziesięciu procent całej populacji. Bp Nalbandidan przyznał jednak, że nie ma wiarygodnych danych. Z powodu masowej emigracji Kościoły i społeczeństwo w Syrii pilnie potrzebują „duchowej odbudowy”. Kościoły zachodnie mogłyby też przejąć np. stypendia dla młodych Syryjczyków, aby mogli oni otrzymać dobre wykształcenie na Zachodzie. Ci młodzi ludzie są pilnie potrzebni w odbudowie swojego kraju. Biskup dostrzegł również konieczność podjęcia wysiłku w zakresie wzmocnienia kościelnego systemu edukacji w Syrii.
W odniesieniu do Damaszku biskup mówił o dobrych relacjach ekumenicznych między Kościołami, choć jedność kościelna wymaga jeszcze pogłębienia i wzmocnienia współpracy.
KAI/ oprac. FA