Błogosławieństwa dla par homoseksualnych autoryzowane przez Fiducia supplicans to dopiero początek podróży – pisze włoska dziennikarka Luisella Scrosati. Na to, jak można wykorzystać deklarację doktrynalną Franciszka i Fernándeza wskazuje o. James Martin SJ, który nie zasypia gruszek w popiele i aktywnie działa na polu promocji idei ruchu LGBT.
Scrosati przypomina, że Fiducia supplicans to niewątpliwie dziecko samego papieża – to właśnie on zainicjował proces udzielenia zgody na błogosławienie par jednopłciowych, kiedy w odpowiedzi na dubia pięciu kardynałów wskazał na możliwość „rozróżniania” pomiędzy normalnym małżeństwem i błogosławieniem w kościele takiego związku – a „innym rodzajem” błogosławienia pary nieregularnej albo homoseksualnej.
W tygodniach po publikacji Fiducia supplicans mieliśmy do czynienia z prawdziwą ofensywą zapewnień, że chodzi nie o błogosławienie związku czy par, ale tylko osób, które prezentują się jako para. „To część koniecznego pozornego odwrotu” – pisze Scrosati. Dziennikarka nie ma wątpliwości, że cały proces jest zamierzony; chodzi tu po prostu o utrzymanie w ryzach masowej opozycji, zwłaszcza biskupów z Afryki.
Scrosati zwraca następnie uwagę na wizytę o. Jamesa Martina u biskupów irlandzkich. Jezuita był 2 lutego gościem sanktuarium Maryjnego w Konock, gdzie spotkała się cała Konferencja Episkopatu Irlandii. Martin opowiadał o posłudze „tym, którzy są na marginesie” i środowiskom LGBTQ. Ważną częścią jego wystąpienia było omówienie skutków duszpasterskich Fiducia supplicans.
Wesprzyj nas już teraz!
W tym samym okresie James Martin SJ na platformie X.com bronił… homoseksualnego pseudo-małżeństwa. W USA rozgorzała dyskusja o działaniu Pete’a Buttigiega, sekretarza transportu w rządzie USA, który odbył podróż służbową w towarzystwie swojego homoseksualnego partnera, tzw. męża. Jezuita przekonywał, że nie powinno się tego krytykować, bo Buttigieg jest „legalnie zamężny, tak jak wszyscy inni”, zarówno „w oczach państwa jak i swojego kościoła”. Buttigieg jest członkiem tzw. „Kościoła” episkopalnego, chociaż został ochrzczony w Kościele katolickim.
Działalność Martina, sądzi Scrosati, ma wskazywać, w jakim kierunku z woli samego Franciszka ma iść Kościół katolicki. W końcu Franciszek nie robi nic, by przeszkodzić Martinowi w jego aktywności; wprost przeciwnie, otwarcie ją wspiera.
Scrosati nie ma wątpliwości, że Franciszek pójdzie dalej. Przecież to najpierw w Amoris laetitia z 2016 roku papież wprowadził ideę „stopniowej realizacji” ideału małżeństwa, tak, że „inne formy związków” mogą realizować ten ideał „częściowo i analogicznie”. Wydawało się wówczas, że chodzi tutaj o nieregularne związki heteroseksualne. Cóż, bynajmniej; w odpowiedzi na dubia oraz Fiducia supplicans okazało się, że dotyczy to także homoseksualizmu. Rewolucyjna praca trwa cały czas. „Gdy tylko zamach stanu w postaci Fiducia supplicans zostanie przetrawiony, kolejnym krokiem będzie homoseksualne małżeństwo – o ile tylko odróżni się je teoretycznie i rytualnie od małżeństwa sakramentalnego” – sądzi Scrosati.
Źródło: lanuovabq.it
Pach