To on wyprosił odwrót hord tatarskich w 1241 r. spod murów Wrocławia. W XVII w. stał się patronem obrońców Europy przed najazdami muzułmanów. Od kilkunastu lat kult bł. Czesława staje się coraz żywszy.
Wnętrze kaplicy po południowej stronie kościoła św. Wojciecha we Wrocławiu, w której bł. Czesław został pochowany, jest mroczne i ciche. Skonstruowano je zgodnie z barokowymi zasadami sztuki: na tle polichromii z czarnego marmuru, alabastrowe rzeźby postaci wydają się świecić. Bogate wnętrze zostało zaprojektowane tak, by wzrok odwiedzających zatrzymywał się na sarkofagu Patrona, umieszczonym w centralnej części kaplicy. Majestatycznie zdobiona, marmurowa trumna, opowiada historię błogosławionego i przedstawia Jego cnoty. To tu do dziś spoczywają szczątki Wielkiego Obrońcy Wrocławia. W momencie, gdy polskie rycerstwo nie dawało sobie rady z nawałnicą najemców, on przystąpił do działania, w sposób właściwy dla swego zakonnego stanu, a Bóg odpowiedział na Jego prośby.
Wesprzyj nas już teraz!
Gdy brakło nadziei
Czesław Odrowąż przez blisko 20 lat był związany z kościołem św. Wojciecha, mieszczącym się w samym centrum miasta. To w nim został przeorem w 1226 r., tuż po tym gdy jako dominikanin przybył do miasta, i sprawował tę funkcję przed śmiercią, w 1242 r. Za jego czasów świątynia była drewniana i spłonęła podczas wspomnianego najazdu. Wkrótce wzniesiono podobną do współczesnej, gotycką. a przylegająca do niej kaplica grobowa błogosławionego – powstała w początkach XVIII w. Dziś kontrastują ze sobą ograbiony po wojnie, niemal pozbawiony zabytkowych wyposażeń kościół i kaplica, która cudem ocalała podczas bombardowań Festung Breslau i stanowi prawdziwą ozdobę. Łaciński napis nad wejściem do niej do dziś przypomina o niezłomnej wierze Czesława: Czesław ognistymi kulami, z nieba wymodlonymi, rozproszył i do ucieczki zmusił hordy tatarskie, które w roku 1241 obiegły miasto.
Długosz pisze o wydarzeniu tak: Czesław, który wraz z innymi zakonnikami schronił się w zamku i modlitwą ze łzami niesioną do Boga odparł oblężenie. Kiedy bowiem trwał w modlitwie, ognisty słup zstąpił z nieba nad jego głowę i oświetlił niewypowiedzianie świetlistym blaskiem całą okolicę i teren miasta Wrocławia. Pod wpływem tego niezwykłego zjawiska serca Tatarów ogarnął strach i osłupienie do tego stopnia, że zaniechawszy oblężenia uciekli raczej niż odeszli.
Ogień jak Duch Święty
Gdy w 1241 r. do miasta zbliżały się hordy tatarskie i mongolskie, mieszkańcy byli przerażeni. Z ust do ust podawano sobie, że na czele pochodu najeźdźcy niosą trzy węże, symbolizujące trzy winy ówczesnych chrześcijan – niezgodę, niedowiarstwo i przestrach. Ludzie bali się, że pod ciosami azjatyckiej potęgi może zginąć fides catholica cum populo christiano (wiara katolicka wraz z chrześcijańskim ludem).
Wrocław płonął – gdyż władca nie chciał oddać go w ręce wroga. Zachowano zamek, położony między widłami Odry, tuż obok katedry, gdzie dziś mieści się klasztor sióstr Notre Dame. Istniejący do dziś, maleńki kościół św. Marcina, był wówczas zamkową kaplicą. To tu bł. Czesław w początkach pobytu we Wrocławiu służył jako kapłan, a teraz przechadzał się po zamkowych murach. Gdy Tatarzy nieprzerwanie oblegali miasto, Czesław po wielogodzinnej modlitwie wziął monstrancję i wyszedł z nią na mury miejskie – powstrzymując najazd. Później błogosławiony nawrócił na chrześcijaństwo chana tatarskiego.
– Mieszkańcy miasta odetchnęli z ulgą – wyjaśnia Norbert Oczkowski, dominikanin i propagator kultu błogosławionego. – Czy to było zjawisko nadprzyrodzone, podobne do tych, które znamy z opisu obrony Jasnej Góry przed Szwedami czy cudu nad Wisłą? Być może – zwłaszcza że przekazywano je sobie później długo z ust do ust. A być może to przede wszystkim symboliczna opowieść o ogniu, czyli głębokiej wierze, darze Ducha Świętego – która „powołuje cuda”. Myślę, że bł. Czesław był podobny do św. Franciszka: który miał odwagę pójść do sułtana, by zaproponować mu chrzest. Czesław uczynił cos podobnego z chanem mongolskim.
– Bł. Czesław odegrał ogromną rolę po wojnie, w zakorzenianiu na terenie Wrocławia na nowo polskości – mówi o. Norbert. To ta kaplica stawała się miejscem modlitw i spotkań Polaków z Kresów.
Dziś kult bł. Czesława coraz bardziej ożywa: tylko w ciągu ostatnich ośmiu lat rozdano ok. 50 relikwii. Znajdują się one także poza Polską: we Francji, Czechach, Kamerunie i na Tajwanie.
Dor