30 lipca 2024

Bluźnierstwo w Paryżu. Bp Janocha: „Na tej strunie gra wielu miernych artystów”

(Kancelaria Sejmu, CC BY 2.0 , via Wikimedia Commons)

Profanacja jest bardzo łatwym środkiem do zaistnienia. Na tej strunie gra wielu miernych artystów – mówi bp Michał Janocha, profesor historii sztuki na Wydziale Artes Liberales Uniwersytetu Warszawskiego i przewodniczący Rady KEP ds. Kultury i Ochrony Dziedzictwa Kulturowego. Hierarcha w ten sposób odniósł się do sceny parodii Ostatniej Wieczerzy, która miała miejsce podczas ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich 26 lipca br. w Paryżu.

Zdaniem bp. Janochy podczas ceremonii zabrakło tego, co najważniejsze – przesłania jedności, którą niesie sport. Wyeksponowano natomiast niesmaczne i kiczowate wątki, które dodatkowo budzą poważne zaniepokojenie. Są wyrazem agresywnej ideologii, która głosi tolerancję, a w istocie jest pełna pogardy i przemocy wobec wszystkich myślących inaczej. Zamiast jedności przynosi podział i wykluczenie.

Zdaniem bp. Michała Janochy ceremonia otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu w swoim artystycznym wymiarze była w wielu miejscach przejawem degeneracji. – Pomijam fakt, że sam sport pozostał na boku, choć Olimpiada to przecież wielkie wydarzenie sportowe. Ta ceremonia to po prostu był kicz. A nawet coś gorszego – obraźliwa prowokacja – mówi bp Janocha. – Profanacja jest zawsze bardzo łatwym środkiem do zaistnienia. To jest struna, na której gra mnóstwo miernych artystów – wyjaśnia.

Wesprzyj nas już teraz!

Bp Janocha podkreśla, że prowokacyjne nawiązanie do obrazu „Ostatnia Wieczerza” autorstwa Leonarda da Vinci nie budzi żadnych wątpliwości. – To skojarzenie jest ewidentne dla każdego, kto choć trochę zna kulturę Europy. Cała kompozycja, ze stołem, postacią centralną w aureoli oraz charakterystycznym pogrupowaniem pozostałych postaci – to wszystko nawiązuje do Ostatniej Wieczerzy, która jest współcześnie jednym z najbardziej eksploatowanych obrazów w pop-kulturze – mówi historyk sztuki.

Odnosząc się do tłumaczeń, że chodziło nie o obraz Leonarda, ale o „Ucztę Bogów” autorstwa XVII-wiecznego holenderskiego malarza Jana van Bijlerta, bp Janocha stwierdza: to „bardzo marne tłumaczenie”. Podkreśla, że obraz Leonarda jest powszechnie znany, a obraz Bijlerta znany jest w gronie specjalistów. „Uczta Bogów” to swego rodzaju dyskusja z Leonardem, ale w przeciwieństwie do inscenizacji w Paryżu, jest to dyskusja pozostająca w obrębie tzw. sztuki wysokiej.  – Inscenizacja w Paryżu to melanż nawiązujący do różnych dzieł, natomiast zasadniczy punkt odniesienia jest zupełnie jasny – stwierdza.  

Bp Janocha zauważa, że nie dałoby się w ten sam bezkarny sposób obrażać innych religii, np. judaizmu, czy islamu. – Ale boli mnie nie tyle działanie jakiejś grupy artystów, ile raczej fakt, że działanie to odzwierciedla pewien sposób myślenia o chrześcijaństwie i ideologiczny, nacechowany pogardą stosunek do chrześcijaństwa ze strony organizatorów całego wydarzenia – mówi.

Biskup podkreśla też, że podczas inauguracji w niewielkim stopniu wybrzmiał wątek podstawowy, najbardziej nośny, ten, który właśnie należałoby wydobyć – wątek jedności, którą niesie sport. – Jedności narodów, kultur i państw wobec pięknej idei sportu, szlachetnej konkurencji. To właśnie legło u podstaw idei olimpijskiej i w starożytności, i po odrodzeniu w czasach nowożytnych. Tego, mam wrażanie, w ogóle zabrakło – zaznacza.

Jak podkreśla, zamiast tego, wyeksponowano kiczowate i niesmaczne elementy. Pomijając już kwestię prowokacyjnych nawiązań do Ostatniej Wieczerzy, zwraca uwagę na sceny podpalenia Conciergerie, postać Marii Antoniny trzymającej własną głowę, czy buchającą z okien „krew”. – To jest po prostu niesmaczne od strony ludzkiej, pomijając już ideologiczny aspekt. Przede wszystkim jest to ewidentne promowanie przemocy i zła – mówi biskup.

Te sceny są w złym stylu, w najgorszym guście. Ale na to można przymknąć oko. Natomiast stoi za tym bardzo agresywna ideologia. Głosi ona tolerancję, a tak naprawdę jest pełna pogardy i przemocy wobec tych, którzy myślą inaczej, szczególnie wobec chrześcijan – podkreśla bp Janocha. – To wszystko budzi nie tylko niesmak, ale też niepokój. Polecam wszystkim „Potęgę smaku” Herberta. To wiersz profetyczny – dodaje.

Hierarcha wyraża też pesymizm w kontekście współczesnej kultury. – Wobec zaistniałego skandalu nic się nie wydarzy. Profanacje będą coraz większe. Kiedy człowiek traci odniesienie do Pana Boga, to co mu pozostaje? Schodzimy w przepaść. Brakuje fundamentów, z których wyrasta nasza kultura. Kard. Ratzinger już dawno zauważył, że kiedy zanika wiara w podobieństwo człowieka do Boga, pozostaje akcentowanie podobieństwa człowieka do zwierzęcia… Dlatego potrzeba świadków – stwierdza.

Mam apokaliptyczną wizję świata. Jest ona pesymistyczna, jeśli chodzi o przyszłość naszej kultury, natomiast pełna nadziei, gdy chodzi o eschatologię. To dwie różne płaszczyzny – dodaje.

Źródło: KAI

Rewolucyjna pieśń na otwarcie Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Śpiewano o „wieszaniu arystokratów na latarniach”

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(9)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 299 440 zł cel: 300 000 zł
100%
wybierz kwotę:
Wspieram