28 sierpnia 2020

Bogdan Dobosz: Prawda o niewolnictwie

(Fot. Pixabay)

W czasach, gdy europejską cywilizację oskarża się na fali ruchu Black Lives Matter o najgorsze grzechy świata, profesor Bernard Lugan, znany afrykanista i autor „Historii Afryki” publikuje kolejną książkę, która jest kompendium wiedzy o zjawisku niewolnictwa na świecie. Twierdzi, że taka praktyka była powszechna wszędzie, ale tylko biała cywilizacja zdobyła się tu na akt abolicji. Następnie, dzięki podbojom kolonialnym, zmusiła ona do zaniechania takich praktyk inne kręgi cywilizacyjne. Współcześnie za handel ludźmi oskarża się jednak tylko Europejczyków i to oni mają podlegać karze i poczuciu winy.

 

Przykład Francji i zdejmowania winy z Arabów

Wesprzyj nas już teraz!

Niestety sytuację taką przygotowała w swojej uległości sama Europa. Dobrym przykładem jest tu Francja. Jeszcze w 2001 r., parlament jednogłośnie przyjął tzw. „ustawę Taubiry” (socjalistyczna min. sprawiedliwości). Razem z ustawą francuscy deputowani narzucili ideologiczną i manichejską wizję handlu niewolnikami. Potępili europejski handel niewolnikami, wyłączając z tego aktu jeszcze gorsze praktyki np. handlu niewolnikami w świecie arabskim, które zakończyła dopiero kolonizacja tych państw.

 

Minister Christiane Taubira miała świadomość nieproporcjonalności swojej ustawy. Uzasadniała to tym, że nie chce aby „młodzi Arabowie (…) dźwigali na swoich plecach cały ciężar spuścizny arabskich występków” (L’Express, 4 maja 2006). Przez takie działania francuski parlament wymazał z historycznej pamięci zbiorowej dziesiątki milionów ofiar niewolnictwa arabskiego, poczynając od porywanych berberyjskich kobiet i dziewcząt („berberyjskie żniwa”), przez tysiące porwań Europejczyków, które trwały do XIX wieku na morzu i wzdłuż wybrzeży Morza Śródziemnego, a także nawet na naszych „Dzikich Polach”.  Efektem działalności muzułmańskich piratów było nawet powiedzenie, że „w Algierze pada deszcz chrześcijańskich niewolników”. Arabowie chwytali też tysiącami niewolników w całej czarnej Afryce.

 

Murzyni robili to Murzynom

Osobna historia, to rola w handlu niewolników samych Afrykanów. Niewolnicze statki europejskie czekały na wybrzeżu, aż jeńcy zostaną dostarczeni przez ich afrykańskich „partnerów”. Historyczna rzeczywistość jest taka, że ​​jedna część Afryki wzbogaciła się, sprzedając jej drugą część. Niewolnictwo było praktykowane szeroko także przez same plemiona afrykańskie.

 

Biskupi Afryki stwierdzili po latach: „Zacznijmy od wyznania naszej odpowiedzialności za sprzedaż i kupno czarnego człowieka… Nasi ojcowie byli częścią historii hańby handlu niewolnikami i czarnego niewolnictwa. Uczestniczyli w tym w nikczemnym atlantyckim i trans-saharyjskim handlu niewolnikami” (Deklaracja z Gorée z października 2003 r.).

 

Wiktymizacja Białych

Niewolnictwo miało miejsce także w Azji, czy w cywilizacjach indiańskich. Obarczanie za handel niewolnikami wyłącznie białej cywilizacji i łączenie tego z kolonializmem jest fałszowaniem historii. Skandalem jest, że biorą w tym udział europejskie „elity”, które uległy ideologicznej indoktrynacji lub nawet same ją podsycają. Przypomnijmy, że 19 czerwca 2020 roku Parlament Europejski przegłosował surrealistyczną rezolucję swoistej solidarności z ruchem Black Lives Matter. Lewica zgłosiła nawet poprawkę mającą na celu uznanie za „zbrodnię przeciwko ludzkości” jedynie europejskiego handlu niewolnikami, a nie ogólnie „handlu niewolnikami”, jak przewidziano w tekście pierwotnym. Być może dlatego ofiarami ikonoklastów padają pomniki nawet europejskich abolicjonistów. Na przykład na francuskiej Martynice obalono w Fort de France pomniki Victora Schoelchera, człowieka, który ogłaszał tam w 1848 r. dekret trwale znoszący niewolnictwo. Ciekawy rodzaj wdzięczności…

 

Tym gorzej dla faktów?

Książka Bernarda Lugana „Niewolnictwo”, w czasach, gdy ideologia bierze górę nad faktami i są one przykrawane pod z góry określone tezy, jest trudna do przecenienia. Solidny materiał naukowy to kubeł zimnej wody wylanej na rozgorączkowanych ideologów i popleczników BLM.

 

Lugan jest francuskim historykiem, który specjalizuje się w historii Afryki. Jest profesorem w Institut des Hautes Etudes de Defense Nationale (IHEDN) i redaktorem czasopisma L’Afrique reelle („Real Africa”). Był biegłym sądowym w Międzynarodowym Trybunale Karnym dla osądzenia ludobójstwa w Ruandzie. Wcześniej wykładał na Uniwersytecie Jeana Moulina w Lyonie oraz w szkole wojskowej w Saint-Cyr. Jego zajęcia zawieszono w tej szkole za kadencji socjalisty Hollande’a w 2015 roku. Zakwalifikowano go do obozu „skrajnej prawicy”, m.in. za to, że krytykuje tzw. „paradygmat wiktymizacji”, czyli winę Zachodu m.in. za handel niewolnikami. Warto jednak dyskutować o wszystkich faktach.

 

Bogdan Dobosz

źródło: Francesca de Villasmundo (madias-presse.info)

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij