26 listopada 2022

Bogdan Dobosz: Francuska ścieżka do cywilizacji śmierci

(Ilustracja A. Bednarski / Oprac. GS / PCh24.pl)

We Francji trwa dyskusja o zapisaniu w konstytucji prawa do zabijania dzieci nienarodzonych. Taką propozycję przegłosował parlament. Organizacje pro-life zapowiadają protesty, ale nic nie wskazuje na zatrzymanie rozszerzania się wpływów cywilizacji śmierci.

Kiedy w 1976 roku wprowadzano tzw. ustawę Simone Veil, która legalizowała aborcję, była mowa wyłącznie o wyborze „mniejszego zła” i sytuacjach ekstremalnych kobiet. Zabijanie dzieci w łonie matki obwarowano wówczas wieloma zastrzeżeniami (konieczny czas refleksji, klauzula sumienia dla lekarzy). Po pół wieku aborcja stała się „prawem kobiet”, a nawet „prawem”, które Francja chce dodać do „zasad fundamentalnych UE”, a także wpisać do swojej konstytucji.

Ta transformacja postrzegania nad Sekwaną aborcji odbywała się stopniowo. Wykorzystano spadek wpływów Kościoła katolickiego, laicyzację coraz bardziej „wielokulturowego” społeczeństwa, masową kulturę, media. Z czasem, obrońcy życia byli przedstawiani jako „fanatycy religijni”, a w końcu praktycznie zakneblowano ich głos sprzeciwu. Dyskusje na temat samej istoty życia praktycznie spacyfikowano. Przeciwnicy aborcji zaczęli być nawet karani.

Wesprzyj nas już teraz!

Szerokie praktykowanie aborcji doprowadziło też do jej banalizacji. W 2021 r. już 223 300 kobiet dokonało aborcji i liczby te nikogo jakoś nie przerażają. Przykład Francji pokazuje jak odchodzenie od wartości życia i jego relatywizacja szybko dewaluują wszystkie hasła o „wyjątkowości” aborcji i rzekomym wyborze „mniejszego zła”. Co ciekawe, z czasem zaczynają tej relatywizacji towarzyszyć kolejne postulaty zwolenników cywilizacji śmierci, jak np. postulat wprowadzenia eutanazji.

Wpisanie „prawa do aborcji” do konstytucji Republiki jest uzasadniane przez lewicę, wyrokiem sądu amerykańskiego i „zabezpieczeniem” możliwości zabijania dzieci nienarodzonych w Europie. W rzeczywistości chodzi o ostateczne dobicie gwoździa do trumny poczętych istot, które tracą możliwości jakiejkolwiek ochrony. Zapisanie w ustawie zasadniczej w XXI wieku prawa do zabijania niewinnych istot i zakaz zabijania zbrodniarzy to jeden z największych absurdów naszych czasów.

Obroną życia poczętego zajmują się jeszcze katolicy, ale warto zauważyć, że częściej są to osoby świeckie, niż hierarchia i księża, którzy nie chcą otwierać frontów walki z państwem, a dostrzegają częściej problemy zastępcze „ochrony życia”, np. w postaci przyjmowania i udzielania schronienia migrantom wyławianym na Morzu Śródziemnym. Wpisywanie się w „humanitaryzm” jest bezpieczniejsze. Niedawno ksiądz katolicki z Wogezów został ukarany przez swoją diecezję homilię w temacie aborcji. Poszło o porównanie liczby aborcji do liczby zgonów w I wojnie światowej.

11 listopada w Bertrimoutier, małym miasteczku położonym około pięćdziesięciu kilometrów od Epinal, ks. François Schneider z paraii Sainte-Trinité, porównał liczbę aborcji do liczby zgonów podczas I wojny światowej. Zauważył, że „aborcja zabiła więcej ludzi na całym świecie niż Wielka Wojna”. Takie porównanie uznano za niewłaściwe.

Zresztą głos społeczny katolików jest coraz bardziej marginalizowany, a w dodatku są oni „postępowo oduraczeni”. W sumie tylko 2% „katolików” jest przeciw aborcji, chociaż w przypadku „katolików regularnie praktykujących” odsetek ten wzrasta do 42%. Zabijaniu dzieci poczętych sprzeciwia się we Francji jeszcze tylko 19% badanych (IFOP).

Ciekawostką jest, że średnia ta jest wyższa wśród francuskich muzułmanów, których 25% jest przeciwnych „prawu do aborcji” (41% muzułmanów „praktykujących). Lewica i partia prezydencka Macrona (Odrodzenie) brnąc w kierunku „konstytucjonalizacji” aborcji nie muszą się już specjalnie oporem społecznym przejmować.

Bogdan Dobosz

Dostępność tzw. aborcji zmniejsza śmiertelność kobiet? Lekarz: Nie ma na to dowodów w nauce

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij