Milszych obchodów urodzin powstaniec Henryk Kończykowski ps. „Halicz” nie mógł sobie wymarzyć. Jeden z czterdziestu czterech jeszcze żyjących żołnierzy Harcerskiego Batalionu AK „Zośka”, który należał do plutonu „Felek”, w Muzeum Powstania Warszawskiego obchodził 90. rocznicę swoich urodzin.
Rzesza młodzieży, rodzin z dziećmi, weteranów oraz przybyłych kibiców Chrobrego Głogów wypełniła po brzegi salę pod Liberatorem. Nie brakowało chwil wzruszenia, prezentów i gromkich braw dla jubilata oraz podziękowań za niezłomną walkę w Powstaniu Warszawskim. Podczas uroczystości zaprezentowana została książka „Zośkowiec”, zawierająca wspomnienia Henryka Kończykowskiego.
Wesprzyj nas już teraz!
Książka o gorejącej miłości do Polski
– Muzeum istnieje już dziesięć lat, było wiele spotkań promujących historyczne książki, ale takiej frekwencji w tym miejscu nie było nawet, gdy gościem był Norman Davies – powiedział Paweł Ukielski, wicedyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego, witając gości i przybyłą publiczność, wśród której znalazła się m.in. Zofia Optułowicz-Pilecka, córka rotmistrza Witolda Pileckiego, powitana gorącymi, niemilknącymi brawami.
– Ta książka i postać Pana Henryka jest dla nas symbolem. Gdyby ktoś pytał o czym napisałem książkę, mogę odpowiedzieć, że napisałem książkę o miłości, o gorącej, konsekwentnej miłości do Polski Pana Henryka i Was – powiedział wzruszony autor „Zośkowca” Jarosław Wróblewski, zwracając się do bohatera książki i obecnych powstańców, który podarował swojemu rozmówcy wyjątkowy prezent. Henrykowi Kończykowskiemu nie ocalały żadne osobiste rzeczy z powstańczych walk. Jarosław Wróblewski odnalazł w Instytucie Pamięci Narodowej zabraną podczas jednej z rewizji legitymację „Halicza” z okresu Powstania Warszawskiego. Wzruszenia nie krył również sam Henryk Kończykowski, który siedząc na wózku inwalidzkim z uśmiechem i łzami w oczach patrzył na przybyłe pokolenia Polaków, zarówno tych starszych, jak i młodszych. Na pytanie, czy sobie wyobrażał tak sobie swoje urodziny, odpowiedział: – Jestem tak wzruszony, że nie mogę mówić. Naprawdę dziękuję wszystkim za przybycie – mówił Henryk Kończykowski. Z kolei Michał Jeżewski, wydawca książki powiedział: – Myślę, że jest Pan symbolem dla wszystkich tutaj obecnych , ci zgromadzeni przyszli tutaj po to żeby oddać hołd i cześć wartościom, które Panu towarzyszyły przez całe życie.
Nieznane rysunki „Anody”
– To nie jest relacja biografa i bohatera. To jest relacja i mistrza. To, co Jarek zawarł na stronach książki pokazuje to, jak żyje, jego zaangażowanie w sprawy pamięci i walkę o nią, ponieważ żyjemy w kraju, w którym pamięć jest obszarem bardzo poważnego konfliktu. Konfliktu wielu biografii, konfliktu światopoglądu, konfliktu interpretacji historii. Jarek, zawsze jest po tej stronie, po której byli bohaterowie „Zośki” – akcentował Jan Pospieszalski, który prowadził urodzinowe spotkanie Henryka Kończykowskiego.
Książka Jarosława Wróblewskiego jest swoistym kręgosłupem pokolenia powstańców, która prezentuje na przykładzie losów Henryka Kończykowskiego ps. „Halicza”, zebranych dokumentów i fotografii, niezwykły obraz walczących za Polskę Polaków. – Taka książka powinna powstać o każdym z Was – powiedział Wróblewski do zgromadzonych powstańców, zwracając uwagę, że m.in. warto zapamiętać z „Zośkowca” to, że w domu Pana Henryka w Podkowie został przerzucony przez zakonspirowanego niemieckiego agenta Michał Rola-Żymierski, stalinowski minister obrony narodowej. Podkreślił również, że książka wśród wielu kolorowych fotografii i dokumentów zawiera nieznane dotąd rysunki Janka Rodowicza „Anody”.
Na spotkanie z Henrykiem Kończykowskim „Haliczem” przybyli m.in. Komandosi z Jednostki Wojskowej z Lublińca, Społeczny Komitet Opieki nad Grobami Poległych Żołnierzy Batalionu „Zośka”, Zarząd Główny Związku Oficerów Rezerwy Rzeczpospolitej Polskiej, przedstawiciele Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej.
„Cześć i chwała bohaterom!”
Uroczystość uświetnił garwoliński „Teatr od Czapy”, który śpiewał powstańcze piosenki. Młode pokolenie patriotów wykonało m.in. „Hej, chłopcy bagnet na broń!” oraz hymn plutonu „Felek”. Nie zabrakło również życzeń i prezentów od Grupy Historycznej Zgrupowania “Radosław” i Zawiszaków oraz trzydziestoosobowej grupy kibiców Chrobrego Głogów. Symboliczną różę Henrykowi Kończykowskiemu wręczyła również Zofia Optułowicz-Pilecka, a fragmenty „Zośkowca” czytali Jan Wieczorkowski i Antoni Pawlicki, aktorzy znani z serialu „Czas honoru” . Kolejne odcinki tego bijącego rekordy popularności – zwłaszcza wśród młodych – serialu mają być poświęcone tragicznym losom warszawskich powstańców.
– Specjalnie z okazji 70. rocznicy Powstania Warszawskiego studio Akson, które jest producentem „Czasu honoru” przygotowuje trzynaście fabularyzowanych odcinków. Kolejna część tego serialu w tym roku będzie retrospekcją, ponieważ ostatnia jak wiemy kończy się na 1946 roku. Będzie traktowała o Powstaniu Warszawskim z racji zbliżającej się okrągłej 70. rocznicy wybuchu powstania, Zostało dużo scenografii z filmu „Miasto” i producenci chcą ją wykorzystać. Powstanie Warszawskie jest tematem rzeką, a dla filmowców to idealny wątek – powiedział w rozmowie z PCh24.pl Jan Wieczorkowski, odtwórcą roli Władka Konarskiego w serialu „Czas honoru”. – Powstańcy są ludźmi, których powinno się szanować i o których powinno się cały czas pamiętać – podkreśla aktor.
Henryk Kończykowski ps. „Halicz” do konspiracji został wciągnięty przez kolegę ze szkoły. Gdy zaczęło się Powstanie Warszawskie, walczył najpierw na cmentarzach: żydowskim i ewangelickim. Brał udział w krwawych walkach na Woli, zdobyciu obozu koncentracyjnego KL Warschau, w którym przetrzymywani byli Żydzi przywożeni w to miejsce niemal z całej Europy. To właśnie na jego oczach umierał Andrzej Romocki „Morro” na Czerniakowie.
Po wojnie „Halicz” został zatrzymany przez bezpiekę i skazany na piętnaście lat więzienia za przynależność do AK. Dla Henryka Kończykowskiego, dawniej nie stanowiło problemu noszenie broni. Podczas urodzin przyznał, że nie daje rady już utrzymać pistoletu maszynowego, który podarował mu w czasie wspomnianego spotkania w Muzeum Powstania Warszawskiego jego syn Andrzej Kończykowski. Na urodzinach „Halicza” nie zabrakło także powstańczego tortu urodzinowego oraz doniosłego okrzyku zgromadzonej młodzieży oraz kibiców: „Cześć i chwała bohaterom!”.
Magdalena Kowalewska
{galeria}