Władze Kamerunu obawiają się inwazji terrorystów z Bako Haram, zwłaszcza od czasu jak przeprowadzili oni kilka ataków na granicy między Czadem i Kamerunem. Według policji, ugrupowanie Boko Haram zwerbowało w ostatnich tygodniach wielu młodych ludzi z terenów położonych na północy kraju, graniczących z Nigerią. Obecnie żąda od nich wykazania się w walce.
Ocenia się, że szeregi dżihadaystów zasiliło wiele setek Kameruńczyków. Jeszcze w kwietniu br. policja informowała o 200 młodych ludziach, którzy stali się dżihadystami. Teraz, wicepremier, Amadu Ali poinformował, że tylko z miasta jego pochodzenia, Kolofata, 450 mężczyzn przystąpiło do Boko Haram, który poczyna sobie w Kamerunie coraz śmielej.
Wesprzyj nas już teraz!
Ugrupowanie to dokonało 27 lipca br. spektakularnego ataku w Kolofata, porywając żonę wicepremiera i 15 innych osób, w tym sułtana tego miasta. W starciu z terrorystami zginęło co najmniej 15 osób, w tym kilku wojskowych i żandarmów.
W opinii Amadu Ali, »łatwość z jaką Boko Haram poruszał się po mieście i opanował ulice oraz precyzja napadu na dom wicepremiera i sułtana świadczą o tym, że terroryści mieli wśród mieszkańców wspólników i przewodników«. Zdaniem bliskiego współpracownika uprowadzonego sułtana, terroryści porozumiewali się w języku kanuri, hausa, po angielsku, arabsku, ale też i po francusku, którym mówi się przede wszystkim w Kamerunie, co świadczy o tym, że wielu terrorystów pochodziło z tego kraju.
Islamiści z Boko Haram grożą też Senegalowi. Zapowiedzieli przeprowadzenie ataku na Dakar w czasie szczytu Frankofonii przewidzianego na 29-30 września br.
FLC