24 października 2025

Bosak i Czarnek: w sprawie polityki klimatycznej Polska musi „postawić się” UE

(Fot. Rymanowski Live / You Tube )

W trakcie politycznej minidebaty współliderzy Prawa i Sprawiedliwości oraz Konfederacji – Przemysław Czarnek i Krzysztof Bosak zgodnie stwierdzili, że w takich kwestiach jak polityka klimatyczna, w tym wdrażanie systemu ETS2, Polska powinna czynnie sprzeciwić się unijnym nakazom.

 

W internetowej audycji Rymanowski Live gościli Przemysław Czarnek, wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości i były minister edukacji, oraz wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak – jeden z liderów Konfederacji, prezes Ruchu Narodowego.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Pierwsze pytanie dotyczyło czwartkowej zapowiedzi premiera Donalda Tuska, iż jest on rzekomo  

gotów zerwać unijny szczyt w Brukseli, jeśli Polsce nie uda się obronić zapisu odsuwającego nieco w czasie gigantyczne obciążenia związane z systemem ETS2. Czy prawicowi politycy przyklasnęliby szefowi rządu gdyby tak rzeczywiście się stało?

 

Bezwzględnie tak, wprowadzenie tego mechanizmu byłoby dla nas całkowicie szkodliwe. Więc jeśli tak zrobi, to bardzo dobrze. Pytanie, po co to robi i dlaczego, w jakich intencjach – zastanawiał się Przemysław Czarnek. – Pan premier znany jest z tego, że najpierw – na przykład – mówił, że płot na granicy jest niepotrzebny. Później mówił, że on nie powstanie, a teraz maszeruje i śpiewa patriotyczne piosenki z żołnierzami, na których wcześniej jego ludzie byli napuszczani. Więc te zmiany zdania Tuska są oczywiste – zauważył. – Ale jeśli ta zmiana miałaby pójść w tym kierunku i tego ETS2 nie będzie, to bardzo dobrze – zaznaczył były szef MEN.

 

Przepraszam bardzo. Zwracam uwagę na to, że nie ma mowy o odejściu od regulacji ETS2. Jest mowa wyłącznie o przesunięciu – podkreślił Krzysztof Bosak. – Więc tak naprawdę to nie rozwiązuje żadnego problemu. Unia Europejska bardzo często stosuje tę strategię, że eurokraci tworzą jakieś bardzo daleko idące, dotkliwe obowiązki, ale żeby uśpić czujność społeczeństw; odsuwają ich wejście w czasie. I często politycy, którzy podejmują decyzję w momencie, kiedy to wchodzi w życie, już nie są w urzędach. Więc wtedy ci, którzy są w urzędach, mówią, to zostało postanowione dawno temu, był czas, żeby się przygotować. To nie nasza odpowiedzialność. A ci, których to jest odpowiedzialność, już nie są w urzędach. Więc mnie to nie uspokaja. To uważam za wybieg – ocenił wicemarszałek Sejmu

 

Poza tym w ogóle nie wierzę w ten zabieg Donalda Tuska. Uważam, że gdyby on był rzeczywiście przeciwny programowi wdrażania polityki klimatycznej, to jego europosłowie parę dni dosłownie temu głosowaliby w Parlamencie Europejskim za odwołaniem [Ursuli] von der Leyen. Wcześniej zaś nie głosowaliby za powołaniem Komisji Europejskiej i von der Leyen na kolejną kadencję. Komisja Europejska z von der Leyen na czele reprezentuje program wdrażania klimatyzmu. Von der Leyen publicznie mówi o tym, że ona nie odeszła od żadnych celów – punktował lider narodowców.

 

Bogdan Rymanowski zastawił w tym momencie pułapkę na wiceprezesa Prawa i Sprawiedliwości, pytając, komu „zawdzięczamy: ETS i ETS2.

Lewakom z Unii Europejskiej – próbował wywinąć się polityk. Za chwilę zaprzeczył, by jego partia miała jakikolwiek związek z akceptacją niszczącego dla gospodarki i budżetów domowych systemu „podatków z powietrza”. Za moment zaś usiłował zmienić wątek, krytykując Donalda Tuska.

– Fałsz tego człowieka jest znany powszechnie. Natomiast jest dokładnie tak, jak powiedział pan marszałek. Tylko że tak czy inaczej, przyjęcie dzisiaj ETS2 bez przesuwania tego w czasie oznacza szybsze kłopoty dla Polski niż przesunięcie tego w czasie. Więc może lepiej rzeczywiście, żeby zerwał ten szczyt. Tak czy inaczej, jego intencje są absolutnie nieszczere – recenzował szefa rządu.

 

Krzysztof Bosak zaś w krótkim wykładzie przypomniał historię ETS. Powstawał on przez dwie dekady. Z początku nie był dotkliwy i nie skupiał w Polsce praktycznie żadnego większego zainteresowania. Dopiero po ponad dekadzie unijni biurokraci zaczęli forsować coraz „ambitniejsze” (czytaj: bardziej dolegliwe) tak zwane cele klimatyczne związane z redukcją gazów cieplarnianych.  

Kiedy Platforma Obywatelska rozstawała się poprzednio z rządami (2015 rok), aktualny był plan redukcji emisji o 40 procent względem punktu wyjścia. W drugiej kolejnej kadencji PiS premier Mateusz Morawiecki zaakceptował podniesienie celów zmniejszenia emisji do 55%. Drastyczny pakiet jest znany jako Fit for 55. Był to element wprowadzania szerokiego programu pod nazwą Europejski Zielony Ład. Radykalną strategię rząd Morawieckiego zaaprobował w 2020 roku. Były doradca Tuska zgodził się na wpisanie EZŁ do wieloletniego budżetu Unii Europejskiej na lata 2021 – 2027.

Tę akceptację potwierdzał później wielokrotnie na spotkaniach Rady Europejskiej, czyli przywódców państw członkowskich.

Tak więc uważam, że w tej chwili wykręcanie się przez polityków PiS-u z odpowiedzialności za radykalizację polityki klimatycznej Unii Europejskiej jest niepoważne, bo po prostu przeczą temu dokumenty. Jeśliby ktoś mi nie wierzył, bo nie trzeba mi koniecznie wierzyć, odsyłam do kalendarium wdrażania Europejskiego Zielonego Ładu na stronach Komisji Europejskiej – podkreślił jeden z liderów Konfederacji.

 

Przemysław Czarnek starał się bronić posunięć swojego obozu politycznego. Mówił, że Polski „nie było stać” by zawetować wspomniany, kilkuletni budżet UE.

 

Natomiast nie ma podpisanej przez pana premiera Morawieckiego żadnej konkluzji z Rady Europejskiej, która by dopuszczała do Zielonego Ładu. Później oni [eurokraci] jak wiemy, ze wszystkimi swoimi decyzjami zeszli z Rady Europejskiej na poziom Rady Unii Europejskiej [ministrowie państw członkowskich + eksperci współtworzący prawo]. I tam te 14 dyrektyw było przyjmowane. Tylko w Radzie Unii Europejskiej już nie ma zasady jednomyślności. Ale i tak za każdym razem nasz minister głosujący na Radach Unii Europejskiej był przeciwko tego rodzaju rozwiązaniom jak Zielony Ład – przekonywał były szef MEN. Dodał, że również żaden poseł ani europoseł Prawa i Sprawiedliwości nigdy nie głosował za rozwiązaniami Zielonego Ładu.

 

– Jak się jest w klubie szantażystów, to nieraz trzeba zagrać tak, żeby nie być wystawionym – odpowiedział na pytanie o błędy Morawieckiego. – Mówimy o lewicy europejskiej czy lewakach europejskich, którzy próbują szantażować, i próbowali nas szantażować przez cały okres naszych rządów. I niestety trzeba, będąc w Unii Europejskiej, nieraz pograć – argumentował.

 

Politycy zostali następnie spytanie o to, co należy zrobić dzisiaj w sprawie ETS. Zdaniem Krzysztofa Bosaka, „absolutnie podstawową” kwestią jest to, by zacząć uczciwie informować społeczeństwo. – Rząd musi podawać rzetelne prognozy kosztów na bieżąco co do wdrażania polityki unijnych. Społeczeństwo jest oszukiwane regularnie przez każdy kolejny rząd co do tego, jakie będą skutki polityk unijnych. Żebyśmy w ogóle mieli prawidłowo działającą demokrację, trzeba zacząć od uczciwego informowania ludzi. Jeżeli ceny paliw w wyniku wdrażania ETS2 mają wzrosnąć, trzeba, żeby rząd oficjalnie to powiedział. Dał to na piśmie, napisał dlaczego, ile, kto zawinił. Jeżeli ceny ogrzewania domów czy budowania budynków mają wzrosnąć w wyniku wdrażania ETS2, trzeba to ludziom powiedzieć. Następnie musi się odbyć debata. Moim zdaniem, miejscem debaty w demokracji jest parlament – zaznaczył wicemarszałek.

 

Drugim wariantem jest, w jego opinii, odmowa wprowadzenia w życie przez Polskę niszczycielskich dyrektyw. – Nie realizujemy tego i idziemy na konflikt. Proponujemy renegocjację tego – zaproponował.

Trzecia opcja to dla Krzysztofa Bosaka gra na czas. Opóźnienie, manewrowanie w celu uchronienia społeczeństwa i gospodarki.

Wiele państw UE latami nie wykonuje wielu wyroków Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. To nie jest tak, że wszystko jest wdrażane wszędzie w tym samym tempie. My tu mamy pewne pole manewru, ale nie ma nad tym żadnej debaty w Polsce, bo polska klasa polityczna składa się z naiwnych prymusów posłuszeństwa Unii Europejskiej i z tym trzeba skończyć – podkreślił Bosak.

 

Zawsze trzeba patrzeć na warunki podejmowania decyzji. Inne były w 2020 roku, inne w osiemnastym, inne są teraz i inne będą za rok również. Albo zupełnie inne będą za dwa lata, również jeśli chodzi o naszą sytuację w Unii Europejskiej – wskazywał natomiast Przemysław Czarnek.

 

Trzeba po prostu się postawić w Unii Europejskiej, to jest ten czas. Nie wychodzić z UE, tylko próbować wykorzystać jeszcze naszą obecność w niej na korzyść państwa polskiego, interesu państwa polskiego, skończyć z naiwnym myśleniem społeczeństwa, które zostało do tego przekonane przez wiele, przez te dwie dekady – że mamy być posłusznym wykonawcą woli europejskiej; że liczy się tylko wiarygodność w oczach naszych unijnych partnerów, a nie interes państwa polskiego. Skoro nie można go pogodzić i interesów Polaków z tym, co chcą proponować w Europie, to jest moment, w którym trzeba się w Unii postawić. Jeśli taka będzie wola również w Konfederacji, to ja temu będę sprzyjał – wtórował wiceprezes PiS.

Źródło: Rymanowski Live / You Tube

RoM

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(14)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie