Kardynał Vinko Puljić, arcybiskup Sarajewa dodał też, że „Europa zawsze była niezwykle wrażliwa w kwestii mniejszości religijnych. W tym, szczególnie w ostatnim czasie, w stosunku do coraz liczniejszych muzułmanów. Teraz jednak musi myśleć sama o sobie: o swoich chrześcijańskich fundamentach”.
Kardynał Puljić nawiązując do zbliżającej się wizyty papieża Franciszka w Bośni w czerwcu br. powiedział, że katolicy dyskryminowani w Bośni i Hercegowinie po 1995 r. (zakończenie wojny w byłej Jugosławii) otrzymują zdecydowanie mniejszą pomoc zagraniczną niż prawosławni i przede wszystkim muzułmanie.
Wesprzyj nas już teraz!
Duchowny zwrócił uwagę na fakt, że od początku wojny na Bałkanach w roku 1992 do dziś liczba mieszkańców Bośni i Hercegowiny wyznających katolicyzm zmniejszyła się z 830 tys. do 430 tysięcy. Duchowny uważa, że te smutne statystyki wynikają w dużej mierze z dyskryminacji, której ofiarami są właśnie bośniaccy katolicy. Wielu nie przeżyło krwawego konfliktu, wielu wyemigrowało do pobliskiej Chorwacji, część natomiast wyjechała na Zachód.
Arcybiskup Sarajewa zaapelował do Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, by wspólnie dokonać korekt układu pokojowego z Dayton. Układ, który cały zachodni świat uznał za wielki sukces, daje dziś przywileje tylko dwóm grupom: bośniackim muzułmanom i prawosławnym Serbom. Katolicy są coraz bardziej spychani na margines.
Bośniacki kardynał dodał, że „Bośniacy przeżyli ponad 400 lat tureckiego jarzma. Przeżyją więc ostatnie zawirowania religijno-narodowościowe, jakie Zachód i była Jugosławia ‘zrodzili’ w Dayton 21 listopada 1995 roku”.
Źródło: www.katolik.ru
ChS