Konserwatywny arcybiskup Denver stanowczo odrzucił wezwanie liberalnego kard. Roberta McElroya do udzielania Komunii Świętej osobom intencjonalnie trwającym w grzechu sodomskim. Inkluzywność nie może oznaczać przyzwolenia na trwanie w grzechach – podkreśla hierarcha.
Abp Samuel Aquila odpowiedział na skandalizujący felieton kard. McElroya opublikowany w modernistycznym jezuickim czasopiśmie „America”. Ordynariusz diecezji Denver w stanie Kolorado opublikował swoją odpowiedź w portalu Catholic World Report.
-Kościół potrzebuje odwagi i miłości, aby jasno zapraszać ludzi do porzucenia grzechu. To, co oferuje Jezus, jest lepsze niż to, co świat oferuje grzesznikowi, a Jego łaska i moc wystarczają, by wyzwolić każdego z niewoli grzechu – podkreśla hierarcha.
Wesprzyj nas już teraz!
Omawiając odrażające tezy stawiane przez kard. McElroya, abp Aquila uwypukla przede wszystkim kwestię stawiania Jezusa Chrystusa na pierwszym miejscu i radości płynącej z przylgnięcia do Ewangelii. Żeby zostać winoroślami wszczepionymi w Chrystusa, musimy najpierw uwolnić się od ciężaru przywiązania do grzechów – wskazuje.
Refleksja kard. McElroya maluje Kościół jako instytucję, która krzywdzi, ponieważ nie jest w stanie przyjąć wszystkich do pełnego uczestnictwa w życiu Kościoła. Według Jego Eminencji Kościół kategorycznie dyskryminuje, ale czyż sam Jezus nie stawiał swoim uczniom wymagań, które odróżniały ich od tych, którzy nie odpowiedzieli na radykalne i kosztowne wezwanie do przyjęcia Ewangelii? – czytamy.
Arcybiskup przypomina, że Chrystus wzywa nas do bycia Jego uczniami poprzez zaparcie się samych siebie, a swoim uczniom radził, by „strząsnęli proch z butów”, jeżeli ktoś odrzuci ich próby głoszenia Ewangelii. Samego Pana Jezusa opuszczało przecież wielu uczniów, gdy Jego nauki wydawały się dla nich zbyt twarde.
– Jezus nigdy nie rozwadnia swojej nauki ani nie odwołuje się do sumienia; daje świadectwo prawdzie (por. J 18,37). Wezwanie Jezusa jest radykalne i dociera do wszystkich, ale nie przez wszystkich jest przyjmowane ze względu na koszty bycia uczniem – przekonuje autor artykułu.
Ze względu na charakter przepowiadania Ewangelii hierarcha wskazuje, że poglądy prezentowane przez niektórych biskupów i kardynałów niestety nie głoszą radykalności Ewangelii i zaciemniają prawdziwą wieczną miłość Ojca do grzesznika. Natomiast te wspólnoty katolickie, które próbowały włączać poprzez pominięcie grzechu, tylko bardziej dzielą, a ich kościelne ławy pustoszeją.
-Muszę przyznać, że gdybym myślał w sposób, w jaki myślą niektórzy moi bracia, już dawno opuściłbym Kościół i dołączył do innej wspólnoty chrześcijańskiej – przyznaje abp Samuel Aquila. Wyznaje przy tej okazji, że jako student oddalił się od Kościoła właśnie ze względu na niską jakość posługi kapłańskiej i dopiero książka Dietricha Bonhoeffera Koszt uczniostwa (The Cost of Discipleship) otworzyła mu oczy. Pogłębiwszy swoją refleksję na temat Kościoła, zaczął odczuwać głód łaski Bożej otrzymywanej poprzez sakrament spowiedzi oraz przyjmowania samego Pana w Komunii Świętej.
Kościół reprezentuje prawdziwą miłość, przypomina hierarcha, a więc taką, która pragnie prawdziwego dobra drugiej osoby. – Tylko Boża miłość może nas odsunąć od wszystkich zagmatwanych tożsamości tego świata, abyśmy zobaczyli, że to nie my decydujemy o naszej tożsamości. Ewangelia pokazuje raczej, że dzięki miłosnemu planowi Ojca każdy z nas może stać się umiłowaną córką lub synem Ojca, z naszą tożsamością mocno zakorzenioną w tożsamości Jezusa. Poprzez nawrócenie uczeń odkrywa, że nie jest bogiem. Tylko Bóg decyduje o tym, co jest dobre, a co złe, a uczeń, podobnie jak Chrystus, szuka tylko woli Ojca – pisze.
Dlatego, jak zaznacza, Kościół uczy, że każdy, kto w poważny sposób narusza prawo naturalne bądź wskazania moralne, nie pozostaje w jedności z Kościołem. Nie oznacza to wykluczania kogokolwiek, lecz stwierdzenie faktu, że tak się dzieje oraz wskazanie na powołanie duszy nieśmiertelnej do rzeczy większych niż uganianie się za miazmatami nowych „tożsamości”.
Źródło: catholicworldreport.com
FO