Szef Facebooka odpowiadał przed Parlamentem Europejskim na pytania dotyczące afery Cambridge Analityca. Przeprosił Europejczyków i wskazał, że Facebook zrobił za mało, by uchronić dane użytkowników przed wyciekiem.
Spotkanie w Brukseli odbyło się w kontekście przyszłych eurowyborów. Przewodniczący PE Antonio Tajani stwierdził, że w przyszłym roku 450 mln Europejczyków pójdzie do urn, a media społecznościowe będą nieodłączną częścią tego procesu.
Wesprzyj nas już teraz!
Mark Zuckerberg przeprosił za sytuację związaną z wyciekiem danych i zapowiedział, że jego firma zrobi wszystko, by jeszcze bardziej zwiększyć bezpieczeństwo użytkowników. Zapowiedział też zwiększenie kontroli przepływu informacji w celu uniemożliwienia ingerencji w treści wyborcze.
– Chcemy zrobić wszystko co w naszej mocy, aby uniemożliwić komukolwiek ingerencje w wyborach, takie jak dokonywane ze strony Rosji próby ingerencji w wyborach w USA – zaznaczył.
W tym celu wypowiedział wojnę tzw. „fake newsom” – czyli informacjom niezweryfikowanym. Wyposaży Facebooka w narzędzia umożliwiające ich rozpoznanie i weryfikację. Portal zwiększy też do 20 tys. liczbę personelu odpowiadającego wyłącznie za wyszukiwanie „fake newsów” i usuwanie fałszywych kont. Dodatkowo Zuckerberg zapowiedział usprawnienie działania algorytmów, których zadaniem jest selekcja danych.
Jak podaje portal „Churchmilitant”, w takiej strategii działania kryje się wielkie niebezpieczeństwo dla konserwatywnych i katolickich mediów. Na początku to odpowiednio napisane algorytmy będą selekcjonować informacje, a dopiero później zespół pracowników zdecyduje, co powinno się wyświetlać, a co nie.
W celu ustalenia owej strategii Mark Zuckerberg spotkał się z przedstawicielami największych potentatów medialnych na świecie m.in.: CNN, New York Times, The Wall Street Journal, NBC, Huff Post, Insider i wielu innych. Problem polega na tym, że są to media forsujące lewicowo-liberalną narrację. Przedstawicieli konserwatywnych mediów szef Facebooka nie zaprosił.
Według dziennikarzy „Churchmilitant”, konsekwencją takich działań będzie coraz większe spychanie konserwatywnych, a w tym katolickich treści na margines medialny.
Źródło: rmf24.pl / You Tube / Church Militant
PR