23 października 2022

Bp Athanasius Schneider: Jak przywrócić centralne miejsce Boga w Liturgii?

(Oprac. GS/PCh24.pl)

Jesteśmy dziś świadkami coraz częstszego profanowania Mszy Świętej. Wielu ludzi pragnie ją unowocześnić, dostosować do wymagań świata i uatrakcyjnić. Biskup Athanasius Schneider w najnowszej książce „Msza Katolicka. Jak przywrócić centralne miejsce Boga w Liturgii” przypomina nam, że Msza Święta jest najwyższą formą chrześcijańskiej modlitwy i powinniśmy ją sprawować z jak największą czcią. Komu dziś zależy na tym, by zdegradować Mszę Świętą? Dlaczego zatracamy poczucie sacrum?

Fragment tekstu bp. Athanasiusa Schneidera z książki „Msza katolicka. Jak przywrócić centralne miejsce Boga w liturgii”, Wydawnictwo Esprit

W obliczu niewiary szerzącej się za przyczyną racjonalizmu w XIX wieku zaczęły powstawać nowe zgromadzenia zakonne z charyzmatem wieczystej adoracji, głoszące, iż Bóg jest naszym Królem godnym wiecznego i nieprzerwanego uwielbienia i adoracji, nawet tutaj na ziemi, za dnia i w nocy. Następnie zadziałał Duch Święty, wynosząc do apostolstwa człowieka, którego powołaniem stało się odrodzenie znaczenia adoracji eucharystycznej wśród chrześcijan. Mowa o św. Piotrze Julianie Eymardzie (1811–1868). W 1856 roku założył on zgromadzenie Kapłanów od Najświętszego Sakramentu – eucharystów, którego działalność skupiała się na podkreślaniu znaczenia wieczystej adoracji oraz uroczystości publicznego kultu eucharystycznego. Zorganizowano również Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny, który stał się wydarzeniem cyklicznym trwającym do dzisiaj. Pierwszy kongres odbył się w Lille w 1881 roku. Zbierano na nim owoce apostolatu św. Piotra Juliana Eymarda, „apostoła Eucharystii”, a także innych wybitnych postaci.

Wesprzyj nas już teraz!

NOVUS ORDO – Utraciliśmy poczucie świętości

Bóg nieustannie działa w Kościele, zapewniając to, czego mu w danym czasie potrzeba. Ponieważ Novus Ordo umniejszył i osłabił gesty adoracji w czasie Mszy Świętej (co widać w drastycznym ograniczeniu uwag rubrycznych dotyczących przyklęknięć, klęczenia i pokłonów), opatrzność Boża – zwłaszcza w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX wieku – sprawiła, że powstał nowy ruch adoracji eucharystycznej, wzniesiono kaplice wieczystej adoracji w różnych krajach, a także ponownie odkryto starszą formę rytu rzymskiego. W naszej archikatedrze Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Nur Sułtan od dwudziestu lat praktykujemy wieczystą adorację; uczestniczy w niej cała diecezja, co przynosi znaczne owoce duchowe. Podobnie jest w wielu innych miejscach.

Jan Paweł II zostawił nam cenną adhortację, którą napisał w 1980 roku, kiedy rozpoczynał swój pontyfikat.

Kult ten, obejmujący Przenajświętszą Trójcę Ojca, Syna i Ducha Świętego, towarzyszy i przenika przede wszystkim sprawowanie liturgii eucharystycznej. Winien on jednak wypełniać wnętrza świątyń również poza godzinami Mszy Świętych. Zaiste, skoro tajemnica eucharystyczna została ustanowiona z miłości i uobecnia nam sakramentalnie Chrystusa, zasługuje zatem na nasze dziękczynienie i naszą cześć.

Warto również wspomnieć słowa papieża Franciszka wypowiedziane na konferencji prasowej w trakcie lotu powrotnego z Brazylii w dniu 28 lipca 2013 roku:

W Kościołach prawosławnych zachowano tę pierwotną liturgię, jakże piękną. My utraciliśmy nieco poczucie adoracji. Oni je zachowują, chwalą Boga, oddają cześć Bogu, śpiewają, czas się nie liczy. Bóg jest centrum, a to jest skarb, chciałbym to powiedzieć przy tej okazji, kiedy pan stawia mi to pytanie.

Moim zdaniem jest to rzecz przepiękna i jak najbardziej właściwa; w nie mniejszym stopniu jest udziałem katolików obrządku wschodniego w pełnej komunii z Rzymem. Kto ma możliwość uczestniczenia w liturgii bizantyjskiej jest świadom, jak przesycona jest ona poczuciem adoracji, centralnością Boga, świadomością, że to właśnie Boga należy adorować i oddawać Mu chwałę.

Protestantyzm puka do naszych drzwi

Powinniśmy przywrócić w liturgii eucharystycznej biblijny gest proskynesis – padnięcie przed Bogiem, które ryt rzymski realizuje poprzez przyklęknięcia – w ten sposób czcząc i adorując tajemnicę Eucharystii. Reforma liturgiczna w drastyczny sposób ograniczyła te widoczne gesty adoracji. Postawa proskynesis, czyli prostracja, została zachowana w początkowej części liturgii Wielkiego Piątku, a także podczas święceń kapłańskich, w trakcie litanii do wszystkich świętych. W rycie sprzed 1955 roku, w wielkopiątkowej mszy uprzednio poświęconych darów, zanim kapłan weźmie do rąk Hostię, klęka, trzymając głowę nisko przy podłodze, następnie wstaje i unosi wysoko Najświętszy Sakrament. Powinniśmy przywrócić te cenne elementy rytualne, gdyż pozwalają zwiększyć wymiar adoracji. 

Niestety są księża, którzy pozwalają wiernym siedzieć w czasie przeistoczenia. Dzieje się tak z pewnością z powodu utraty wiary. Jeśli wierzymy i rozpoznajemy całość katolickiej prawdy o Eucharystii – i jak to Pan zwrócił się do Samarytanki: „gdybyś znała dar Boży” ( J 4, 10), gdybyśmy znali ten nieopisany i niezmierny dar – to nie możemy się tak zachowywać. Apostoł Tomasz, rozpoznawszy Pana, niewątpliwie upadł na kolana, wykrzykując „Pan mój i Bóg mój!” ( J 20, 28). Także owe pobożne kobiety, które w poranek zmartwychwstania ujrzały Pana, padły na twarz u Jego stóp (zob. Mt 28, 9). W taki sposób należy okazywać wiarę w zmartwychwstałego Zbawiciela. Należy ją również wyrażać przy pomocy gestów adoracji w trakcie liturgii. Jeśli lekceważymy ten wymiar, oznacza to, że lex credendi prawdy o Eucharystii zostaje zredukowane do zwyczajnego bankietu. I dlatego wierni siadają: jest to protestantyzacja obrzędu eucharystycznego.

Historia Kościoła obejmuje dwa tysiące lat, a Novus Ordo mamy zaledwie od około pięćdziesięciu. Kryzysy w Kościele zazwyczaj trwały około siedemdziesięciu lat, podobnie jak niewola babilońska w Starym Testamencie czy niewola awiniońska w czternastowiecznej Francji. Dzisiaj przechodzimy okres niewoli liturgicznej. Z pewnością opatrzność Boża zainterweniuje, zapewniając nam hierarchów, którzy będą potrafili naprawić liturgię zgodnie z sensus perennis tradycji Kościoła. Nowa forma rytu będzie coraz bardziej zawracana w kierunku tradycyjnej formy liturgicznej Kościoła, zbliżając się do tradycyjnej formy Mszy Świętej. Nie powstanie mieszanka, ale te dwie formy będą bardzo podobne. Może nie doświadczymy tego za naszego życia, ale zobaczymy wieczną liturgię, która niewątpliwie będzie piękniejsza.

Fragment tekstu bp. Athanasiusa Schneidera z książki „Msza katolicka. Jak przywrócić centralne miejsce Boga w liturgii”, Wydawnictwo Esprit

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(21)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 793 zł cel: 300 000 zł
45%
wybierz kwotę:
Wspieram