Angielski biskup Philip Egan z Portsmouth przyznaje, że zaczyna wątpić w słuszność swojej decyzji o odwołaniu Mszy świętych z udziałem wiernych. Jak mówi, sklepy są przecież otwarte, podobnie jak muzułmańskie meczety, dlaczego zatem to właśnie kościoły mają być zamknięte?
„To była dramatyczna decyzja dla mnie jako księdza i biskupa, żeby zadekretować wstrzymanie publicznego sprawowania sakramentów i zamknąć kościoły” – napisał bp Philip Egan w specjalnym oświadczeniu wydanym w ostatnią niedzielę.
Wesprzyj nas już teraz!
„Gdy wychodziłem w ostatnich dniach na spacer (dopuszczony przez rząd, jeden dziennie), zauważyłem, że supermarkety i niektóre sklepy są otwarte, a ludzie chodzą oczywiście do pracy. Otwarte są też niektóre synagogi i meczety” – stwierdził.
Biskup przyznał, że sam zamknął kościoły „bardzo niechętnie, nie chcąc działać odrębnie od innych diecezji”. Jest dla niego „niezwykle smutne”, że zabronił tym samym wiernym modlić się przed Najświętszym Sakramentem.
Hierarcha zwrócił uwagę, że mimo wszystko angielscy wierni mogą wciąż przystępować do sakramentów; muszą tylko zgłosić takie pragnienie swojemu duszpasterzowi.
Biskup, choć wyraził się sceptycznie o wprowadzonych przez siebie i innych angielskich hierarchów środkach ostrożności, nie odwołał wydanego wcześniej dekretu. Zachęcił kapłanów do tego, by na wszelkie inne dostępne i możliwe sposoby nieśli ludziom Chrystusa, głosząc Słowo Boże, udzielając na sakramentów na prośbę wierzących i świadcząc posługę duszpasterską.
Źródło: LifeSiteNews.com
Pach