Khairat Al-Shater główny kandydat islamskiego ugrupowania na prezydenta Egiptu zamierza popchnąć swój kraj w stronę fundamentalizmu. Jego polityczne plany obejmują wprowadzenie prawa opartego na ortodoksyjnej interpretacji słów Mahometa.
Islamski działacz nie zmarnotrawił ani jednego dnia z czterech lat jakie spędził w więzieniu skazany za pranie brudnych pieniędzy oraz powiązania z islamskimi ekstremistami. Miał odsiedzieć siedem, wyszedł trzy lata przed upływem kary. Pracował na dokumentem zatytułowanym „Projekt odnowy islamu”. Teraz praca przetłumaczona na język angielski dociera do opinii publicznej. Pokazuje ona prawdziwą twarz i zamiary Bractwa Muzułmańskiego, skrywaną do tej pory przed światem, ale krążącą podskórnie w żyłach najwierniejszych „synów Allacha”. Dla niewiernych plany te brzmią szokująco, dla ekstremistów są prosta konsekwencją wyznawanych przekonań. Dyktatura Mubaraka, może okazać się tylko cięższą grypą, czas na dużo poważniejsze choroby. Co możemy znaleźć w tym manifeście? Standardowa krytyka świata zachodniego nie jest niczym nowym, interesujące jest z jakim uporem masy wyznawców islamu emigrują do tego zgniłego i zdemoralizowanego świata. Dlaczego nie pozostają na miejscu u siebie, jeśli wyjazd naraża ich na taki szok moralny?
Wesprzyj nas już teraz!
„Cel jest jasny: wprowadzić islam we wszystkie aspekty życia(…)zislamizlować każdy aspekt życia. Jesteśmy pewni, że my Bractwo Muzłumańskie zapoczątkowaliśmy tę rewolucję, która zaczęła się w Egipcie, a teraz rozlewa się na sąsiednie kraje”. To jest polityczny plan Bractwa, obalenie Mubaraka, było tylko drogą do rewolucji w świecie arabskim. Kolejny krok to „obdarowanie” innych części świata swoimi rządami. Od „rewolucji w jednym kraju” do „rewolucji permanentnej”. Widać, że liderzy ekstremistów islamskich pilnie studiowali klasyków rewolucji bolszewickiej, co nie dziwi, jeśli wspomnimy dobre stosunki Sowietów ze światem arabskim.
Bractwo zapowiadało, że nie wystawi swego kandydata w wyborach prezydenckich, po tym jak zdobyło około połowy miejsc w egipskim parlamencie. Tym samym chciało uspokoić Zachód, który wyrażał obawy wobec przejęcia władzy przez islamistów. Miesiąc temu bracia zmienili zdanie, postawili na skutecznego biznesmena Khairat Al-Shatera. Bractwo gra na dwóch fortepianach. Spełnia oczekiwania swoich zwolenników co do deklarowanych poglądów, a jednocześnie wysyła sygnały osłabiające obawy i czujność Zachodu. Upubliczniona deklaracja kandydata, niezbicie pokazuje, które z dwu oblicz braci jest prawdziwa, które zasłoną dla przyszłych planów islamistów.
Źródło: euroislam.pl
luk