Słowacki parlament w czwartek po raz drugi odrzucił Konwencję o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, potocznie określaną mianem konwencji stambulskiej. Jednocześnie posłowie wezwali rząd do zablokowania jej przyjęcia przez Unię Europejską. W tym samym czasie europosłowie przyjęli rezolucję, potępiającą Słowację i sześć innych państw przeciwnych genderowej regulacji.
Liberalne media słowackie przekonują, że chociaż Bratysława jest coraz bliżej ostatecznego odrzucenia konwencji, jest mało prawdopodobne, by miało to jakikolwiek wpływ na pozostałych członków UE, którzy już ją ratyfikowali. Traktat nie zaakceptowało siedem państw wspólnoty i każdy kraj wciąż może wypowiedzieć umowę.
Wesprzyj nas już teraz!
Powinna to być wręcz kwestia priorytetowa, zwłaszcza że Parlament Europejski w swojej rezolucji z 28 listopada potwierdził, iż jest ona kluczowa do promowania niezgodnych z moralnością zachowań, aborcji, gender i wszelkiej maści aberracji seksualnych. Ma służyć także do wprowadzenia w kodeksach karnych przepisów karzących osoby przeciwne deprawacji dzieci, „ksenofobów” i przeciwników „praw seksualnych oraz reprodukcyjnych”.
Umowa, którą przedstawia się jako pierwszy na świecie wiążący instrument zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet, od „gwałtów małżeńskich” po okaleczanie żeńskich narządów płciowych, została przyjęta przez Radę Europy w 2011 r. Przedstawiciele UE podpisali ją w czerwcu 2017 r. Wymaga ona jednak osobnego ratyfikowania przez kraje członkowskie.
Sygnatariusze konwencji są zobowiązani przestrzegać wiążących standardów, zapobiegać przemocy na tle płciowym, chronić ofiary i karać sprawców.
Słowacki parlament po raz pierwszy odrzucił traktat w marcu, zwracając uwagę, że jest sprzeczny z konstytucyjną definicją małżeństwa, rozumianego jako związek kobiety z mężczyzną.
W czwartek posłowie poszli o krok dalej, proponując rezolucję, w której wzywa się rząd, aby „uniemożliwił” przyjęcie przez Unię Europejską „zakresu obowiązków”, wynikających z konwencji stambulskiej, które „nie są przewidziane w słowackim porządku prawnym” .
93. prawodawców słowackich opowiedziało się za przyjęciem rezolucji, 29. – „przeciw”, a 13. wstrzymało się od głosu. Według oświadczenia sekretarz generalnej Rady Europy, Mariji Pejcinovic Buric, ruch słowackich posłów „jest godnym pożałowania krokiem wstecz”.
„Rządy europejskie powinny zrobić więcej, aby położyć kres przemocy wobec kobiet” – dodała, wzywając „odpowiedzialnych polityków na szczeblu krajowym” do „rozwiania nieporozumień na temat konwencji”.
Słowacy odrzucili genderową umowę ze względu na zagrożenie dla tradycyjnej struktury rodziny. W 2014 r. posłowie przyjęli poprawkę do konstytucji, chroniącej małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny.
W konwencji stambulskiej, pod pretekstem walki z przemocą, przemyca się paragrafy nasączone ideologią gender. Zgodnie z artykułem 12 ust. 1 „strony podejmą działania niezbędne do promowania zmian wzorców społecznych i kulturowych dotyczących zachowania kobiet i mężczyzn w celu wykorzenienia uprzedzeń, zwyczajów, tradycji oraz innych praktyk opartych na idei niższości kobiet lub na stereotypowym modelu roli kobiet i mężczyzn”.
To właśnie m.in. ten zapis można wykorzystać do walki z tradycyjnym małżeństwem czy zakazem święcenia kobiet w Kościele katolickim.
Artykuł 12. ust. 5. stanowi, że „strony gwarantują, iż kultura, zwyczaje, religia, tradycja czy tzw. honor nie będą uznawane za usprawiedliwienie dla wszelkich aktów przemocy objętych zakresem niniejszej Konwencji”.
Ten paragraf w obecnym kształcie może sugerować jakoby religia jako taka stanowiła źródło przemocy.
Kontrowersje budzi też artykuł 6. Zgodnie z nim „strony zobowiązują się uwzględniać perspektywę płci w toku wdrażania i oceniania wpływu postanowień niniejszej konwencji oraz zobowiązują się promować i wdrażać politykę równości kobiet i mężczyzn oraz umacniania samodzielnej pozycji kobiet”.
Słowacka Partia Narodowa (SNS) wskazała w swojej rezolucji, że Bratysława nie powinna być związana konwencją stambulską ani wynikającymi z niej regulacjami Unii Europejskiej. Stwierdza również, że słowacki parlament nie akceptuje przystąpienia UE do umowy.
Parlament słowacki po raz pierwszy wstrzymał ratyfikację umowy pod koniec marca 2019 r. Obecna rezolucja została przyjęta głosami deputowanych z partii: Smer, SNS, Sme Rodina i niektórych posłów Most-Hid, jak donosi serwis informacyjny SITA.
Tego samego dnia, 28 listopada Parlament Europejski wezwał Radę do pilnego zakończenia ratyfikacji konwencji przez UE. „PE wzywa siedem państw członkowskich, które ją podpisały, ale jeszcze nie ratyfikowały – Bułgarię, Czechy, Węgry, Litwę, Łotwę, Słowację i Wielką Brytanię – aby uczyniły to niezwłocznie” – czytamy.
Rezolucja Parlamentu Europejskiego w sprawie przystąpienia UE do konwencji stambulskiej i innych środków przeciwdziałania przemocy ze względu na płeć (2019/2855(RSP), powołując się na Traktat o Unii Europejskiej (TUE), Traktat o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej (TFUE) oraz Kartę praw podstawowych Unii Europejskiej i szereg innych regulacji, w tym deklarację pekińską z 1995 r. a także późniejsze dokumenty końcowe przyjęte na posiedzeniach specjalnych ONZ, własne rezolucje, wezwała kraje do niezwłocznego ratyfikowaniu umowy.
Podkreślono, że równouprawnienie płci „jest podstawową wartością UE i prawo do równego traktowania oraz niedyskryminacji” „stanowi prawo podstawowe zapisane w traktatach oraz w karcie praw podstawowych”.
Wskazano, że „zgodnie z treścią konwencji stambulskiej wszystkie jej postanowienia, zwłaszcza rozwiązania chroniące prawa ofiar, będą zapewnione bez jakiejkolwiek dyskryminacji ze względu na: płeć, płeć społeczno-kulturową, rasę, kolor skóry, język, religię, poglądy polityczne i inne, pochodzenie narodowe lub społeczne, przynależność do mniejszości narodowej, sytuację majątkową, urodzenie, orientację seksualną, tożsamość płciową, wiek, stan zdrowia, niepełnosprawność, stan cywilny, status uchodźcy, migranta lub inny”.
Eurodeputowani wyrazili niezadowolenie, że po ośmiu latach od zatwierdzenia konwencja stambulska nie została jeszcze ratyfikowana przez wszystkie państwa członkowskie ani przez UE jako całość, Dlatego potępili „wszelkie formy przemocy ze względu na płeć” i wyrazili ubolewanie, że „kobiety i dziewczęta są nadal narażone na przemoc psychiczną, fizyczną, seksualną i ekonomiczną.”
Wezwano do „pilnego zakończenia procesu ratyfikacji konwencji stambulskiej przez UE na podstawie akcesji w szerokim zakresie bez jakichkolwiek ograniczeń” oraz „do poparcia ratyfikacji konwencji przez wszystkie państwa członkowskie”.
Rada i Komisja mają zadbać o „pełne włączenie tej konwencji do ram prawnych i politycznych UE.” Przypomniano, że „przystąpienie UE do konwencji stambulskiej nie zwalnia państw członkowskich z jej ratyfikacji na szczeblu krajowym:. W związku z tym wezwano do „przyspieszenia negocjacji w sprawie ratyfikacji i wdrożenia konwencji stambulskiej” w szczególności Bułgarię, Czechy, Węgry, Łotwę, Litwę, Słowację i Zjednoczone Królestwo, które podpisały konwencję, ale jej nie ratyfikowały, aby uczyniły to niezwłocznie.
Potępiono „z całą mocą podejmowane w niektórych państwach członkowskich próby wycofania już podjętych środków w zakresie wdrożenia konwencji stambulskiej i zwalczania przemocy wobec kobiet”.
Wezwano państwa członkowskie, by „zapewniły właściwe wdrażanie i egzekwowanie konwencji oraz przeznaczyły odpowiednie zasoby finansowe i kadrowe na zapobieganie i przeciwdziałanie przemocy wobec kobiet i przemocy ze względu na płeć, a także na ochronę ofiar”.
Państwa winny uwzględnić zalecenia Grupy Ekspertów Rady Europy do spraw Przeciwdziałania Przemocy wobec Kobiet i Przemocy Domowej (GREVIO) oraz „poprawić ustawodawstwo w celu dostosowania go w większym stopniu do postanowień konwencji stambulskiej”.
Potępiono „ataki na konwencję stambulską i kampanie przeciwko niej oparte na celowej błędnej interpretacji i fałszywym przedstawianiu jej treści opinii publicznej”.
Jednak co najistotniejsze eurodeputowani „zdecydowanie potwierdzają, że odmowa świadczenia usług w zakresie zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego oraz związanych z tym praw stanowi formę przemocy wobec kobiet i dziewcząt, oraz podkreślają, że Europejski Trybunał Praw Człowieka kilkakrotnie orzekał, że restrykcyjne prawo aborcyjne i niewdrażanie przepisów narusza prawa kobiet w kontekście praw człowieka”.
I dalej podkreślono, że „kampanie informacyjne mające na celu zwalczanie stereotypów płciowych i przemocy patriarchalnej oraz promowanie zerowej tolerancji wobec molestowania i przemocy ze względu na płeć są podstawowymi narzędziami walki z tą formą łamania praw człowieka; uważa (się), że szersze strategie edukacyjne o profilu antydyskryminacyjnym stanowią kluczowe narzędzie zapobiegania wszelkim formom przemocy, w szczególności przemocy ze względu na płeć, zwłaszcza wśród młodzieży”.
Zwrócono się także do Komisji i państw członkowskich o „zapewnienie odpowiednich szkoleń, procedur i wytycznych uwrażliwiających na kwestię płci” i wezwano do „wprowadzenia takich ulepszeń, aby zachęcić do częstszego zgłaszania takich przestępstw”.
Komisja ma dokonać „przeglądu obowiązującej decyzji ramowej UE w sprawie zwalczania pewnych form i przejawów rasizmu i ksenofobii za pomocą środków prawnokarnych, tak by uwzględniała ona podżeganie do nienawiści ze względu na płeć, orientację seksualną, tożsamość płciową i cechy płciowe”.
Zwrócono się także do Komisji, aby „w kolejnej europejskiej strategii na rzecz równouprawnienia płci za kwestię priorytetową uznała walkę z przemocą na tle płciowym poprzez włączenie do tej strategii odpowiednich środków politycznych, ustawodawczych i nie ustawodawczych”.
Komisja ma przedstawić „akt prawny w sprawie zapobiegania i przeciwdziałania wszelkim formom przemocy ze względu na płeć, w tym przemocy wobec kobiet i dziewcząt (…) poprzez skorzystanie z prawa do inicjatywy ustawodawczej przewidzianego w art. 225 TFUE”.
Komisja i Rada mają uruchomić „klauzulę pomostową”, zapisaną w art. 83 ust. 1 TFUE, w celu „włączenia przemocy wobec kobiet i dziewcząt oraz innych form przemocy ze względu na płeć do katalogu czynów uznawanych przez UE za przestępstwa”.
Rezolucja przyjęto w czwartek 500. głosami „za”, przy 91. głosach „przeciw” i 50. wstrzymujących się.
Agnieszka Stelmach